O jego zwolnieniu z TNA dowiedzieliśmy się 17 czerwca z Twittera Dixie Carter: "Rozmawiałam ze Scottem Hallem i uznaliśmy, że potrzebuje czasu, by rozwiązać swoje problemy osobiste. Jestem dumna z jego postawy" - napisała. Chodziło o to samo co zwykle, czyli o picie bez umiaru. Miesiąc wcześniej mocno pijany Hall wywołał awanturę w barze w jego rodzinnej miejscowości Chuluota na Florydzie (naprawdę nie mieszka w Miami), a następnie stawiał opór przy aresztowaniu. Dwa dni później, jak gdyby nigdy nic, bronił wraz z Kevinem Nashem tytułu tag teamów na gali Sacrifice. Zarząd TNA dowiedział więc się o wszystkim... z internetu (z tych samych źródeł, co my). Hall nie przyznał się do winy, ale sąd nie miał wątpliwości.
Nie był to pierwszy raz, gdy alkohol zaprowadził go za kratki. Np. w grudniu 2000 i 2002 r. był zatrzymywany za prowadzenie po pijanemu. Ten pierwszy przypadek odbił się zresztą, choć niezbyt boleśnie, na jego karierze. Hall był wtedy związany z ECW, a Paul Heyman, kiedy dowiedział się o tym, że "Bad Guy" spędził święta w areszcie (na wolność wyszedł dopiero 3 stycznia), postanowił nie bookować go na Guilty as Charged (7 stycznia) ani żadnej innej gali. Trzeba jednak wyjaśnić, że przed upadkiem w kwietniu 2001 r. federacja z Filadelfii zdążyła zorganizować jeszcze tylko dwa house shows - 12 i 13 stycznia. Dlatego też Hall niczego nie stracił.
Z małą pomocą przyjaciół
Niektórych może zdziwić fakt, że "Bad Guy" był w ECW, gdyż w ogóle się o tym nie mówi. Skąd więc się tam wziął? Heymanowi polecił go Justin Credible, wówczas mistrz ECW. Obaj wrestlerzy znali się od połowy lat 90. z WWE, gdzie łączyła ich relacja mentor-uczeń. Teraz sytuacja była zupełnie inna: Credible był u szczytu popularności, a Hall pozostawał bezrobotny po wyrzuceniu z WCW (o którym później).
W ECW nie odegrał jednak żadnej roli. Stoczył zaledwie trzy walki (razem z Jerrym Lynnem przeciwko Credible'owi i Rhino, przeciwko Big Salowi E. Graziano i jeszcze raz przeciwko Credible'owi) w trakcie dwóch house shows - 10 i 11 listopada 2000 r. Drugi z nich można znaleźć w internecie pod wszystko mówiącą nazwą "ECW Is Just Too Sweet".
Credible to nie jedyny wrestler, który wyciągnął do Halla pomocną dłoń. Największego wsparcia udzielił mu oczywiście Nash, co wynikało nie tylko z ich braterskich stosunków, ale też z faktu, że jego wpływy w branży sięgały nieporównywalnie dalej. Bez przesady można napisać, że ostatnie 10 lat to czas nieustannego realizowania przez niego obietnicy, którą dał w wywiadzie z lipca 2000 r. Dotyczyła ona tego, że gdy jego kontrakt z WCW wygaśnie (miało to nastąpić ostatniego dnia grudnia 2001 r.), nie odstąpi Halla na krok. Miał jednak ułatwione zadanie, jako że promotorzy chętnie widzieli ich razem, ponieważ marka Outsiders znaczyła więcej niż marka każdego z nich z osobna.
Przez kilka miesięcy Nash prosił zarząd WCW o przywrócenie Halla do rosteru (robił to jeszcze w styczniu 2001 r.). W WWE także wykorzystywał każdą okazję, by lobbować na jego rzecz. Np. kiedy na przełomie 2002 i 2003 r. toczyła się dyskusja na temat powrotu starych gimmicków takich jak Deadman czy Diesel, Nash przypominał o Razorze Ramonie. Z kolei w grudniu 2003 r. (miesiąc przed końcem kontraktu) zapowiedział, że jeśli WWE nie zatrudni Halla, reaktywuje z nim tag team gdzie indziej. Tak też się stało, bowiem Vince McMahon nie był zainteresowany ponownym ściągnięciem "Oozing Machismo" oraz nie przedłużył umowy z Nashem (czego ten zresztą się spodziewał, rozpoczynając negocjacje z TNA). Outsiders powrócili 20 lutego 2004 r. w kalifornijskiej federacji UPW, co zapamiętano wyłącznie z powodu... zafarbowanych na blond włosów Halla.
Powrót do WWE
"Bad Guy" walczył w WWE w latach 1992-1996 i potem w 2002 r. Wiadomo, że dostał drugą szansę dzięki staraniom Nasha, który upomniał się o niego podczas spotkania z Vincem w październiku 2001 r. Naturalnie zrobił to, gdy sam otrzymał zielone światło na powrót. Nash przekonywał, że chce wskrzesić nWo i pchnąć invasion angle (który akurat dobiegał końca) na nowe tory, ale raczej był to rodzaj koleżeńskiej przysługi. Wiedział wszakże, że WWE zatrudni Halla tylko w ewentualnym pakiecie z nim, nigdy pojedynczo. Wkrótce "Lone Wolf" odbył godzinną rozmowę z Jimem Rossem, który odpowiadał wtedy za kontakty z wrestlerami, i zostawił po sobie jak najlepsze wrażenie.
Dalej szło jak po grudzie. Wprawdzie Hall i Nash przyjęli do wiadomości, że nie będzie tolerancji dla ich zakulisowego politykowania, natomiast nie było zgody co do rocznej pensji czy ilości występów w miesiącu. Z tego powodu w pewnym momencie negocjacje zerwano. Z inicjatywy Nasha udało się je jednak wznowić i ostatecznie sfinalizować w styczniu 2002 r. Końcowe warunki kontraktów to 600 tys. USD na rok za 10 występów (wstępnie 15, potem 12) każdego miesiąca, w tym na house shows.
Jak na warunki WWE, Outsiders zarabiali nieźle, aczkolwiek nie przesadnie dużo. Dla porównania, Undertaker (drugi najlepiej opłacany wrestler po Triple H-u) dostał za okres od października 2004 do lutego 2006 r. 1,8 mln USD, co dało 1,44 mln na rok. Hall zainkasował jednak tylko 1/3 wynegocjowanej kwoty, bo szybko został zwolniony. Złożył się na to splot różnych okoliczności.
Trzy kroki do zwolnienia
5 maja 2002 r. WWE zorganizowało galę Insurrextion w hali Wembley stojącej naprzeciwko najsłynniejszego angielskiego stadionu. Hall miał tam do odegrania niewielką rolę (miał interweniować w walkach X-Paca i Big Showa), więc wykorzystał wyjazd przede wszystkim do zwiedzania miejscowych barów. Skończyło się to zaśnięciem na zapleczu sobotniego show, co wywołało zarzuty o brak profesjonalizmu. Tym większe, że Hall był nielubiany przez wielu wrestlerów, a pewną sympatię zyskiwał tylko dzięki swoim dzieciom, które czasami przyprowadzał na gale. Co prawda nie przespał swoich występów, ale krytycy nie zapomnieli mu tego potknięcia.
Następnego dnia WWE wracało samolotem do USA. Wydarzenie to przeszło do historii jako "lot z piekła". Dlaczego? Ze względu na niesamowicie nerwową atmosferę, którą spowodowały bójki i ekscesy. Np. Brock Lesnar i Mr. Perfect o mało nie wypadli przez drzwi lecącej maszyny podczas przepychanki, a X-Pac obciął włosy śpiącemu road agentowi Michaelowi Hayesowi. Tymczasem Hall, Ric Flair i Goldust, którzy nie żałowali sobie alkoholu z pokładowego barku, zostali oskarżeni przez stewardessę o seksualną napaść. Były ku temu powody, gdyż np. Flair się przed nią rozbierał.
