B+ Players #5: Neville

Stwierdzenie "B+ Player" zostało użyte pierwszy raz przez Stephanie McMahon na początku rywalizacji między Danielem Bryanem a grupą The Authority, na pierwszym Raw po SummerSlam 2013. Był to prawdopodobnie największy i najlepszy długofalowy storyline w ostatnich latach, gdzie finalnie Danielson pokonał trzech rywali na WrestleManii XXX i zgarnął pas mistrzowski WWE. Można stwierdzić, że właśnie na tej łatce były gwiazdor sceny niezależnej uzyskał gigantyczne poparcie fanów, którzy pomogli mu stanąć na szczycie. W tej serii artykułów chciałbym skupić się na pozostałych zawodnikach, do których pasuje określenie B+ Player. Bardzo często są oni znakomici w ringu, mogą mieć w sobie spore pokłady charyzmy oraz dobrze radzić sobie z mikrofonem, ale nigdy nie byli tak dobrzy, by mogli sięgać po największe laury.

Pora na kontynuację serii i kolejnego Europejczyka. Tym razem mowa o Neville'u. Ostatni raz w WWE występował jesienią 2017 roku. Z federacją Vince'a McMahona był związany przez pięć lat. To może trochę paradoksalne w jego przypadku, ale najciekawsze etapy w WWE miał wtedy, gdy był NXT Championem i WWE Cruiserweight Championem. Mimo to w głównym rosterze tak naprawdę nigdy nie był widziany w main evencie. Początkowo kreowano go głównie na gościa od efektownych akcji wysokiego ryzyka, w stylu Kofiego Kingstona, którego opisywaliśmy w jednym z poprzednich epizodów. Co ciekawe, sam Kofi w 2014 roku w jednym z wywiadów zapowiadał, że Neville może być "jednym z najwspanialszych zawodników w historii WWE". Media z kolei porównywały Neville'a do takich gwiazd jak Rob Van Dam, Jeff Hardy, czy nawet Rey Mysterio. To pokazuje, jaki potencjał widziano w Angliku.

Ale po kolei. Benjamin Satterley zaczynał karierę, mając niecałe osiemnaście lat. W porównaniu do większości wrestlerów… żadna legenda nie sprawowała nad nim opieki. Występował pod różnymi pseudonimami, najbardziej znany to "Pac". Będąc zawodnikiem scen niezależnych, zahaczył o sporo federacji, między innymi o Pro Wrestling Guerrilla, Ring of Honor, Chikarę, czy nawet o TNA, gdy ta miała tour po Portugalii w 2007 roku. Co ciekawe, tego samego roku, w maju, wraz z Roderickiem Strongiem zdobyli PWG World Tag Team Championship, co było jednym z pierwszych poważniejszych osiągnięć Neville'a.

Wtedy też zaczęła rosnąć jego popularność oraz zainteresowały się nim japońskie organizacje. Najpierw Dragon Gate, gdzie zdobył kilka pasów mistrzowskich. W 2012 roku był nawet częścią grupy World-1 International, w której skład wchodzili: Masato Yoshino, Naruki Doi, Ricochet i Rich Swann. Anglik trafił w końcu do New Japan Pro Wrestling, gdzie wziął udział w Best of the Super Juniors 2012. W pierwszej walce pokonał legendarnego Jushina Thunder Ligera. Awansował do półfinałów, gdzie przegrał z Ryusuke Taguchim.

Niedługo później Neville zwrócił uwagę WWE. Latem 2012 roku podpisał kontrakt rozwojowy i dołączył do NXT, które było ledwo po transformacji. Jako Adrian Neville szybko stał się jedną z głównych postaci złotego brandu. W 2013 roku dwukrotnie sięgnął po pasy NXT Tag Team Championship, najpierw z Olivierem Greyem, potem z Coreyem Gravesem. Jednak dopiero droga po NXT Championship wykreowała wokół niego zainteresowanie fanów. Jesienią został pretendentem do tytułu, pokonując Samiego Zayna. Mistrzem był wtedy Bo Dallas - jeden z jego byłych tag team partnerów. Po serii konfrontacji, które kończyły się kontrowersyjnymi zwycięstwami Bo lub interwencjami, w końcu postanowiono o wyznaczeniu Ladder Matchu o mistrzostwo. I to na pierwszej specjalnej gali nadawanej "na żywo" - NXT Arrival. Wydarzenie mocno promowano jako kolejny etap rozwoju brandu, a perfekcyjnym końcem gali było zwycięstwo Neville'a i sięgnięcie po wymarzony tytuł.

Link do filmu


Anglik rządził w NXT przez niemal rok. 2014 zdecydowanie należał do niego. Do momentu, gdy przyszło mu rywalizować z Samim Zaynem. Ten postanowił postawić karierę na szali w grudniu 2014, na NXT TakeOver: R Evolution. Zayn przerwał panowanie Neville'a, które trwało 287 dni, co do dzisiaj jest jednym z najlepszych rezultatów w NXT. Przed awansem do głównego rosteru wiązano z nim spore nadzieje. Problem był jednak jeden - jako face'owa postać jego wypowiedzi mało interesowały fanów. Owszem, dostawał takie okazje jak walka z Sethem Rollinsem o WWE World Heavyweight Championship tydzień po debiucie, udział w Open Challenge'u o US Championship przeciwko Johnowi Cenie, czy występ w Money in the Bank Matchu. Ale jeżeli w roku debiutu rywalizuje się z mało znaczącymi wtedy w WWE Barrettem i Stardustem, to już można było uznać za małą zapowiedź problemów Neville'a. Choć i tak dostał statuetkę Slammy w kategorii "Breakout Star of the Year".

Link do filmu


W 2016 roku Neville po raz pierwszy zawalczył w Royal Rumble Matchu, w którym utrzymał się nieco ponad dziesięć minut. Jednak w marcu doznał kontuzji, przez co ominęła go WrestleMania i stracił kilka miesięcy na rehabilitacji. Gdy doszło do podziału na brandy, trafił na Raw. Do telewizyjnej akcji wrócił w lipcu, ale niedługo później znowu został zmuszony do absencji. Tym razem niespodziewanie wyszło mu to na dobre. Wrócił na RoadBlock: End of the Line, gdzie przeszedł heel turn, atakując swojego byłego przyjaciela - Richa Swanna. W nowej odsłonie Neville stał się zdecydowanie ciekawszą postacią i był mocnym punktem dywizji Cruiserweight. W końcu dwukrotnie zdobył pas mistrzowski. Doczekał się także swojego momentu na największej scenie ze wszystkich. W kick-offie WrestleManii 33 pokonał Austina Ariesa, broniąc tytułu.

Link do filmu


Link do filmu


Neville zniknął z telewizji jesienią 2017 roku. Niedługo kończy mu się kontrakt z WWE. Przed Royal Rumble było wiele plotek o jego ewentualnym powrocie. Jednak jak widać, obydwie strony nie dogadały się. Jeżeli wierzyć doniesieniom prasy - Anglik liczył na zdecydowanie większy push, niż chciała mu zaoferować federacja. Co ciekawe, po heel turnie ponownie spekulowano, że Neville może wyjść z dywizji Cruiserweight i być jedną z ważniejszych postaci na Raw.

Jeżeli chodzi o mnie, mam spory problem z postacią Neville'a. Z jednej strony właśnie jako heelowy Cruiserweight Champion, czy underdogowy zawodnik z NXT był świetny. Jednak różne kontuzje spowodowały, że stracił sporo czasu, a i chyba sami oficjele WWE zaczęli się wahać, czy na pewno warto w niego inwestować. Szczerze - chciałem zobaczyć jego powrót na Royal Rumble. Ale nie jako zawodnika 205 Live, bo to byłoby dalsze marnowanie jego potencjału. Ciekawe, gdzie będzie występować, gdy stanie się wolnym zawodnikiem. W NJPW czy ROH na pewno byłby jedną z czołowych gwiazd. Na pewno warto śledzić jego dalsze losy, a jak i historia pokazała - wcale nie jest powiedziane, że kiedyś nie wróci do WWE. Szczególnie że ma 31 lat, więc teoretycznie ma jeszcze trochę czasu na prowadzenie kariery.

dodane przez Giero w dniu: 07-02-2018 22:26:41

Udostępnij

Komentarze (1)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Czemu Pac (swoją drogą tą ksywę nadał mu ponoć sam ojciec, dotyczyła zaś 8-paka na brzuchu... proste ale skuteczne) nie zrobił kariery? Bo ma 173 cm wzrostu i pochodzi z Newcastle. Na tle większości wrestlerów wygląda na przypakowanego, ale jednak malucha, pochodzenie zaś... cóż, akcent jest jaki jest, szczególnie jako face'a nie dało się go po prostu słuchać...

napisane przez Kcramsib w dniu : 08-02-2018

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy