Behind the Mask to autobiografia Rey'a Mysterio Jr. Przenosimy się razem z Rey'em do WCW i trafiamy na jego pierwszą walkę (tryout) przeciwko Deanowi Malenko. Przy okazji Rey opowiada o problemach AAA i odejściu z tej federacji Konnana i innych gwiazd.
DEAN MALENKO
Moim przeciwnikiem był Dean Malenko. Słyszałem wiele o nim, ale nigdy nie miałem okazji go widzieć w akcji. Konnan dostarczył mi kilka kaset z jego walkami, abym mógł przestudiować jego styl. Kiedy go zobaczyłem pomyślałem - "To jest zawodnik. Lepiej być przygotowanym." Wyglądał naprawdę zastraszająco. Dean był świetnym zawodnikiem matowym - jego nickname to The Man of a Thousand Holds. Będąc szczerym, dopóki nie spróbowałem tego typu wrestlingu, nie zdawałem sobie sprawy, że to jest najlepsza część tej gry. Wielu młodych fanów może nie wiedzieć kim był Dean Malenko. Jeżeli tak, to prawdziwa hańba. Znajdźcie jakieś kasety i idźcie z nimi do szkoły, bo to będzie przyjemna lekcja.
Dean Malenko to jeden z tych największych wszech czasów. Wrestler, który jest definicja profesjonalizmu i który przetarł szlak dla cruiserweightów. Wciąż próbujemy żyć według zasad, które on ustanowił w latach dziewięćdziesiątych. Jego ojciec, Boris, był profesjonalnym wrestelerem, dlatego Dean miał dobre geny. Sam sobie wyrobił markę w ECW, gdzie między innymi nazywany był The Shooter. Przed odejściem do WCW, wraz z Eddim Guerrero i Chrisem Benoit, rozpoczął proces, który nazwany został "rewolucją cruiserweighterów". Razem wprowadzili nowy poziom emocji do najlepszych czasów WCW.
Przez większość jego dni w WCW był czarnym charakterem. Na wizji był zimny w dosłownym znaczeniu, więc nazywano go The Iceman. Poza siłą, atletycznością, był wirtualną encyklopedią akcji, trzymań, ruchów w wrestlingu. W czasie mojego tryoutu był mistrzem WCW Cruiserweight, pierwszorzędną atrakcją tej dywizji.
TYLKO ROZRYWKA
Poczekajcie - walczyłem z mistrzem w moim pierwszym pojedynku w federacji? W moim "przesłuchaniu"? Na PPV? Kiedy zrozumiałem o co chodzi poszedłem do Konnana i zapytałem - "Dlaczego mi tego nie powiedziałeś." A on na to - "O tutaj jesteś. Wszystko co musisz robić to zabawiać ludzi i robić te swoje różne rzeczy." Wszedłem do szatni i przywitałem się ze wszystkimi, którzy byli, chociaż większości z nich nie znałem. Byli tam także bracia Steiner - Scott i Rick. Kojarzyłem ich z ECW, więc podszedłem i przywitałem się. Wiedziałem kim byli pozostali. Wszyscy byli sławni - Hulk Hogan, Ric Flair. Wyglądali, jak "Drużna Marzeń" pro wrestlingu. W większości mnie ignorowali. Kilku miało ze mnie ubaw za moimi plecami. Pamiętam, jak słyszałem kilka komentarzy - "Ej, kim jest ten dzieciak? Co on robi w szatni?", "Czy startujemy z nową dywizją karłów?", "Czy my kręcimy drugą część Willie Wonka?" Nie winię ich za to. Byłem naprawdę chudy, niski i miałem tylko jeden tatuaż. Oni byli dwa lub trzy razy wyżsi ode mnie i więksi. Nie za bardzo przypominałem wrestlera.
Komentarze mi nie przeszkadzały. Tak, byłem drobny. Miałem dwadzieścia jeden lat, a tych gości oglądałem w telewizji od wielu lat. Byłem tam, gdzie Ci wielcy chłopcy. Udało mi się. Nic nie mogło pójść lepiej. Znalazłem miejsce, aby się przebrać, w którymś rogu szatni. Kiedy skończyłem, podszedłem do Deana, aby go poznać. Był najmilszym człowiekiem na ziemi. A w ringu, w przeciwieństwo do tego co myślałem, okazał się płynny i łagodny w pracy. Dean miał zbliżony styl do meksykańskiego. Dał mi rady, czego unikać, a co podkreślać. Wyszliśmy z szatni wcześniej, a potem udaliśmy się na ring i poderwaliśmy cały tłum.
WALKA
Mieliśmy chemię w ringu zaraz od wejścia na niego. Miałem na sobie moją maskę i strój, w których wyglądałem inaczej dla widzów amerykańskich. Nikt nie wiedział kim byłem, dlatego przy moim wejściu byli cicho. Kilka osób się śmiało z mojej maski. Starałem się, aby to na mnie nie wpłynęło. Tłum w Baltimore znał się na wrestlingu, i może kilka osób widziało mnie w ECW. Jednak dla większości byłem nieznany. Komentatorzy dawali mi dobre wsparcie. Mike Tenay nazywał mnie - "the human highlight film". Oczywiście, ja tego nie słyszałem.
Próbowaliśmy różnych chwytów i akrobatycznych sztuczek w trakcie walki. Z każdą chwilą ruszaliśmy się szybciej. Zakręciłem się wokół szyi Deana, a on wyleciał poza ring. Widzowie byli zachwyceni. Dean pracował także nad moim lewym ramieniem, wykorzystując do tego tysiące różnych chwytów. To dawało mu przewagę w jednej trzeciej walki, dopóki nie wykorzystałem jego chwytu do wejścia na liny i wykonania dropkicku, po którym wylądował na macie. Malenko poddawał mnie presji i prawie mnie spinował. Odkopałem, ale tylko przez chwilę byłem bezpieczny. Potem trzymał mnie armbreakerem. Wydostałem się, wykonałem springboard i powaliłem go. Jednak Dean był bezwzględny. Wciąż niszczył moje ramię i pracował nad pinem. Uniknąłem pinu, po czym znów znalazłem się w serii dźwigni. Historia w tej walce była prosta - on ze wszystkich sił próbował mnie poniżyć i nie pozwolić mi na latanie. Miał do dyspozycji swoją siłę i wachlarz akcji.
Widzowie zaczęli mnie wspierać z powodu mojej sytuacji. Wtedy wywaliłem Deana z ringu. Kiedy wylatywał z ringu uderzył w kamerzystę i przez chwilę był oszołomiony. Wykonałem springboard somersault z trzeciej liny, powalając go na beton. Potem dropkick prosto w twarz, wrzuciłem na ring i wszystko zapowiadało moje zwycięstwo. Odkopał jednak na dwa. Wymieniliśmy się kilkoma mostkami, unikając ponownie pinów. Nie udało mi się uzyskać pinu także frankensteinerem. Potem pracowaliśmy w narożniku, gdzie powaliłem go kolejnym frankensteinerem, tym razem z narożnika. Tłum był podekscytowany, ale to nie było to. Dean obrócił mnie i wykonał powerbomb. Przytrzymał mnie, a sędzia odliczył do trzech.
DOBRA ROBOTA
Kiedy zeszliśmy na zaplecze, otrzymaliśmy duży aplauz od wszystkich. Przerwali to, co robili i obserwowali walkę na monitorach. Zebraliśmy owację na stojąco. To się nie zdarza w wrestlingu, zwłaszcza w tamtym czasie, w federacji. To było niewiarygodnie uczucie. Zawsze wiadomo, kiedy ma się dobrą walkę. Wie się to samemu, a także po reakcji widzów. Jednak prawdziwy sprawdzian jest kiedy wrócisz do szatni. Kiedy wszyscy stoją i gratulują wiesz, że naprawdę było dobrze. Nie było już więcej żartów ze mnie. Teraz usłyszałem - "Wspaniały mecz!", "Świetna walka chłopaki!", "Tak to się robi!" Byłem w siódmym niebie - Hogan, Flair, Nash - wszyscy gratulowali. Gratulowali mi.
PROFESJONALIZM DEANA
Przez kolejnych kilka tygodni i miesięcy mieliśmy serię świetnych walk z Deanem. Walczyliśmy wiele razy w całej mojej karierze w WCW. Był zawsze jednym z moich ulubionych przeciwników. Byłem pod wrażeniem jego profesjonalizmu. Był dobrym zawodnikiem do pracy, od pierwszej nasze walki do ostatniej. Znał mój styl na wylot. Nie musiałem się adaptować czy zmieniać cokolwiek. Wiedział dokładnie gdzie się ustawić, kiedy wykonywałem swoje akcje. Naprawdę pozwalał mi dobrze wypaść przed widzami. Zawsze próbowaliśmy wprowadzić nowe akcje i chwyty - chwyty w przypadku Deana. W każdej walce dawaliśmy coś nowego. Fani tego oczekiwali, ja także.
Dean był bardzo kreatywny w przypadku swoich chwytów, a ja w przypadku akcji. Za każdym razem, kiedy wchodziliśmy do ringu wiedziałem, że walka damy z siebie wszystko, że zawalczymy pełną parą. On potrafił wydobywać to coś z zawodników. Kiedy wchodziliśmy, czułem się komfortowo z jego stylem i mogłem siebie wprowadzać na wyższy poziom. Dean powiedział mi później, że pracował z wieloma Meksykanami w Japonii, a to pomogło mu, kiedy walczył ze mną. Bardzo szybko się zaadaptował do mojego stylu walki.
W telewizji był zupełnie innym gościem. Można było być pewnym, że rozerwie Ciebie, jednak okazywał się najmilszą osobą na całym zapleczu. Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Ilu zawodników ma okazję dostać pracę w federacji, a swoje przesłuchanie ma na PPV z Deanem Malenko? To był rzeczywisty przełom, a Malenko pozwolił mi wyglądać, jak milion dolarów.
DNIÓWKARZ
Naprawdę daliśmy czadu na gali. Jednak wtedy nie dostałem kontraktu. Nie tej nocy. Nie narzekałem. Wypłata za jedną walkę w nocy była większa niż ta, którą otrzymywałem w Meksyku. Myślałem wtedy - "Jeżeli będą mi tyle płacić, to mogę robić więcej takich dobrych walk." Ludzie zawsze myślą, że zawodnicy są bogaci. Nie narzekam po całości. To praca, którą kocham, i na pewno nie wrestlerzy nie są biedniejsi niż inny robotnicy. Jednak prawda jest taka, że większość zawodników nie dostaje takich pieniędzy, jakie wyobrażają sobie widzowie. Wielu zawodników w Meksyku ma także inną pracę, aby móc zapewnić swoim rodzinom wyżywienie.
Kilka tygodni później dostałem propozycję kontraktu od WCW i wbrew temu co mogłoby się wydawać, to opiewał on na mniej niż sześć cyfr. Nie czułem się milionerem, ale to nie były tylko pieniądze. Kontrakt gwarantował mi zabezpieczenie. Zawierał ubezpieczenie zdrowotne, którego w Meksyku nie było. A do tego była to gwarancja przyszłości w jednej z dwóch największych federacji w Stanach i na całym świecie. Byłem żonaty, moja żona była w ciąży od miesiąca miodowego, szukaliśmy domu do kupienia - wszystko dobrze się dla mnie działo. Byłem na szczycie świata.
PROBLEMY W MEKSYKU
WCW i WWF szły łeb w łeb, aby zdominować amerykańską scenę wrestlingowa. Poza dwoma głównymi galami idącymi równo w poniedziałkowego wieczory - Nitro i RAW, mieli także wiele różnych innych gal, od PPV na house showach kończąc. Na początku 1998 roku, WCW stworzyło inną galę - WCW Thunder - nadawaną w czwartkowe wieczory. Wszystkie te konkurencyjne projekty stwarzały wiele możliwości i okazji dla zawodników, włączając w to moich przyjaciół z Meksyku. W związku z sukcesami takich zawodników, jak Eddie Guerrero, Konna i ja, WCW postanowiło dalej w Meksyku szukać kolejnych talentów. Konnan pomagał wprowadzać do federacji nowych zawodników, a Pena nie był z tego zadowolony.
