B+ Players #1: Cesaro

Stwierdzenie "B+ Player" zostało użyte pierwszy raz przez Stephanie McMahon na początku rywalizacji między Danielem Bryanem a grupą The Authority, na pierwszym Raw po SummerSlam 2013. Był to prawdopodobnie największy i najlepszy długofalowy storyline w ostatnich latach, gdzie finalnie Danielson pokonał trzech rywali na WrestleManii XXX i zgarnął pas mistrzowski WWE. Można stwierdzić, że właśnie na tej łatce były gwiazdor sceny niezależnej uzyskał gigantyczne poparcie fanów, którzy pomogli mu stanąć na szczycie. W tej serii artykułów chciałbym skupić się na pozostałych zawodnikach, do których pasuje określenie B+ Player. Bardzo często są oni znakomici w ringu, mogą mieć w sobie spore pokłady charyzmy oraz dobrze radzić sobie z mikrofonem, ale nigdy nie byli tak dobrzy, by mogli sięgać po największe laury.

B+ Players #1: Cesaro



Zaczynamy od zawodnika, który dla mnie jest idealną definicją określenia B+ Player. Według mnie najlepszy ringowo wrestler w WWE, świetne warunki fizyczne oraz medialna twarz, a nawet ma jakieś pokłady charyzmy. Niestety, największym problemem Szwajcara jest to, że nie potrafi zaciekawić sobą fanów na dłuższy czas. W największych momentach kariery otrzymał nawet Paula Heymana jako managera i wydawało się, że może wejść na szczyt, ale bardzo szybko spadł tam, gdzie był wcześniej. Trzeba przyznać, że Cesaro znakomicie wywiązuje się ze swojej roli Upper Midcardera, zarówno singlowo, jak i drużynowo. Raczej nie zawodzi, walcząc o niższe trofea. Federacja bardzo go ceni, ale według mnie nigdy nie sięgnie on po najważniejszy pas mistrzowski żadnego z brandów.

Claudio Castagnoli nie urodził się w kraju z wielkimi korzeniami, jeżeli chodzi o wrestling, bowiem pochodzi on ze Szwajcarii. Mimo to bardzo szybko rozpoczął kroki ku zostaniu wrestlerem i już w wieku 20 lat zadebiutował w powstającej niemieckiej federacji westside Xtreme wrestling. Jednym z jego pierwszych gimmicków był szwajcarski bankier, więc nic dziwnego, że Claudio tak dobrze wygląda w garniturze ;) Castagnoli już po kilku latach wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie przez następne lata został jedną z największych gwiazd sceny niezależnej. Występy w takich federacjach jak Ring of Honor, Pro Wrestling Guerrilla, Combat Zone Wrestling czy Chikara sprawiły, że został sławny na całym świecie. To w tej ostatniej uformowany został tag team, który przez kilka lat był największym zespołem na scenie indy. Castangoli oraz Chris Hero stworzyli King of Wrestling i dwa razy udało się im zdobyć tytuły drużynowe w federacji Ring of Honor. Wrestling Observer Newsletter przyznało im tytuł najlepsze tag teamu na świecie w 2010 r. Największe sukcesy singlowe na scenie niezależnej osiągnięte przez Szwajcara to PWG Championship oraz wXw Unified World Championship. Celem zdecydowanej większości zawodników jest jednak pierwsza liga, a nią bez żadnych wątpliwości jest federacja World Wrestling Entertainment. Zanim jednak przeniesiemy się do drugiej części artykułu, wymienię raz jeszcze największe sukcesy Claudio na scenie niezależnej:

PWG World Championship (1x)
RoH World Tag Team Championship (2x)
wXw World Heavyweight Championship (2x)
CZW World Tag Team Championship (2x)
Wrestling Observer Newsletter Tag Team of the Year (2010)


Szwajcar swoją przygodę z organizacją Vince'a McMahona, tak jak wielu innych zawodników w ostatnich latach, rozpoczął w federacji Florida Championship Wrestling. Odpowiednik obecnego NXT był dla niego domem na bardzo krótko. Spędził tam zaledwie kilka miesięcy, bowiem już w 2012 r. postanowiono przenieść go na największą scenę. Razem z Aksaną zadebiutował na SmackDown, gdzie otrzymał gimmick rugbysty poligloty. Brzmi to bardzo dziwne, ale wbrew pozorom nie wyszedł on na tym źle. Już po kilku miesiącach postanowiono dać mu spory push i w Pre-Show SummerSlam 2012 pokonał Santino Marellę, zdobywając pas mistrzowski Stanów Zjednoczonych. Dość szybko gimmick Claudio został zmieniony i pozbył się on swojej partnerki. Sam za to stał się mocno anty-amerykański. Wchodził do ringu z flagą Szwajcarii i mocno krytykował naród Stanów Zjednoczonych. Sam title run był bardzo udany, ale niestety po zwycięstwie w feudzie z The Mizem ograniczono jego promocję. Nie pojawił się na WrestleManii 29, a kilka tygodni później srebro odebrał mu Kofi Kingston. Oficjele postanowili mocno przekopać jego gimmick. Szybko stał się amerykańskim konserwatystą i razem z Zebem Colterem oraz Jackiem Swaggerem założył zespół Real Americans. Muszę przyznać, że to jeden z moich ulubionych zespołów w ostatnich latach. Kapitalni w ringu, świetnie prezentujący się zawodnicy, którzy jednak nigdy nie sięgnęli po tytuły drużynowe. W międzyczasie Cesaro odwiedzał NXT, gdzie podczas rywalizacji z Samim Zaynem stworzył kilka kapitalnych walk. Szybkim krokiem nadchodziły najważniejsze momenty w jego karierze. W lutym wygrał walkę kwalifikacyjną i zapewnił sobie udział w WWE Championship Matchu na Elimination Chamber. Kilka dni później pokonał World Championa Randy'ego Ortona, a podczas PPV pokazał się z bardzo dobrej strony. Szybko jednak wrócił do rywalizacji drużyn i na WrestleManii XXX w Pre-Show Real Americans byli nawet blisko zdobycia tytułów. Finalnie jednak przegrali z braćmi Uso, a chwilę później wściekły Swagger rzucił się na partnera, ale ten wyszedł zwycięsko z tej konfrontacji. Kilka godzin później Cesaro wszedł do Andre the Giant Memorial Battle Royal Matchu i wygrał to starcie, eliminując Big Showa! Dzień później ogłoszono, że jego nowym managerem został Paul Heyman!

Niestety, wejście na szczyt przez Szwajcara było imponujące, ale po krótkim utrzymaniu się na nim doszło do mocnego spadku. Przez kilka miesięcy feudował on z Sheamusem o pas Stanów Zjednoczonych, następnie otrzymał nawet szansę na zostanie mistrzem świata podczas Money in the Bank, ale nie wykorzystał okazji. Po kilku tygodniach odsunięto od niego Paula Heymana, a sam Cesaro powrócił do głębokiego midcardu. Stan taki utrzymał się kilka miesięcy, a ratunkiem był niespodziewanie tag team z Tysonem Kiddem. Dwójka genialnych ringowo zawodników wygrała tytuły drużynowe WWE, lecz Antonio wrócił do kariery singlowej po tym, jak Kanadyjczyk doznał fatalnej w skutkach kontuzji. W międzyczasie Cesaro przeszedł face turn w 2015 r. stworzył kilka kapitalnych walk o pas Stanów Zjednoczonych z Johnem Ceną. Niestety, następnie sam doznał kontuzji i wyleciał z akcji na kilka miesięcy.

Cesaro powrócił dzień po WrestleManii 32 i wziął udział w walce o miano pretendenta do tytułu WWE. Niestety przegrał tą walkę, a w następnych tygodniach ponownie wrócił do midcardu, feudując o pas Interkontynentalny, walizkę Money in the Bank oraz znowu z Sheamusem. Niespodziewanie po zorganizowaniu Best of Seven Series między Irlandczykiem i Szwajcarem dwójka ta została połączona w tag team. Mimo że wątpiono w ten koncept, to okazał się on sukcesem i Europejczycy zdobyli już trzy razy tytuły drużynowe Raw. Obecnie ciężko jednak oczekiwać, by Claudio jeszcze kiedyś wszedł singlowo na szczyt.

