Stwierdzenie "B+ Player" zostało użyte pierwszy raz przez Stephanie McMahon na początku rywalizacji między Danielem Bryanem a grupą The Authority, na pierwszym Raw po SummerSlam 2013. Był to prawdopodobnie największy i najlepszy długofalowy storyline w ostatnich latach, gdzie finalnie Danielson pokonał trzech rywali na WrestleManii XXX i zgarnął pas mistrzowski WWE. Można stwierdzić, że właśnie na tej łatce były gwiazdor sceny niezależnej uzyskał gigantyczne poparcie fanów, którzy pomogli mu stanąć na szczycie. W tej serii artykułów chciałbym skupić się na pozostałych zawodnikach, do których pasuje określenie B+ Player. Bardzo często są oni znakomici w ringu, mogą mieć w sobie spore pokłady charyzmy oraz dobrze radzić sobie z mikrofonem, ale nigdy nie byli tak dobrzy, by mogli sięgać po największe laury.
B+ Players #3: Kofi Kingston
W poprzednich dwóch odcinkach poruszyłem temat Cesaro oraz Teda Dibiase'ego. Dzisiaj postanowiłem posłuchać wyników ankiety, która miała dwóch zwycięzców. Chcieliście, bym w kolejnym odcinku opisał Dolpha Zigglera lub Kofiego Kingstona, ja stwierdziłem jednak, że fajniej byłoby poruszyć temat wielokrotnego mistrza midcardowego. Kofi Nahaje Sarkodie-Mensah urodził się w egzotycznej Ghanie, więc w dość mało pasującym do wrestlingu miejscu. W swojej ojczyźnie nie spędził jednak wiele czasu. Stosunkowo szybko przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie studiował na Uniwersytecie w Bostonie. Będąc już w dojrzałym wieku (25 lat), Kingston stwierdził jednak, że nie ma ochoty na spędzenie życia, siedząc przed biurkiem i postanowił zostać profesjonalnym wrestlerem. Zadebiutował w 2006 roku na gali federacji Chaotic Wrestling. Miał także bardzo duże szczęście, bo jego trenerem był legendarny Killer Kowalski. Przygoda Afrykanina ze sceną niezależną nie trwała już jednak długo. Zainteresowało się nim wielkie WWE. Zaraz po złożeniu podpisu przeniósł się do Deep South Wrestling, czyli rozwojowej federacji, która swoją siedzibę miała w Georgii. Dość szybko przybrano mu gimmick Kofiego Kingstona. Przez kilka miesięcy występował on właśnie w DSW oraz OVW. WWE rozważało stworzenie drużyny Kofiego z Harrym Smithem (synem British Bulldoga), ale nie przeniesiono nigdy tych planów na Raw ani SmackDown. Oficjele planowali debiut Kofiego już wtedy, ale wszystko kończyło się początkowo na Dark Matchu. Ghańczyk załapał się nawet na pierwsze epizody Florida Championship Wrestling, ale następnie został przeniesiony do głównego rosteru.
Federacja miała od samego początku duże plany dla Kingstona, który trafił do ECW. Wypuszczono serię jego filmików, a następnie pokonał paru mało znanych przeciwników. Udało mu się nawet wystąpić na WrestleManii XXIV, ale został wyrzucony z Battle Royal Matchu o miano pretendenta do pasa ECW. Zaraz po zakończeniu największej gali roku rozpoczął feud z Sheltonem Benjaminem, wtedy właśnie odniósł swoją pierwszą porażkę w WWE. Finalnie jednak wygrał całą rywalizację dzięki zwycięstwu w Extreme Rules matchu. Kilka tygodni później został przeniesiony na Raw podczas Draftu - bez wątpienia była to dla niego bardzo duża szansa. Już na gali Night of Champions sprawił wielką sensację, pokonując Chrisa Jericho i odbierając mu tym samym mistrzostwo Interkontynentalne. Tym samym został pierwszym mistrzem wrestlingu w historii Ghany. Na SummerSlam zawalczył razem z Mickie James przeciwko Santino Marelli i Beth Phoenix. Niestety, w tej walce dwójka ta utraciła tytuły IC oraz Women's. Nie był to jednak wielki powód do obaw dla świeżego Kofiego, bowiem oficjele planowali już bardzo dużą rywalizacje z jego udziałem. Miał rozpocząć feud z największą heelową gwiazdą tamtego okresu - Randym Ortonem. Wszystko zostało jednak odłożone w czasie. WWE Champion CM Punk po utracie pasa mistrzowskiego założył zespół z Kofim i udało im się wygrać pasy World Tag Team. Co ciekawe, po kilku tygodniach utracili oni złoto na live evencie, a nie gali telewizyjnej. Nie była to także drużyna, która mogła zdominować dywizję na dłuższy okres. W lutym Kofi miał wziąć udział w swoim pierwszym Elimination Chamber Matchu, ale został zaatakowany przed walką przez Edge'a, który zajął jego miejsce. Na WrestleManii XXV zawalczył o walizkę Money in the Bank, ale finalnie to jego były tag team partner zdobył kontrakt. Kilka tygodni później Kofi zdobył pas mistrzowski Stanów Zjednoczonych i utrzymał go ponad 120 dni. Zaraz po tym wydarzeniu miał rozpocząć feud, który mógł zmienić jego karierę. Oficjele postanowili zestawić go z Randym Ortonem, co planowano już rok wcześniej. Ghańczyk rozpoczął feud z całym Legacy, a jednym z najważniejszych momentów tej rywalizacji było zniszczenie samochodu Vipera. Był to prawdopodobnie najlepszy segment z udziałem Kingstona podczas jego singlowego runu w federacji Vince'a McMahona. Na Survivor Series 2009 KK otrzymał swój duży moment, gdy pozostając samemu, wyeliminował CM Punka oraz właśnie Ortona i zapewnił zwycięstwo własnej drużynie. Na gali TLC 2009 doszło do dużej walki singlowej między nimi, z której jako zwycięzca wyszedł Orton. Kilka tygodni później Afrykanin walczył z Johnem Ceną i Ortonem o miano pretendenta do mistrzostwa WWE.
Niestety, to prawdopodobnie feud z Randym Ortonem zakończył duży push Kofiego. Plotki z zaplecza mówią, że Viper narzekał na swojego rywala, przez co Vince McMahon postanowił zakręcić jego kurek z pushem. Być może gdyby wtedy wybrano innego rywala dla rozwijającego się Kingstona, później wygrałby on dużo więcej. Obecnie możemy się już nad tym tylko i wyłącznie zastanawiać.
Przez następne lata Kofi Kingston był znany jako król midcardu. Pojawiał się na właściwie każdej gali PPV, często bronił pasa Intercontinental, United States lub Tag Team, ale nigdy nie znaczył bardzo dużo. W WWE stał się idealnym przykładem face'owego midcardera, który potrafi zrobić robotę w ringu. Finalnie posiadał on mistrzostwo 14 razy do obecnego momentu. Niestety, nigdy nie sięgnął po najważniejsze trofeum czyli pas mistrzowski federacji WWE. Niespodziewanie przyszedł do niego ratunek w 2014 roku, gdy postanowiono stworzyć drużynę The New Day. Kingston, Big E oraz Xavier Woods mieli odgrywać rolę face'owych "muzyków". Fani jednak nie chcieli ich w takiej postaci i od początku zbierali bardzo złą reakcję. Po WrestleManii 31 przeszli pełny heel turn i okazali się znakomici w swojej roli. WWE zaczęło ich kreować na jedne z najważniejszych gwiazd, ale mimo to Kingston nie ma już szans na wielką karierę singlową. Gdyby patrzeć realistycznie, przyjaciel Ghańczyka, czyli Big E, ma większe szanse na sukces, chociaż także występuje już wiele lat w WWE.
Obecnie Kofi Kingston jest jednym z najbardziej renomowanych gwiazdorów WWE. Kilka lat temu pojawiły się plotki o jego heel turnie oraz potencjalnym feudzie z Johnem Ceną o pas mistrzowski WWE. Nigdy jednak do tego nie doszło. Największym atutem Kofiego są absolutnie umiejętności ringowe, bowiem mogę z głowy wymienić serię świetnych walk z jego udziałem. Pobyt w New Day pokazał także, że Afrykanin posiada spore złoża charyzmy. Umiejętności mikrofonowe nie były jednak nigdy jego najlepszym punktem. Być może właśnie dlatego nie potrafił do siebie przekonać fanów ani oficjeli. Osobiście bardzo żałuję, że WWE nigdy nie dało mu takiej szansy, jak np. Dolphowi Zigglerowi czy Jackowi Swaggerowi, bo miał na to papiery, ale z drugiej strony był idealnym przykładem solidnego midcardera. Niestety, nigdy już nie zobaczymy, co by potrafił zrobić na samym szczycie z pasem mistrzowskim WWE. Poniżej kilka momentów z kariery Kofiego, które warto sobie przypomnieć.
Debiut w ECW
Survivor Series 2009
Kofi Kingston niszczy samochód Randy'ego Ortona
Kofi Kingston vs Drew McIntyre
Kofi Kingston vs The Miz
New Day na szczycie
Komentarze (2)
Skomentuj stronęTeraz nasuwa się pytanie: Dlaczego WWE podczas jego singlowej kariery nie zdecydowało się, żeby Kofi przeszedł heel turn? Zdecydowali się na to dopiero w grupie New Day, ale wiadomo, że jego ciemna strona nie była zauważana ( większą rolę jako heela odgrywał Woods ). Kofi to był zawodnik, który ma genialne umiejętności ringowe, nieraz wkręcał świetne walki... jednak zawsze miał ten sam gimmick, wesołego Jamajczyka, który zawsze gra tą samą rolę. Nie mogli zrobić z nim coś takiego, jak z R-Truth'em? Przecież Truth jako heel był naprawdę świetny, tylko on też był o niebo lepszy za mikrofonem od swojego młodszego kolegi ( Truth jako następny do serii :D? ). Wracając do Kingstona to myślę, że jest on idealnym przykładem B+ Playera. Co jak co, ale w roli Midcardera czuł się jak ryba w wodzie, szkoda tylko, że zawsze jako ten dobry...
Jak się wchodzi przez portal lub przez newsa to nie widać, że w temacie forum umieściłem ankiete. Zapraszam do głosowania :)