Konnan był w tym czasie jego prawą ręką, więc to nie był dobry czas dla nich obu. Do tego wszystkiego doszły inne konflikty, na przykład w jaki sposób płacić zawodnikom w Meksyku: czy pieniądze od WCW powinny trafiać do AAA, a potem federacja miałaby je wypłacać, czy może bezpośrednio z WCW do zawodników. Nie wiem dokładnie co się wtedy działo, czy AAA szukało cięć czy co. Od kiedy byłem amerykańskim mieszkańcem z San Diego, pieniądze trafiały do mnie bezpośrednio i nigdy nie miałem problemów. Część ludzi miało swoje konflikty z Peną, jednak ja nie byłem jednym z nich. Wciąż dawał mi czasami podpowiedzi, jak coś sprzedawać czy pracować z widzami. Do samego końca byliśmy blisko. Zawsze był w porządku w stosunku do mnie. Odszedł w październiku 2006 roku. Miał zawał serca. Świeć Panie nad jego duszą.
PROMO AZTECA
Pod koniec 1996 roku, konflikty na tle pieniędzy zmusiły wielu meksykańskich zawodników do opuszczenia AAA definitywnie, a nie dzielenie swojego czasu pomiędzy AAA a WCW. Psicosis, La Parka, Juventud Guerrera, Super Calo i kilku innych walczyło sporo w WCW, ale byli na kontraktach czasowych. To oznacza, że byli opłacani tylko za noc, w którą walczyli. To nie było nic nowego, ale oznaczało, że mieli wiele przestojów, kiedy nie walczyli dla WCW. Część z nich zdecydowała, że nie będą już więcej pracować dla AAA, co tworzyło w ich rozkładach dziury, ale też stwarzało możliwości.
Konnan i Pena byli na pozycji spadającej, zwłaszcza w kwestii pieniędzy. Konna zdecydował się opuścić AAA i wystartować z własną federacją, gdzie meksykańscy zawodnicy mogliby współpracować także z WCW. Udało mu się dostać kontrakt w TV Azteca, jednej z największych sieci telewizyjnej w Meksyku. Mój rozkład był napięty, bardziej niż innych, ale kiedy tylko mogłem pracowałem także dla niego.
FEDERACJA KONNANA
Konnan przez pewien czas organizował gale w Tijuanie, wypełniając pustkę po AAA, kiedy ta straciła promotora w tym mieście. Mógł pracować z zawodnikami przed galą, zajmował się bookingiem, pomagał z muzyką - wszystkimi rzeczami na zapleczu, które unowocześniały wrestling i czyniły go interesującym. Więc Promo Azteca, było wielkim krokiem, ale było też naturalną rzeczą w jego życiu. Plan Konnana zakładał zaangażowanie niewykorzystywanych gwiazd meksykańskich, dorzucenia do nich kilku, którzy wyróżniali się w Stanach i przeniesienie stylu ECW to Tijuany. Udało mu się, zmienił spojrzenie lokalnych fanów na wrestling. W tym samym czasie wprowadził także wiele kontrowersji i zamieszania…
Behind the Mask: Dean Malenko pierwszym przeciwnikiem, Rey zakontraktowany w WCW
Komentarze (2)
Skomentuj stronęTe wszystkie opisy tego co dzieje się na zapleczu są naprawdę dobre.
Szczerze mówiąc bo przeczytaniu biografii Jericho nie spodziewałem się, że Hogan i Nash mogą tak miło reagować na dobrą pracę innych wrestlerów.
Zaskoczyłem się, gdy okazało się, że Rey zadebiutował w WCW na PPV w walce o pas. Nawet sprawdziłem to na wikipedii i okazało się nawet, że pas Cruiser zdobył po ok miesiącu. To musiało coś oznaczać.
Tak jak wyżej, zaskoczyłem się, że największe gwiazdy biły brawo i gratulowały Reyowi walki. No chyba, że Rey był tak zachwycony tą chwilą, że widział więcej niż było ;)
Fragment ten kończy się informacją o nowej federacji Konnana i w sumie zaciekawiło mnie to. Chyba będę musiał przejrzeć wikipedię, bo to ostatni fragment jak na razie jaki jest wrzucony ;)
Tak BTW, to szybko zleciały mi te fragmenty. Niby aż 5 do przeczytania, a poszło szybko i sprawnie. Niewątpliwie to zasługa tak dobrego tłumaczenia. Dzięki wielki