Kliknij tutaj aby zobaczy� wiadomo�� (Uwaga! mo�e zawiera� spoilery)


Największym problemem Cesaro jest to, że ciężko u niego znaleźć pokłady charyzmy oraz średnio spisuje się na mikrofonie. Przykładem może być rok 2014, kiedy to otrzymał bardzo duży push, ale nie potrafił tego wykorzystać. Do tego jest on typowym przykładem zawodnika, który rewelacyjnie radzi sobie w tag teamach. Pierwotnie Chris Hero na scenie niezależnej, później Jack Swagger, Tyson Kidd oraz Sheamus. Możliwe, że WWE nie będzie chciało puszczać go ponownie drogą singlową, gdzie nigdy nie radził sobie tak dobrze. Oczywiście, Claudio Castagnoli ratuje się swoją wspaniałą sylwetką, kapitalnymi umiejętnościami ringowymi oraz rolą ambasadora w krajach takich jak Austria, Niemcy, Szwajcaria czy północne Włochy. Wszystko to zsumowane składa się na to, że Cesaro jest solidnym Upper Midcarderem, ale ciężko oczekiwać, by kiedykolwiek został wielką gwiazdą WWE oraz by sięgnął po najważniejszy pas federacji.

dodane przez Arkao w dniu: 23-11-2017 14:25:33

Udostępnij

Komentarze (22)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :


Cytat: TJCACPJ

Niestety, największym problemem Szwajcara jest to, że nie potrafi zaciekawić sobą fanów na dłuższy czas.


Tu akurat bym polemizował, bo akurat fani zajebiście lubią Cesaro i facet zbiera bardzo dobre reakcje od ludzi na galach. To nie jest tylko tak, że Szwajcar ma poklask u smartów, bo często na galach daje się zauważyć sporo osób z kartkami "Sektor Cesaro".
Stawiałbym, że tym co przekreśla go w oczach Vince'a to średnie mic skillsy i być może przeświadczenie McMahona, że Castagnoli nie ma "tego czegoś" (a kiedy Vinnie tak o kimś uważa, to main eventy tej osobie nie będą pisane).

napisane przez -Raven- w dniu : 23-11-2017


Cytat: -Raven-

Stawiałbym, że tym co przekreśla go w oczach Vince'a to średnie mic skillsy i być może przeświadczenie McMahona, że Castagnoli nie ma "tego czegoś" (a kiedy Vinnie tak o kimś uważa, to main eventy tej osobie nie będą pisane)


Wszyscy mówią, że w WWE MicSkillsy są najważniejsze, ale jak tak spojrzałem na obecną liste mistrzów - Brock Lesnar, AJ Styles, Baron Corbin i Roman Reigns to ta teoria upadła :D Co do niechęci Vince'a to chyba czegoś takiego nie ma, bo wiele razy było w newsach, że prezes jest zachwycony umiejętnościami Szwajcara. Według mnie brakuje tylko tego przyklepnięcia, bo na dłuższą metę zawsze jest ktoś ciekawszy.

napisane przez Arkao w dniu : 23-11-2017


Cytat: TJCACPJ

Wszyscy mówią, że w WWE MicSkillsy są najważniejsze, ale jak tak spojrzałem na obecną liste mistrzów - Brock Lesnar, AJ Styles, Baron Corbin i Roman Reigns to ta teoria upadła :D


Akurat Brock ma Heymana, a więc praktycznie mógłby być niemową, Corbin na ten moment ma gówno a nie wielki push (do Srebra mic skillsy nie musza być na hard levelu), Romeo to spełnienie erotycznych snów Starego (tak więc gabaryty i przystojna facjata przesłaniają Vinniemu wszystko), a Styles podszlifował gadane, a że ma fanów po swojej stronie i ring skillsy jedne z najlepszych w WWE, to doczekał się main eventowej promocji :wink:

Co do "widzi mi się" Starego, to rozjebał mnie news, że Vince stawia krechę na Balora, bo jeżeli nie jest w postaci Demona, to dla McMahona jest miałki i bez wyrazu... Kurwa, co to za debilna teoria? Daj mu chłopie odpowiedni gimmick i obadaj czy się sprawdzi, a wtedy ewentualnie stawiaj krzyżyk, a nie serwujesz nam "malucha (jak na standardy WWE) w gaciach" i dziwisz się, że nie budzi większych emocji :roll:


Cytat: TJCACPJ
Według mnie brakuje tylko tego przyklepnięcia, bo na dłuższą metę zawsze jest ktoś ciekawszy.


W tym faktycznie może coś być... Bo mic skillsy to przecież żaden problem nie do obejścia. Gadająca Papuga na ramieniu (menago) załatwiłaby niedociągnięcia w tej kwestii. Irytuje tylko to, że Złoto dają takiemu Mahalowi, a Czesiek prawdopodobnie nigdy go nie liźnie :sad:

napisane przez -Raven- w dniu : 23-11-2017


Cytat: -Raven-

Akurat Brock ma Heymana, a więc praktycznie mógłby być niemową


Cesaro też miał Heymana :D Wiadomo jak sie skonczylo.