Gdy Vince, który był nieobecny w Anglii, o wszystkim się dowiedział, wpadł w szał, że nikt nie dopilnował porządku. Musiały polecieć głowy i już w poniedziałek rano było wiadomo, że Hall na 90 proc. zostanie zwolniony. Oczywiście winnych było dużo więcej, ale to on był najsłabszym ogniwem. Hall nie zamierzał jednak wykorzystywać pozostałych 10 proc. szans na pozostanie w WWE i sam przypieczętował swój los, kiedy przyszedł na RAW kompletnie pijany. Oficjalnie kontrakt rozwiązano za porozumieniem stron. Stało się to 7 maja. Przyjaciele Halla przyznali, że nie radził sobie z presją, więc takie rozwiązanie sprawy może mu wyjść tylko na dobre. Pracę stracił również Perfect.
TNA szuka gwiazd
Aż czterokrotnie Hall wiązał się z TNA. Było to w latach 2002, 2004-2005, 2007 i 2010. Każde jego zatrudnienie i zwolnienie to inna historia.
Pierwszy raz TNA skontaktowało się z Hallem trzy tygodnie po jego rozstaniu z Vincem. Negocjacje trwały tylko kilka dni, na co miała wpływ rozmowa z Jerrym Jarrettem, którego znał jeszcze z czasów swoich występów w federacji CWA pod koniec lat 80. Należy jednak jasno powiedzieć, że w czerwcu 2002 r. to TNA potrzebowało Halla, a nie na odwrót. On był świeżo zwolnionym wrestlerem WWE z wielką przeszłością, więc dla szukającej znanych twarzy federacji, która dopiero szykowała się do zorganizowania pierwszej gali, był gorącym towarem. W czasach wczesnego TNA Hall był największą gwiazdą rosteru, a tuż za nim Jeff Jarrett i Ken Shamrock.
Problemy nadeszły 2 października, kiedy to "Bad Guy" opuścił bez zapowiedzi galę, którą miał firmować w main evencie w walce tag teamów. Zastąpił go BG James. "Scott Hall znów nie może się uporać ze swoimi demonami?" - pytał złośliwie młody Jarrett. Był to work, chociaż wiele osób rzeczywiście o tym pomyślało. Sytuacja powtórzyła się tydzień później, przy czym wówczas była to nieobecność usprawiedliwiona. "Scott Hall powiadomił zarząd TNA, że nie wystąpi na najbliższej gali z tych samych powodów, dla których nie pojawił się ostatnio" - brzmiał komunikat na konferencji prasowej. Jakie to powody? Tego nie podano, a to otworzyło drzwi do spekulacji.
Mnożące się plotki rozwiał nie kto inny, tylko sam Nash: "To żadne problemy osobiste. Po prostu jego opiekunka do dzieci zrezygnowała w ostatniej chwili i nie zdążył znaleźć zastępstwa. Przecież nie mógł zostawić 11-latka i 9-latki samych. Zawsze, gdy Scott zrobi no-show, mówi się, że »demony wróciły«, a on w ostatnich 39 dniach pił tylko raz" (warto to zapamiętać, bo mętnych tłumaczeń będzie więcej). Mało kto w TNA w to jednak uwierzył. Jaki był koniec tej historii? Po występach 23 i 30 października Hall odszedł na dobre, by walczyć z alkoholizmem. Nie było łatwo, czego dowodzi wspomniane na początku aresztowanie za jazdę pod wpływem, do którego doszło w grudniu.
Drugi raz TNA zgłosiło się po Halla w styczniu 2004 r., tym razem w związku z przygotowaniami do pierwszego trzygodzinnego PPV, które zaplanowano na kwiecień. Przypominało to sytuację sprzed półtora roku, tylko wtedy gra toczyła się o udane wejście na rynek, a teraz o jak najlepszą sprzedaż gali. Równolegle TNA rozpoczęło rozmowy z Nashem, by Outsiders mogli wystąpić w komplecie. Ostatecznie jednak termin PPV zmieniono na listopad, więc do negocjacji wrócono we wrześniu. Co ciekawe, o ile w WWE najbardziej obawiano się tego, że Hall i Nash będą wywoływać zamieszanie na zapleczu, o tyle w TNA wiązano z tym pewne nadzieje. Jeden z wrestlerów stwierdził wprost: "Potrzebujemy kogokolwiek, kto odciągnie Dutcha Mantela i Jeffa Jarretta od bookingu".
