Jakiś miesiąc temu postanowiłem obejrzeć jeszcze raz tegoroczną WrestleManię. Tym razem w wydaniu DVD, czyli uzupełnioną o jedną walkę, ceremonię Hall Of Fame i kilkanaście innych dodatków.
Wiadomo bowiem nie od dziś, że gala obejrzana "na spokojnie", po raz wtóry, ale jednocześnie po pewnym odstępie czasowym jest zupełnie czymś innym, niż wcześniej, gdy oglądało się ją po raz pierwszy, czy to na żywo czy krótko po jej odbyciu.
Jednak, jeśli ktoś myśli, że przeczyta za chwilę recenzję tego wydania to może się lekko rozczarować, ale mam nadzieje, że poniższy tekst będzie dla niego pełną rekompensatą. Nie zamierzam bowiem zamieszczać uwag krytycznych dotyczących gali, tylko zająć się kompletnie innym aspektem.
Pochłonięty porównywaniem wrażeń z kwietnia oraz tych najświeższych odnośnie samej gali, przyszło mi na myśl zupełnie coś nowego. Po prostu nagle, zupełnie nieoczekiwanie do mojej głowy dotarł pomysł, który sprawił, że postanowiłem napisać kilka zdań na ten temat.
Jak wiadomo, nie każde miasto i nie każda arena może dostąpić zaszczytu organizowania tego PPV. Co więcej, do tej pory WrestleMania była organizowana zaledwie w dwóch krajach. W 23 przypadkach na 25 było to, co jest oczywiste, w Stanach Zjednoczonych, natomiast dwa razy w Kanadzie.
Idealnie pasuje tu także wypowiedź jednego z fanów, który stwierdził taką rzecz: "Skoro WrestleManię nazywa się także The Global Phenomenon, to dlaczego nigdy nie odbyła się ona poza kontynentem amerykańskim?". Dobre pytanie, ale przynajmniej częściowej odpowiedzi można udzielić praktycznie bez większego zastanowienia. Ale i to nie jest moim celem.
Jako zwolennik poszukiwania nowych rozwiązań lub chociaż przełamania na moment pewnych schematów zacząłem intensywnie zastanawiać się, w jakim miejscu na świecie można by z powodzeniem zorganizować tak prestiżową i wielką galę, jaką jest WrestleMania. I tak, po pewnych rozważaniach, wyłoniło mi się 7 obiektów w różnych krajach i na różnych kontynentach, gdzie organizacja tej gali mogłaby się okazać nie tylko sukcesem marketingowym dla miast czy państw organizujących show.
Z oczywistych względów pominąłem USA i Kanadę. W zestawieniu nie brałem pod uwagę różnic czasowych, a tym samym nie skupiałem się na zyskach (lub ew. stratach) związanych z transmisją do Stanów Zjednoczonych i Kanady, które to mimo ciągłego wzrostu popularności WWE na innych kontynentach niż północnoamerykański, wciąż stanowią główne centrum odbiorców tego produktu.
Chodzi o miejsca, w których sama organizacja gali i zainteresowanie byłyby sukcesem samym w sobie (czyt. dostarczyłyby niezapomnianych wrażeń każdemu z fanów oraz jej klimat dałoby się zapamiętać na wiele kolejnych lat, pomijam kolejną kwestię tego czy gala się uda pod względem wrestlingowym). Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi. Po prostu niektóre gale pamiętamy czasem z zupełnie innych względów, niż ich poziomu. Ten może być tutaj co najwyżej dodatkiem lub, jak kto woli, dopełnieniem całości przedsięwzięcia.
Przedstawiam, więc listę 7 obiektów, które wyselekcjonowałem z praktycznie całego świata:
7. Maracana, Rio De Janeiro
O samym obiekcie nie trzeba chyba dużo mówić. Legendarny stadion mogący pomieścić 150.000 kibiców robi wrażenie. Przeszkodą pozostaje kraj, w którym zainteresowanie wrestlingiem jest przyćmione przez takie sporty jak piłka nożna czy siatkówka. Stąd też tak rzadkie wyjazdy do tego kraju zawodników federacji.
6. Arena Auf Schalke, Gelsenkirchen
Tylko taka arena wchodzi w grę w Niemczech o porze roku jaką jest przełom marca i kwietnia. Nie ma co ukrywać, Niemcom gala się należy. Nie chodzi tylko o WM, lecz galę telewizyjną w ogóle. WWE przybywa do naszych zachodnich sąsiadów rokrocznie z małymi przerwami od prawie 20 lat. Niemcy były też jednym z pierwszych europejskich krajów, do których przybyły gwiazdy federacji, a Berlin był pierwszym miastem poza USA i Kanadą, gdzie odbyło sie cotygodniowe Raw (w 1997 roku). Duża popularność wrestlingu w Niemczech w ogóle , do tego zamykany dach stadionu to zdecydowane plusy tego. No i inna ważna kwestia szczególnie dla Polaków - dla niektórych polskich kibiców idealna opcja na wyjazd.
5. Delhi, Indie
Stadion w stolicy Indii może pomieścić 130 000 widzów. To nie tylko miejsce meczów piłkarskich, ale także arena dla zespołów muzycznych, które grają tam swoje koncerty. Wrestling jest w tym kraju bardzo popularny, co zresztą postanowiło wykorzystać nawet WWE sprowadzając na swój ring The Great Khali'ego. Ostatnio Kane pojechał do Indii specjalnie w celach promocyjnych. Kraj trochę specyficzny i co gorsza, istniałaby realna szansa, że w jednej z głównych ról wieczoru wystąpiłby idol hinduskich fanów, wspomniany wyżej Khali.
4. Sydney/Melbourne
Już choćby ostatni sukces touru po Australii pokazuje, jak wielkie zainteresowanie budzi w tym kraju wrestling. Ponad 18.000 kibiców podczas houseshowu w Sydney, 14.000 w Perth. Takie liczby robią wrażenie. Ponadto, po Igrzyskach w 2000 roku miasto ma doświadczenie w promocji i organizacji dużych imprez, więc od strony marketingowej wszystko byłoby zapewne zapięte na ostatni guzik, a kto wie czy poziomem organizacyjnym nie przekroczyłaby miast na wyższych miejscach. Alternatywą mógłby być stadion w Melbourne (Cricket Ground), który po przebudowie 3 lata temu może pomieścić ponad 100 000 ludzi, a prestiż miasta nie ustępuje Sydney. Co więcej, w 2002 roku w byłej stolicy Australii WWE zorganizowało już jedną galę, która została potem wydana na DVD, a odbywała się pod nazwą Global Warning Tour. Mimo, iż nie było to PPV, federacja przygotowała dobrą kartę i dobry poziom walk, a 56.000 ludzi, które przybyły na stadion z pewnością udzielił się niesamowity klimat tamtej sierpniowej nocy.
3. Japonia
Fakt, że kilka znanych federacji ma siedzibę w tym kraju już na początek wysuwa ten kraj na czoło stawki. Zainteresowanie wrestlingiem jest tam ogromne, a WrestleMania mogłaby ściągnąć rzesze fanatycznych azjatyckich fanów, zakochanych w tym co na Zachodzie widowiskowe i komercyjne. Wiele pojedynków odbytych w Japonii do dziś owianych jest legendą, wiec dlaczego taka sytuacja nie miałaby się powtórzyć przy organizacji WrestleManii? Chris Jericho, Evan Bourne i nawet Justin Roberts razem zgodnie podkreślają, że występy na ringach w Japonii są dla nich ogromnym przeżyciem. Miejsce akurat tutaj nie ma znaczenia, bo zarówno w Tokio, Kobe czy Yokohamie i innych miastach nie byłoby problemów ze sprzedażą biletów. Tu się nie wyróżnia obiektów czy miast, chodzi o oryginalność całej japońskiej kultury i kraju.