Cytat: -Raven-
, Romeo to spełnienie erotycznych snów Starego (tak więc gabaryty i przystojna facjata przesłaniają Vinniemu wszystko)


Czekaj, a Cesaro to nie są gabaryty i przystojna facjata? Jakbym był dupą to bym sie bardziej ślinił na Cześka niż Romka.


Cytat: -Raven-
Styles podszlifował gadane, a że ma fanów po swojej stronie i ring skillsy jedne z najlepszych w WWE, to doczekał się main eventowej promocji


Cesaro też aż tak tragiczny na mikrofonie nie jest, ring skille ma równie kozackie jak nie lepsze, a fani też go lubią.

W sumie śmieszne. Jakby popatrzeć gołym i chłodnym okiem to Claudio powinien być na szczycie, a nigdy do niego nie dojdzie. Przecież nawet jego tag team partner, który chyba pokazuje sie troche gorzej jest czterokrotnym World Championem. I tak wiem, że Cesaro nie łaził na siłke z Hunterem :P

napisane przez Arkao w dniu : 23-11-2017

Fajny koncept a i wybór pierwszego "tematu" odpowiedni, problemem jest tylko samo wwe - oni potrafili jobbera zrobić mistrzem, dowolny B+ też może wskoczyć na to miejsce, niczym swego czasu Christian, Dolph Ziggler czy Finn Balor. Ot, kwestia znalezienia się w odpowiednim miejscu i czasie.

Anyway, bohaterem drugiego odcinka mógłby być Kofi Kingston ;)

napisane przez Kcramsib w dniu : 24-11-2017

Fajny koncept a i wybór pierwszego "tematu" odpowiedni, problemem jest tylko samo wwe - oni potrafili jobbera zrobić mistrzem, dowolny B+ też może wskoczyć na to miejsce, niczym swego czasu Christian, Dolph Ziggler czy Finn Balor. Ot, kwestia znalezienia się w odpowiednim miejscu i czasie.

Anyway, bohaterem drugiego odcinka mógłby być Kofi Kingston ;)

napisane przez Kcramsib w dniu : 24-11-2017


Cytat:

Anyway, bohaterem drugiego odcinka mógłby być Kofi Kingston
_________________


I to jest bardzo fajna propozycja.

napisane przez Arkao w dniu : 24-11-2017


Cytat: TJCACPJ

Cesaro też miał Heymana :D Wiadomo jak sie skonczylo.


Z tym, że nie miał Heymana na wyłączność i czuło się, że dla Paula jest to "chałtura na boku", a nie poważna współpraca. Ogólnie niby miał Heymana, ale main eventowego pushu wraz z nim nie otrzymał.


Cytat: TJCACPJ
a Cesaro to nie są gabaryty i przystojna facjata? Jakbym był dupą to bym sie bardziej ślinił na Cześka niż Romka.


Tu bym polemizował, choć wiadomo, że to jednak rzecz gustu. Ja tam jednak stawiam, że dupery bardziej ściągają stringi przez głowę na widok Romualda niż Cześka.


Cytat: TJCACPJ
W sumie śmieszne. Jakby popatrzeć gołym i chłodnym okiem to Claudio powinien być na szczycie, a nigdy do niego nie dojdzie.


I właśnie może się to wszystko do tego sprowadza, że w WWE czasem trzeba mieć trochę szczęścia (w czym taki Swagger był lepszy od Claudio?) i jak w życiu - być w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze, gdzie nagle McMahona natchnie wizja akurat tego konkretnego gościa w main eventach :wink:

napisane przez -Raven- w dniu : 24-11-2017


Cytat: -Raven-

(w czym taki Swagger był lepszy od Claudio?)


O ile Swagger w swoim prajmie był nudny i mało kogo interesował, a do tego odjebało mu po czaszką i zaczął pierdolić głupoty na zapleczu, to jednak w duecie z Zebem Colterem mi oglądało się go lepiej niż Cesaro z dowolnego okresu. Jack otrzymal kapitalny gimmick i najpierw przejebał sprawę przez maryśkę, bo mógł wyjść z WM jako champion, ale jednak to na jego podstawie stworzono Real Americans. Gdy rok pózniej wrzucili go nagle do feudu z Rusevem o pas US to znowu kapitalnie mi się oglądało :)