Hall zapewnił sobie niezły kontrakt, dający mu 5 tys. USD za występ. W TNA miał zostać do końca 2005 r., co wynikało z tego, że był bardzo zadowolony z dotychczasowej współpracy i nie musiał się przejmować ciągłymi podróżami, do których był zmuszony w WWE (Chuluota leży tylko pół godziny drogi samochodem od Orlando). Jednak mimo tych zapowiedzi, drugi run Halla w TNA faktycznie zakończył się już w styczniu.
To właśnie wtedy federacja NWA Mid-Atlantic zorganizowała tournee po Korei Południowej, na które zabrała kilku wrestlerów TNA, w tym Halla. Co było dalej, można się domyślić. Jak jeszcze w lutym wspominały osoby, które tam były, Hall "zachowywał się nieodpowiednio i był tak pijany, że do dziś nie wytrzeźwiał". TNA nie zdążyło jednak go wyrzucić, bo natychmiast wziął wolne, czekając aż sprawa ucichnie. Jedyną konsekwencją było więc usunięcie go z karty Against All Odds (13 lutego), gdzie miał zmierzyć się z DDP. Hall nie wrócił już do TNA w 2005 r. z powodu poważnych problemów z nerkami.
Mr. No-Show
Szczególnie wielu osobom Hall napsuł krwi jesienią 2007 r. I to w sytuacji, kiedy otwierała się przed nim niepowtarzalna okazja. Mianowicie, Nash wyprosił na zarządzie TNA, aby dał mu jeszcze jedną szansę, bowiem "jest w dobrej formie psychicznej i fizycznej". Dixie Carter dała się podejść do tego stopnia, że nie tylko rozpoczęła z Hallem negocjacje kontraktowe, ale też chciała mu dać pracę za kulisami, gdy zakończy karierę (spodziewała się, że rychło to nadejdzie). Miałby pomagać młodszym wrestlerom, oceniając ich walki i mic-skillsy. Aby dostać tę ciepłą posadę i długoterminową umowę musiał spełnić jeden warunek: musiał wystąpić na kilku galach i udowodnić, że warto w niego inwestować.
TNA nagrywało wtedy trzy gale iMPACT! w ciągu dwóch dni, więc fakt, że Hall wystąpił na trzech galach pod rząd, wcale nie znaczy, że przez trzy tygodnie sumiennie jeździł do Universal Studios. Po tapingach 12 i 13 listopada następny występ miał zaplanowany dopiero na 2 grudnia na Turning Point. To miał być wielki powrót Halla na mainstreamowy ring - miał być, gdyż ostatecznie PPV odbyło się bez jego udziału. Nie przyszedł i nie odbierał telefonów od osób, które chciały się dowiedzieć, co się z nim dzieje. Gdy było już po wszystkim, wysłał wiadomość, że powodem jego nieobecności było zatrucie pokarmowe.
O tym, że Hall zrobił no-show, fani dowiedzieli się z ust Samoa Joe'a, który miał być jednym z dwóch jego tag team partnerów. Rozeźlony sytuacją wrestler wygłosił mocne, shootowe promo, w którym nie zostawił na "Bad Guyu" suchej nitki. Kilka miesięcy później Joe przyznał, że żałuje niektórych wypowiedzianych słów i przeprosił za nie wszystkich w TNA. Zwłaszcza Nasha, z którym miał szorstką rozmowę. Chociaż "Big Sexy" był najbardziej zawiedziony absencją Halla, obraził się na Samoańczyka, że ten go publicznie zwyzywał.
Dwa tygodnie później "Bad Guy" wyciął kolejny numer. Był wówczas mistrzem świata portorykańskiej federacji WWC i miał stracić pas na rzecz Biggiego Size'a. Szukał jednak sposobu, aby wymigać się od tego, więc poprosił, żeby zmienić zasady walki na non-title. Gdy odrzucono ten pomysł, obrażony Hall został w pokoju hotelowym i nie pojawił się na gali. Tytułu rzecz jasna został pozbawiony, ale niesmak pozostał. Po opadnięciu emocji Hall w swoim stylu usprawiedliwiał się przed kierownictwem WWC - mówił, że nie zdążył na swoją walkę, ponieważ za późno wyszedł z hotelu.
Tak, mam problem
"Bad Guy" prawie nie udziela wywiadów. W jednej z rozmów, na którą się zgodził, otwarcie mówi jednak o swoim uzależnieniu: "Dla mnie każdy dzień jest jak walka o życie. To fatalne uczucie, kiedy połykasz garść psychotropów i popijasz Jackiem Danielsem. Zmarnowałem ponad 20 lat i nikomu nie polecam, aby szedł moimi śladami". Było to w październiku 2008 r., dwa miesiące przed galą Turning Point, na której Hall w skandalicznym stylu powrócił do TNA. Powrócił, ale bynajmniej nie w charakterze wrestlera.
Co się właściwie stało? Jeff Jarrett i Dixie pozwolili jemu oraz jego kolegom z ICP być na zapleczu w czasie gali, mimo że wszyscy byli pijani lub naćpani. Był to ogromny błąd, gdyż już pół godziny później panowie w koszulkach JWO znaleźli się na widowni (mimo zakazu), zaraz obok ringu. Wywołało to popłoch wśród pracowników TNA, którzy natychmiast zwrócili się do Nasha z pytaniem, co robić. Rozgniewany "Big Sexy" niespodziewanie powiedział, że Hall powinien zostać wyrzucony z Universal Studios. Doprowadziło to do zgrzytu między Outsiderami, ale obeszło się bez incydentów. Po tym wydarzeniu Nash definitywnie przestał wspierać Halla w powrocie na ring, lecz wciąż martwił się o niego jako o przyjaciela. W udzielonym w marcu 2009 r. wywiadzie przyznał, że "Bad Guy" przeżywa trudny czas i musi zdecydować, "czy godzi się na pomoc, której potrzebuje, bo bez jego dobrej woli nic się w jego życiu nie zmieni".
Trzeba wspomnieć, że w marcu 2008 r. Hall udał się na prawie dwumiesięczny odwyk alkoholowo-narkotykowy sfinansowany przez WWE (taką samą rehabilitację przechodzili wcześniej Jake Roberts i Ron Simmons). Po zakończeniu leczenia zamierzał kontynuować karierę wrestlera i przez cały czas przyjmował propozycje federacji niezależnych. Nie wyzbył się jednak starych, destrukcyjnych nawyków i ponownie sięgnął po kieliszek, w związku z czym opuścił galę federacji RXW i dwie gale włoskiej federacji NWE w Hiszpanii.
Znów cię potrzebujemy
W maju 2009 r. Nash zapytany przez dziennikarza PWTorch o przyszłość Halla, odparł: "Spalił za sobą wiele mostów w TNA, ale Scott to Scott. Zawsze powtarzam, by go nie skreślać". Czy była to zapowiedź jego powrotu? Nie. W tym samym wywiadzie Nash wykluczył taką możliwość - przynajmniej w bliskiej przyszłości.
Nikt wtedy jednak nie przypuszczał, że TNA zacznie zmieniać się w kierunku, który jeszcze raz wyciągnie Halla z wrestlingowego niebytu. Wiązało się to oczywiście z jesiennym przybyciem do federacji Hulka Hogana i Erica Bischoffa. Nash tym razem nie maczał w tym palców, ale odegrał pewną rolę w oswajaniu fanów z myślą o powrocie Halla. "Rozmawiałem ze Scottem w poniedziałek (7 grudnia) i wyglądał świetnie!" - napisał na swoim Twitterze. Kilkanaście dni później pojawiły się pierwsze przecieki, że Hall wystąpi na słynnym już poniedziałkowym iMPACT! 4 stycznia. Oto co o kulisach swojego powrotu mówił on sam: "Początkowo nie byłem tym zainteresowany, ale zadzwonił Hulk. Nigdy wcześniej nie dzwoniliśmy do siebie. Potem zadzwonił Eric Bischoff i powiedział, »Znów cię potrzebujemy«. To mi nawet pochlebiło".
Mając w pamięci jego problemy z dyscypliną, TNA nie podpisało z Hallem długoterminowego kontraktu. "Bad Guy" zarabiał 3 tys. USD za występ, czyli tyle samo co Syxx-Pac, który wrócił razem z nim. Hall nie czekał jednak długo, by dać kolejną plamę - zaledwie dwa tygodnie. Tym razem wyjątkowo na przeszkodzie nie stanęła butelka whisky, tylko... poczucie wstydu. Mówiąc wprost, Hall stracił ochotę do walki na Genesis, gdy na chwilę założył swój strój i przejrzał się w lustrze. To już nie była ta atletyczna sylwetka, którą pamiętaliśmy z lat 90. Poprosił więc o wykreślenie go z karty, a jako oficjalny powód podał kontuzję pachwiny.
Zła kobieta
Ciekawe były kulisy wyrzucenia Halla z WCW. Głównym tego powodem był zakończony z hukiem romans z Emily Sherman, siostrzenicą prezesa kanału TNT (tego samego, który nadawał Nitro) Brada Siegela. Doszło do tego w dość burzliwych okolicznościach podczas tournee WCW po Niemczech w lutym 2000 r. Dzień przed jego zakończeniem szczęśliwa jeszcze para udała się na prywatny obiad. W pewnym momencie Hall zagadnięty przez Sherman o jego problemy alkoholowe wściekł się do tego stopnia, że wylał na nią talerz pełen jedzenia. Na lotnisku zachowywał się zaś tak agresywnie, że zabroniono mu wstępu do samolotu powrotnego do USA, przez co musiał zostać nad Renem.
Po powrocie z Niemiec Sherman opowiedziała o wszystkim Siegelowi. W rezultacie Hall wystąpił na ringu WCW jeszcze tylko raz - w main evencie SuperBrawl, i to wyłącznie dlatego, że na finałowym etapie angle'a bezsensem byłoby usuwanie go z karty. Na poprzedzające to PPV Nitro nie zdążył z powodu wspomnianych kłopotów z transportem (wylot był w niedzielę), a ze skryptu Thunder w ostatniej chwili wykreślił go booker Terry Taylor. Była to kara za żart Halla o tym, że ten zamierzał rozbić na jego głowie gitarę w trakcie feudu z Jarrettem. Na późniejsze występy, mimo starań Nasha, nie zgodził się Siegel mający w tej kwestii ostatnie słowo.
Jako ciekawostkę można podać, że w którymś z późniejszych wywiadów Hall, nie wypierając się incydentu z restauracji, przestawił łagodniejszą wersję rozstania z Sherman: "Czułem, że jestem dla niej za stary. Powiedziałem jej, »Skarbie, możesz mieć lepszego ode mnie. Znajdź sobie jakiegoś bogacza. Znajdź sobie jakiegoś młodego kota. Jakiegoś lekarza czy kogoś takiego«".
Miał pokonać Stone Colda
Co zapamiętamy z ringowych występów Halla w ostatnim dziesięcioleciu? Niewiele. Z pewnością jednak walkę ze Stevem Austinem z WrestleManii 18, która sama w sobie niczym się nie wyróżniła, ale wywołała liczne kontrowersje. Pierwotnie bowiem Austin miał zmierzyć się z Nashem, lecz gdy ten nie zdążył wyleczyć kontuzji, musiał go zastąpić inny członek trzyosobowego wtedy nWo. Wolny był tylko Hall, ponieważ Hogan miał już zaplanowaną walkę z Rockiem. Co ciekawe, choć wiele osób uważało, że sama walka z Austinem na najważniejszej gali roku to dla "Bad Guya" za wysoki próg, miał on z tego starcia wyjść zwycięsko. Vince chciał uniknąć sytuacji, w której nWo przegrałoby obie swoje walki, i dopiero po ustaleniu, że Hogan przejdzie face turn i opuści szeregi grupy, uległ naciskom, by zmienić rezultat na korzyść Stone Colda.
Wszystkim fanom Halla na pewno utkwiło w pamięci również zdobycie przez Outsiders tytułu tag teamów w 2010 r. - po raz pierwszy od 10 lat. Ma to jednak znaczenie czysto kronikarskie, bo styl, w jakim się to stało, nie zasługuje nawet na wzmiankę. Czy w ostatniej dekadzie można było osiągnąć więcej? Zapewne tak, o czym może świadczyć względnie udana kariera Nasha, jak również słowa Kurta Angle'a z października 2006 r.: "Uwielbiam Scotta Halla i uważam, że wciąż byłby świetny, gdyby przestał pić. Gdyby nie jego problemy alkoholowe, powiedziałbym nawet, że jest jednym z najlepszych wrestlerów wszechczasów".
Koniec imprezy: okołowrestlingowa biografia Scotta Halla 2000-2010
Komentarze (9)
Skomentuj stronęNa wstępie - ciekawy tytuł. Co do samej treści, to lektura była wciągająca. Można dyskutować o ringowych skillach Halla, ale barwności biografii nie można mu odmówić. Co prawda, nie można pochwalać takiego zachowania, to jednak trzeba stwierdzić, że dodały pikanterii jego karierze, co stało się też znakiem rozpoznawczym. Można obecnie dyskutować o postawie Hardyego, stającego przed sądem w sprawie narkotyków, ale w porównaniu z poprzednim pokoleniem, wypada to blado :p
Przyznam, że nie znałem kulisów dwóch pierwszych zwolnień Halla z TNA, ale gdy teraz to przeczytałem, myślę, że mogłem się tego spodziewać. Hall zbyt często jobbował alkoholowi, gdyby nie to, jego kariera potoczyłaby się inaczej... biografia bardzo dobra, ale trzeba przyznać, że w wypadku Scotta po prostu jest o czym pisać.
...Hey Yo!
Brawo. Praca na medal. Tutaj nie tylko zajales sie tlumaczeniem, ale polaczeniem wszystkiego w jedna calosc. Nie bylem swiadomy tego wszystkiego i milo sobie to przyblizyc. Szokiem dla mnie byl ostatni akapit i tamtejsze planowane zwyciestwo Halla nad Stone Coldem. Dobrze, ze wyszlo tak jak wyszlo ;) Hall zawsze byl kontrowersyjny, ale przez to nigdy nie zostanie zapomniany. W jego karierze razil mnie troche kradziony gimmick z mojego ulubionego filmu.. za czasow WWF.
Kolejny świetny artykuł. Wspaniała robota, zawsze najbardziej interesowały mnie takie "po za kulisowe akcje :) ). Nie oszukujmy się Hall to zawsze było wielkie nazwisko i pomimo tych "ekscesów" zawsze już tak pozostanie. Wypada życzyć mu tylko zdrowia bo to ponoć u Niego nie najlepsze.
Cieszę się, że - jak dotąd - nie pojawiły się (tutaj czy gdzie indziej) żadne moralizatorskie komentarze. Bo mój tekst z założenia nie jest moralizatorski i nie takie reakcje miał wywoływać ;). Środowisko wrestlerskie jest mocno zdemoralizowane przez różne używki, więc ostatnią rzeczą, której bym oczekiwał, byłoby zrobienie z Halla tego złego za to, że pije (inna sprawa, że poje za dużo, ale nazwiska wrestlerów pojawiały się w policyjnych protokołach z gorszych powodów).
Chciałem zebrać w jedną całość informacje z ostatnich 10 lat (choć siłą rzeczy nie przeczytałem wszystkich newspacków z tego okresu), które we wszystkich biografiach gdzieś umykają, bo najważniejsze - co naturalne - są feudy i walki. Miło, że ktoś uznał to ciekawe, bo choć to tekst głównie (bo nie tylko! - jeśli jeszcze ktoś nie przeczytał) o piciu, to jednak okoliczności były różne ;).
Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem pracy włożonej w ten artykuł. Przeczytałem go z miłą chęcią i dziękuje za przybliżenie mi trochę biografii tego wrestlera ;)
Gratulacje i podziwiam pracę włożoną w napisanie tego artykułu :)
Bardzo dobry artykuł.Doczytałem się kilku ciekawych rzeczy.Przyjemna lektura.Niezły rozrabiaka ze Scotta :D
fajnie napisane, fajnie sie czytalo.
5/6
Kto by pomyśleł że Scott to taki rozrabiaka. Ja z TNA od 2 lat i o tych zwolnieniach w 2004 nie wiedziałem. A ten lot to musiał koszmar być. No ale życze Scott'owi żeby wrócił do zdrowia bo picie to straszny naług. Zdrowiej Bad Guy. No ale dobrze że ma takiego przyjaciela jak Kevin który mu pomaga, mieć takiego przyjaciela to skarb. Przeciez Nash bardziej dba o Hall'a niż Hall o siebie. No ale ring powinien sobie odpuścić to nie ten wiek no i kondycja nie ta sama co za czasów Razora Ramona.
Dzieki SixKiller o wielu faktach nie wiedziałem. Bardzo ciekawa lektura oby takich na Attitude więcej. Świetna robota.