2. Stadion Azteków, Meksyk
O tym obiekcie mówiło się już 2 lata temu w kontekście WM, gdy WWE szukało areny właśnie na 25 edycję tej gali. Stadion mogący pomieścić ponad 100.000 kibiców. Raj dla fanów Reya Mysterio, który w Meksyku jest drugą najpopularniejszą osobą po prezydencie i wrestlerów mówiących po hiszpańsku. Byłaby to na pewno niezapomniana noc i klimat, bo mimo, że niedaleko granicy z USA to jednak zupełnie odmienna kultura panuje w tym państwie. Odbywające się co kilka miesięcy podróże WWE do tego kraju budzą także wielkie zainteresowanie i jestem pewien, że gdyby doszło do organizacji eventu właśnie w tym miejscu, to federacja postarałaby się i przygotowała nam naprawdę niezapomnianą noc.
Osobiście byłem bardzo rozżalony, że WWE nie zdecydowało się jednak na ofertę Meksyku, bo ich kandydatura była rozważana bardzo poważnie.
1. Wembley, Londyn
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że w tym mieście, na ogromnym stadionie mogłoby coś nie wyjść (nie mówiąc o poziomie wrestlingowym). Po udanej gali Summerslam w 1992 roku, WrestleMania na nowym Wembley mogłaby być wspaniałą powtórka z rozrywki, z tą jednak różnicą, że poprzeczka postawiona byłaby teraz jeszcze wyżej. Pełne zainteresowanie gwarantowane (o popularności wrestlingu w UK i brytyjskich federacjach chyba nie trzeba mówić), a także szansa dla ludzi z Europy, by zobaczyć wielkie show, w tym również realna szansa na przyjazd Polaków, którzy z pewnością nie zmarnowaliby tak wspaniałej okazji. Najlepszą oznaką wzajemnego zresztą zainteresowania WWE i fanami w Wielkiej Brytanii jest największa w Europie liczba live eventów na wyspach brytyjskich oraz nagrywanie gal tygodniowych raz na pół roku. Tradycja występów w Wielkiej Brytanii sięga 1989 roku. W latach 1997 - 2003 w Anglii odbywało się minimum jedno PPV rocznie. Co więcej, tak ogromne i z pewnością dobrze wypromowane wydarzenie w tej części Europy odbiłoby sie większym echem na Starym Kontynencie. Mało kto wie, że jakis rok temu na stronie gopetition.com można było przyłączyć się do petycji o zorganizowanie WrestleManii 26 w Anglii.
Zdecydowany numer jeden, jeśli chodzi o poza północnoamerykańskie kandydatury!
Oczywiście trzeba zdać sobie sprawę, że kandydatury z miejsc 5-7 mogą być mniej lub bardziej naciągane, co nie zmienia faktu, że każdy z tych obiektów i każde miasto byłby odpowiednio przygotowane na przyjęcie dużej liczby fanów i zorganizowanie wydarzenia na taką skalę. Takie rankingi przeważnie budzą kontrowersje, zatem zapraszam do polemiki, bo jest to, wydaje mi się, dość ciekawy temat.
Vince McMahon niedawno uciął wszelkie spekulacje na temat zorganizowania WM poza kontynentem amerykańskim. Przywołał wówczas przykład Summerslamu z 1992 roku, który nie był sukcesem z punktu widzenia ekonomicznego. W Ameryce PPV wykupiło mniej ludzi niż szacowano i od tego czasu federacja jest bardzo ostrożna w tego typu przedsięwzięciach.
Ranking 7 miejsc, w których WWE mogłoby zorganizować WrestleManię.
Komentarze (1)
Skomentuj stronęWszystko pięknie, tyle tylko, że ostatnim zdaniem sam sobie odpowiedziałeś na temat możliwości zorganizowania w najbliższych latach JAKIEGOKOLWIEK PPV przez WWE poza Ameryką Północną.
Już prędzej coś takiego zrobi TNA (i tak ich buyrate jest na żenująco niskim poziomie, więc co im szkodzi), zresztą zdaje się, że zapowiadali taką możliwość w czasie ich zeszłorocznego tournee po Wlk Brytanii. Ale i tak wtedy taka gala odbyłaby się np. na Wembley Arena, bo niestety...trudno posądzać Dixie o wiarę w to, że jej produkt przyciągnie na stadion 80 tys. ludzi :)