W sumie Swaggera zawsze bardzo lubiłem i czuje do niego sentyment nawet teraz, gdy odszedl z WWE

napisane przez Arkao w dniu : 24-11-2017


Cytat: TJCACPJ

W sumie Swaggera zawsze bardzo lubiłem i czuje do niego sentyment nawet teraz, gdy odszedl z WWE


Będziesz mógł go teraz oglądać w MMA, w Bellatorze :wink:

Ja też lubiłem Jacka, ale poza gimmickiem (który był chwytliwy i dość prosty do odegrania), Claudio wciągał go nosem w każdej innej sferze.

napisane przez -Raven- w dniu : 25-11-2017

Cesaro, to najbardziej wszechstronny i zarazem najlepszy ringowo zawodnik w WWE. W ringu wyczynia cuda. Potrafi się dostosować do każdego stylu walki. Do tego, jest ambasadorem WWE w krajach europejskich. Wydaję się więc, że nic nie stoi na przeszkodzie, by Szwajcar wdrapal się na szczyt WWE. Problemem może być jednak to, że Czarek swoją szansę już dostał. Teoretycznie miał nawet Heymana u boku, ale jak słusznie wspomniał Raven, był on wtedy na uboczu. Każdy zdawał sobie sprawę, że to Lesnar jest głównym podopiecznym Paula. Heyman ciągle powtarzał przed walkami Cesaro, że to Lesnar pokonał Takera na WM'ce itp. Paul był bardziej skupiony na Lesnarze, nawet przed walkami Szwajcara. To był strzał w kolano dla Cesaro, bo ludzie zawsze traktowali go, jako tego "drugiego". Szkoda, że WWE nie doprowadziło do walki Szwajcara z Brockiem. Może wtedy postać Czarka dostałaby tego kopa. Do czego więc zmierzam? Współpraca z Heymanem bardziej zaszkodziła Cesaro, niż mu pomogła. Vince może uznał, że skoro z Heymanem u boku, Cesaro nie szafnal Main Eventowego Pushu, to bez Paula tym bardziej nie da rady.

Wgl to świetny pomysł na serię felietonów. Wykonujesz dużą prace dla forum Arkako, szkoda że ludzie Cię często kojarzą z negatywną stroną. Dla mnie, jesteś ważnym punktem Attitude. Oby tak dalej!

napisane przez JohnBoy w dniu : 25-11-2017


Cytat: JohnBoy

Wykonujesz dużą prace dla forum Arkako, szkoda że ludzie Cię często kojarzą z negatywną stroną.


Face turn wyszedł Arkao na dobre :wink: Mocny kandydat do tytułu Redaktora Roku.

napisane przez -Raven- w dniu : 25-11-2017

Faceturn jak faceturn - chujem zawsze był :twisted: :D

Co do B+ playersów to fajnie się to zapowiada - wszak dużo takich zawodników było/jest - wystarczy jeden czynnik, który się nie przypodobał Wincentowi/CT i już chłop jest w dupie.

A taki Big Cass, który ma robotyczny głos i w ringu zachowuje się jak Robocop zbiera pozytywne recenzje i pochwały od backu :roll:

napisane przez CzaQ w dniu : 25-11-2017


Cytat: -Raven-

Face turn wyszedł Arkao na dobre Mocny kandydat do tytułu Redaktora Roku.


Nie chce w tym roku nikogo obrazić, ale jednak patrząc realnie to w tej kategorii zamiast robić głosowania N!KO powinien wsiąść w pociąg i przyjechać do Kołobrzegu i złożyć u mych stóp tą nagrodę :P


Cytat: CzaQ
Faceturn jak faceturn - chujem zawsze był


Porównując TJCACPJ do Arkao to stałem się szlachetnym i kulturalnym userem :P

Dodałem ankiete do tematu. Nie obiecuje, że sie do niej zastosuje, ale bedzie ona dla mnie fajnym wyznacznikiem tego czego oczekujecie.

napisane przez Arkao w dniu : 25-11-2017


Cytat: TJCACPJ

Dodałem ankiete do tematu. Nie obiecuje, że sie do niej zastosuje, ale bedzie ona dla mnie fajnym wyznacznikiem tego czego oczekujecie.


Swaggera i Zygę zostawiłbym na koniec, bo jednak co by nie mówić - Złota się doczekali, nie?

napisane przez -Raven- w dniu : 25-11-2017

Dodałbym też Morrisona i nie wiem czy syn marnotrawny, czyli Christian by się tu nie złapał ;-)
W sumie kandydatów mogłoby być od groma, także materiału nie braknie :P


Cytat: TJCACPJ

Porównując TJCACPJ do Arkao to stałem się szlachetnym i kulturalnym userem


It's true.. It's DAMN Truee!

napisane przez CzaQ w dniu : 25-11-2017


Cytat: -Raven-

Swaggera i Zygę zostawiłbym na koniec, bo jednak co by nie mówić - Złota się doczekali, nie?


Wciąż mówimy tylko o whc. Wiem, że niektórzy będą silnie bronić teorii , że ten pas jest/był na równi tytułowi wwe, ale jak dla mnie na zawsze pozostanie on nagrodą pocieszenia. Pomijając to Zyga to doskonały przykład do tytułowego konceptu. Ciągle w niego wierzono, że może być zapasowym main eventorem. On natomiast za każdym razem pozbawiał złudzeń szefostwo. Jak dla mnie odpowiednik takich ludzi jak Benoit, Keenedy, Umaga których to pushowano, bądź próbowano pushować w poprzedniej dekadzie. Streszczając człowiek, którego każdy będzie wspominać z multum momentów, jakich dostarczył nam w W, lecz który nigdy nie będzie uznany za prawdziwą legendę wrestlingu.

Co do Swaggera, to wydawało mi się, że mam opinię dość powszechną a okazuję się, że być może poczyni ona pewne kontrowersje. W mojej opinii Szwagier na zawsze pozostanie nieudanym eksperymentem , jakim choćby był Khali. Uwłaczające porównanie powiecie? Z pewnością dla niektórych takowa ocena taka właśnie będzie. Swagger zawsze pozostawał mi obojętny, ale na prawdę sądy swe przekazałem, jak najbardziej ,,obiektywnie'' potrafię.

napisane przez Caribbean Cool w dniu : 25-11-2017

Bo był na równi. Ba, mało teog - 2008 i 2009 kiedy SD biło RAW na głowe - WHC ---> WWE.
Potem zaczęło CT odpierdalać i wywyższać pas WWE.
Tak samo jak to robią teraz z tytułem Universal, a pas WWE odkładają na boczny tor. O ironio.

napisane przez CzaQ w dniu : 25-11-2017


Cytat: CzaQ

Bo był na równi. Ba, mało teog - 2008 i 2009 kiedy SD biło RAW na głowe - WHC ---> WWE.


Jak to mówią jeden rabin powie tak...

Dla uściślenia- w 2008 kiedy sd biło raw na głowę, posiadało one pas wwe. ;)

Jak dla mnie whc stracił swój prestiż wraz z końcem panowania , bądź kręcenia się przy nim Tryplaka. Jak już go wziął na sd Batista, to rzadko otrzymywaliśmy bardzo wartościowy feud o pas whc. Jak w każdym przypadku są odstępstwa od reguły: Edge-Undi, Jeff vs Punk.

Jakoś nie wyobrażam sobie by Booker t trzymał pas wwe, czy nawet Big Show w obecnych czasach a do takich zaliczam jeszcze 2012.

napisane przez Caribbean Cool w dniu : 25-11-2017

Nie no bez przesady. Pas World Heavyweight mimo, że od pewnego momentu (jakoś 2010) zaczął znaczyć mniej niż WWE to nadal to było cholernie wielkie osiągnięcie. Jak Ziggler wbijał dzień po WM29 to czułem, że facet wygrywa mistrzostwo świata. Jasne że Vince na dłuższą metę będzie wyżej traktował trofeum, dla którego jego ojciec wyszedł w 1963r z NWA, ale nie możesz umniejszać rangi WH.

napisane przez Arkao w dniu : 25-11-2017

Ciekawa seria się zapowiada. Mój głos padł na Big E, ale w tym przypadku jeszcze nic nie jest stracone. Po rozpadzie ND z całą pewnością doczeka się odpowiedniego pushu.


Cytat:

Dodałbym też Morrisona i nie wiem czy syn marnotrawny, czyli Christian by się tu nie złapał.

R-Truth, Shelton Benjamin i Carlito też by się załapali. To są pierwsi zawodnicy, którzy przyszli mi na myśl po przeczytaniu kilku zdań wstępu.

napisane przez 8693 w dniu : 25-11-2017

W następnym odcinku opisze kogoś, kto nie jest w ankiecie, bo juz rozpoczalem prace. Nie bede pomijał takich osób jak JoMo czy Christian, ale tutaj ogrom bazy jest tak wielki, że tych odcinków może być nawet kilkadziesiąt.

napisane przez Arkao w dniu : 26-11-2017

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy