Jak Lex Luger pas mistrzowski przepił...

To był rok 1993. Lex Luger wydawał się wymarzoną twarzą WWF. Był wielki, świetnie zbudowany, a ludzie widzieli w nim prawdziwego, amerykańskiego bohatera. Wydawało się, że Vince McMahon znalazł następcę Hulka Hogana. Pierwszym krokiem miał być tryumf blondwłosego wrestlera nad Yokozuną, czołowym heelem federacji. Coś jednak poszło nie tak. Wrestler nigdy nie wywalczył mistrzostwa WWF. Podobno upił się w barze w przededniu WrestleManii i wygadał się co do planów Vince'a, co szefa federacji miało mocno zdenerwować. Lex jednak temu zaprzecza. To jedna z tajemnic federacji Vince'a McMahona, która do dzisiaj pozostaje nierozwiązana...


Narodziny Lexa Lugera

Lawrence Wendell "Larry" Pfohl niewiele wiedział o wrestlingu. Tak naprawdę był kompletnie zielony jeżeli chodzi o ten biznes. Od małego ciągnęło go do sportu, ale postawił na amerykański football. Jego dziadek uwielbiał co prawda wrestling, a on sam słyszał o sukcesie jaki odniosła WrestleMania i o Hulku Hoganie, ale - tak naprawdę - nie oglądał WWF ani programów innych federacji. Wrestling miał być pracą podczas przerwy w rozgrywkach. Tak wyszło, że Lawrence został jednak wrestlerem na dobre i zarabiał na tym porządną kasę. W tajniki rzemiosła wprowadzał go Hiro Matsuda, który wcześniej trenował m.in. Hulka Hogana i "Mr. Wonderful" Paula Orndorffa. Matsuda widział Pfohla w tym biznesie. Ten miał bowiem jeden niezaprzeczalny atut: dbał o muskulaturę.

Swoje pierwsze kroki Lawrence stawiał w federacji Championship Wrestling from Florida (CWF). Rozmawiając z szefami firmy na temat swojej postaci nie znał wrestlingowej terminologii, więc gdy wspólnicy pytali Matsudę o to, czy jego wychowanek ma być heelem, czy babyface'm najbardziej zainteresowany stał tylko obok i zachodził w głowę o co chodzi. Matsuda zaproponował heela. Propozycję ringname'u Lawrence złożył sam, bo - jak twierdzi - nie chciał na lata utknąć z jakimś głupim imieniem zaproponowanym przez federację. Lex Luger - imię wzięło się od głównego oponenta Supermana, ulubionego bohatera Pfohla, a nazwisko... z serialu "Magnum" z Tomem Selleckiem, który świeżo upieczony wrestler lubił oglądać. Lawrence wyszukał w encyklopedii inną broń - niemieckiego Lugera. I postanowił zrobić ukłon wobec swoich niemieckich przodków.


Jak Lex oszukał z Vince'm WCW

Luger mógł liczyć od początków swojej kariery na dobry booking i na walki z najlepszymi. Zanim trafił do WWF był m.in. członkiem stajni Four Horsemen i zdołał wywalczyć tytuł World Heavyweight Champion w WCW. Ze wspomnianej federacji Luger postanowił wynieść się w 1992 roku, bo - jak twierdzi - martwiła go niepewna przyszłość firmy. I chociaż z WCW był związany jeszcze rocznym kontraktem, to zadzwonił do Vince'a McMahona. Ten zakładał nową organizację: World Bodybuilding Federation. Plan był taki, żeby w cotygodniowym show w telewizji pojawiali się profesjonalni kulturyści. Panowie uknuli więc jak załatwić sprawę z WCW. Luger miał występować w WBF, ale nie wchodzić na ring. Z WCW obowiązywał go bowiem kontrakt wrestlingowy...

- Szefom WCW wyznałem, że pracowałem ciężko przez sześć lat. Że jestem wypalony i potrzebuję roku, żeby wypocząć i pobyć z rodziną - pisze Lex Luger we "Wrestling with the devil", swojej najnowszej autobiografii - Taka była zresztą prawda. Ze względu na to, że firma szukała oszczędności gdzie się da, to wszystko prowadziło do sytuacji, gdzie nie byłoby przegranych. Zatem nie byłem zaskoczony, gdy usłyszałem odpowiedź: "Nie możemy płacić ci, gdy dla nas nie walczysz".

Lex zapewnił swoich szefów, że poszuka innych sposobów na zarobek, ale wrestling nie będzie jedną z nich. Jak sam twierdzi "powiedział to, co chcieli usłyszeć". Szefowie oczywiście byli później wkurzeni, gdy zobaczyli Lexa w organizacji Vince'a. Ale - formalnie - żadne warunki umowy nie zostały złamane. Warto dodać, że Lex stracił pas mistrzowski podczas SuperBrawl II na rzecz Stinga, prywatnie - przyjaciela i towarzysza licznych balang. Później mógł się już skupić na pracy dla swojego nowego pracodawcy.


Od narcyza do patrioty

Wcześniej Lex Luger znany był jako "Total Package". McMahon uznał, że czas to zmienić. W WWF wrestler debiutował w gimmicku narcyza. Na WrestleManii IX wyszedł na arenę otoczony dziewczynami i prezentował swoją muskulaturę przed wielkim lustrem. Jego walka z Curtem Hennigiem nie porwała, ale Lex mógł zapisać sobie na koncie pierwszy duży sukces w WWF. Najlepsze jednak miało dopiero nadejść. Niedługo po wspomnianej WrestleManii z federacji odszedł Hulk Hogan. Vince szukał nowego bohatera dla swoich widzów. Lexowi gimmick narcyza wymieniono na patriotycznego "The All-American" i zaangażowano w feud z Yokozuną (prawdziwe nazwisko Rodney Agatupu Anoa'i - przyp. autora), największym heelem federacji, dzierżącym pas mistrzowski. 4 lipca - podczas święta narodowego Amerykanów - Yokozuna na pokładzie lotniskowca USS Interpid wezwał największych i najsilniejszych atletów do wykonania na nim body slamu (do podniesienia było 270 kilogramów - przyp. autora). Oczywiście nikt nie podołał. Nikt z wyjątkiem Lexa Lugera, nowej nadziei Amerykanów.

- Yokozuna był masywny, ale zawsze nazywałem go tańczącym niedźwiedziem - wspomina Lex Luger - Był bowiem niesamowicie zwinny jak na swoją posturę. Był bez wątpienia najbardziej utalentowanym z wielkich ludzi w biznesie. Z powodu olbrzymiego obwodu bardzo trudno było objąć i złapać Yoko, nie wspominając o wykonaniu na nim body slamu. Musiał mi pomóc oczywiście, ale nawet wtedy podniesienie go wymagało dobrej koordynacji i idealnego zgrania w czasie.

Yokozuna i Luger wszystko przećwiczyli tydzień wcześniej, ale wtedy The All-American miał na sobie sportowe buty, a teraz niezbyt wygodne buty kowbojskie. Stojąc twarzą w twarz ze swoim rywalem stracił czucie w nogach i spanikował. "Yoko, nie będę w stanie tego zrobić, nie będę w stanie tego zrobić" - powtarzał - "Czuję się w tych butach jak w łyżwach. Nie czuję nóg". Anoa'i uspokoił kolegę i zapewnił, że wszystko załatwi. "Po prostu zrób co tylko możesz, żeby utrzymać się na nogach" - powiedział. Wrestlerzy rozpoczęli przepychankę, po której Yoko mógł zrobić krok w stronę Lugera i pomóc mu w wykonaniu body slamu. Tak naprawdę w dużej mierze - co Luger przyznaje w swojej książce - to Anoa'i wykonał tę akcję.

Po tym wydarzeniu ruszyła promocja Lexa Lugera. Wywiady w radiu i telewizji, spotkania z fanami. Pomalowany w narodowe barwy autobus, tzw. "Lex Express" obwoził nowego pretendenta do pasa po całych Stanach Zjednoczonych. Lawrence pracował non stop. Fani nie mogli uwierzyć więc, gdy nowy bohater Ameryki nie wywalczył pasa na SummerSlam. Luger pokonał co prawda Yokozunę, ale przez count out. Swoją wyższość nad rywalem pokazał także na Survivor Series, gdzie jego team wygrał z teamem Yokozuny o nazwie "Foreign Fanatics". Podczas Royal Rumble na początku 1994 roku Luger wywalczył możliwość walki o pas z Yokozuną na WrestleManii do spółki z Bret "Hitman" Hartem. Ten jednak rozpoczął feud ze swoim bratem Owenem i ludziom wydawało się, że to Luger - tym razem - zgarnie pas. Stało się inaczej i na WrestleManii X nasz bohater cieszył się co prawda w main evencie, ale... trzymając na rękach Hitmana ze złotem.


Dlaczego Luger nie został mistrzem?

- O tym, że nie zdobędę pasa wiedziałem kilka miesięcy przed Wrestlemanią - powiedział w 2009 roku w wywiadzie dla ClubWWI.com Lex Luger - Moja rodzina nigdy wcześniej nie była na tej gali. Poprosiłem więc federację o bilety. Vince był zmartwiony. Wezwał mnie do swojego biura i powiedział: "Wiesz Lex, nie zdobędziesz pasa na WrestleManii". Powiedział to, bo obawiał się, że chcę sprowadzić swoją rodzinę, żeby świętować z nimi zwycięstwo. Ale moja była żona Peggy miała przyjaciół w Nowym Yorku. Ich dzieci były w tym samym wieku, co moje. Chciałem więc, żeby tam byli bez względu na wszystko. Odpowiedziałem Vince'owi, że to nie ma znaczenia i że chcę, aby moja rodzina obejrzała galę z przyjaciółmi.

Zdaniem wrestlera nie było żadnej popijawy w barze przed WrestleManią, na której miał wygadać się, że zdobędzie pas. Nie było też wkurzonego Vince'a, którego gadulstwo Lugera miało ostatecznie przekonać, że nie warto dawać mu pasa. Wersję tę zdaje się potwierdzać Bret Hart. W swojej głośnej autobiografii "My real life in the cartoon world o wrestling" Hitman nic nie wspomina o tym, że Luger w taki, a nie inny sposób zaprzepaścił życiową szansę. A był przecież głównym zainteresowanym, bo zajął miejsce, w którym chyba niemal każdy fan wrestlingu widział w tamtym czasie Lexa Lugera. Poza tym Vince powiedział Hitmanowi, że ten zdobędzie najważniejszy pas federacji zaraz po Royal Rumble 94, a nie w przededniu WrestleManii... Co zatem sprawiło, że Luger mistrzem nie został? Niestety - autobiografia Lexa nie daje żadnej odpowiedzi na te pytanie. Wrestler stwierdza tylko, że cieszyło go, że Hitman zdobył pas. Warto tutaj zaznaczyć, że Lex i Bret lubili się i szanowali. Luger pisze w swojej książce o Hitmanie jako o jednym z jego towarzyszy w podróży i osobie odpowiedzialnej za jedno z uzależnień, z których nie zdołał się wyleczyć. To... kawa Starbucks. Hitman zabrał na nią Lugera po wylądowaniu na lotnisku w Chicago i od tego czasu ten drugi nie wyobrażał sobie bez niej życia. Jeżeli chodzi zaś o alkoholowe trunki i hipotezę, że to przez swoje pijaństwo i gadulstwo Luger nie wywalczył pasa, to warto wrócić jeszcze raz do wywiadu z Lexem sprzed czterech lat:

- Słyszałem o tych szalonych plotkach. W noc przed WrestleManią nie byłem w żadnym barze w Nowym Yorku i nikomu nie mówiłem, że mam wygrać mistrzowski tytuł. Byłem dwie godziny drogi stamtąd w domu przyjaciół mojej żony w Connecticut - twierdzi Lex Luger.

Są jeszcze inne wersje tej tajemniczej sprawy: jedna jest taka, że pozostałym wrestlerom federacji nie podobało się, że Lex Luger ma zdobyć pas, inna, że Vince utrzymywał wszystkich przez miesiące w przekonaniu, że Luger ma wygrać pas, bo po prostu chciał zaskoczyć widzów innym rozwiązaniem, a jeszcze inna, że wolał mieć rezerwowe rozwiązanie w razie, gdyby stracił przekonanie co do Lugera. Te dwie ostatnie wersje potwierdza fakt, że Hitman przypadkowo - do spółki z Lugerem - nie wygrał Royal Rumble. Także przypadkiem nie był istniejący od tego czasu scenariusz, w którym obaj mieli zmierzyć się Yokozuną na WrestleManii...


Epilog

Lex Luger po przegranej z Yokozuną na WrestleManii X miał rozpocząć feud z Curtem Hennigiem. Przypomnijmy, że Mr. Perfect był sędzią specjalnym wspomnianego pojedynku i to on uniemożliwił Lexowi zdobycie pasa ogłaszając dyskwalifikację. Z feudu wyszły nici, bo federacja nie dogadała się z Curtem w sprawie warunków kontraktu. Po WrestleManii Luger przestał kręcić się wokół najważniejszego pasa federacji i rozpoczął feud z The Million Dollar Corporation pod wodzą Teda DiBiase'go. Najpierw ramię w ramię z Tatanką (Tatanka zdradził Lexa i tym samym przeszedł heelturn - przyp. autora), a później z British Bulldogiem, z którym to zresztą trzymał się także na backsteagu. W swojej książce Luger twierdzi, że co prawda przez niemal pół roku pracował dla Vince'a na zasadzie "uścisku dłoni", ale nic nie wskazywało na to, że nie podpisze nowego kontraktu z WWF. Wszystko zmienił jeden telefon. Był to telefon od Stinga. Gdy tylko Borden dowiedział się, że Lex nie jest związany z WWF żadnym kontraktem zaproponował, że wykona telefon do Erica Bischoffa. I to był w zasadzie koniec Lugera w WWF i nowy początek w WCW. Ale to już całkiem inna historia...

Ghostwriter

dodane przez Ghostwriter w dniu: 11-11-2013 23:53:29

Udostępnij

Komentarze (2)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Moje czasy i moje gwiazdy wrestlingowej opery :)

napisane przez koks w dniu : 12-11-2013

Fajny artykuł brawo, co prawda nie moje czasy ale fajna historia :)

napisane przez RollinsRules w dniu : 12-11-2013

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy