New World Order: Stajnia, która zmieniła wrestling

New World Order: Stajnia, która zmieniła wrestling





WWE poinformowało, że New World Order w Hall of Fame 2020 zostanie wprowadzona do wielkiej galerii legend. Z jednej strony - każdy z czwórki: Hulk Hogan, Kevin Nash, Scott Hall oraz Sean Waltman miał tam już swoje miejsce. Z drugiej jednak, jest to uhonorowanie stajni, która absolutnie zmieniła wrestling. Sprawiła, że World Championship Wrestling weszło na absolutny szczyt telewizji kablowej. WWF, czyli gigant dominujący od ponad 15 lat, na pewien moment musiał usunąć się w cień. Każdy z oryginalnej trójki miał za sobą udaną karierę w federacji Vince'a McMahona. Hulk Hogan był absolutną ikoną i największym face'em w historii, którego popularność wybiegała zdecydowanie ponad wrestling. Kevin Nash w WWF otrzymał główny tytuł mistrzowski, ale mógł być niezadowolony. Gołym okiem widać było, że nie jest najważniejszą postacią. To nie on wszedł do main eventu WrestleManii XI, a Lawrence Taylor, który z wrestlingiem nie miał kompletnie nic wspólnego. Scott Hall za to kapitalnie odgrywał gimmick Razora Ramona. Przez kilka lat mógł być jedną z ulubionych postaci, a Ladder Match z WrestleManii X na zawsze zapisał się w świadomości fanów. Jego głównym problemem były kłopoty prywatne, przez co Vince McMahon nie chciał dać mu wielkiej szansy. Wtedy już zdecydowanie przesadzał z m.in. alkoholem, co z każdym miesiącem było widać coraz bardziej. Eric Bischoff nie miał jednak kłopotu, by obiecać wiele Scottowi Hallowi i jego kumplowi. W tym czasie WCW miało fatalny moment. Na początku 1996 r. legendarny Hulk Hogan był coraz bardziej krytykowany. Toczył idiotyczny feud z Dungeon of Doom oraz 4 Horseman. Vince McMahon wyśmiewał to we własnym programie, a produkt był nawet bardziej przestarzały niż w WWF. Trzeba było to zmienić, a lekarstwem były nowe nabytki.

Największym problemem w całej idei New World Order było namówienie Hulka Hogana do przejścia heel turnu. Przez 15 lat był obrazem idealnego Amerykanina. Nie zszedł nigdy z dobrej ścieżki. To właśnie na jego walki przychodziły tłumy. Prawie 100 tysięcy ludzi oglądało na własne oczy, gdy podczas WrestleManii 3 wyniósł nad głowę Andre The Gianta. Teraz wszystko to miało zostać zmienione. Teraz ciężko to zrozumieć, ale Hulkster nie był zwykłym face'em. To nie był Bret Hart, którego heel turn w 1997 okazał się czymś normalnym. Hulk miał rangę Boga. Osobą namawiającą go do pomysłu NWO był Kevin Sullivan. Tak wspomina on te chwile:

"Podczas jednej z gal na starym stadionie w Chicago "Mean Gean" przeprowadzał wywiad z Hulkiem Hoganem. Trybuny zaczęły jednak gwizdać na Hulkstera. Powiedziałem Hoganowi, że powinien przejść heel turn, ten nie chciał się pierwotnie zgodzić. Nie wyglądał już jednak tak samo, był łysiejącym, chudym mężczyzną. Peter Young, czyli agent Hogana, też był przeciwko, bo Hulk nadal był "świetny". Heel turn uratował jednak jego karierę, WCW oraz zmusił WWE do stworzenia Attitude Ery."

Dave Meltzer, czyli od dekad najbardziej znany wrestlingowy dziennikarz w Stanach Zjednoczonych, opisywał dzień heel turnu w taki sposób:

"Po 15 latach, jako największy babyface w historii wrestlingu, Hulk Hogan przeszedł heel turn podczas Bash at the Beach w historii, która prawdopodobnie będzie zapamiętana na lata. Hogan został ujawniony jako trzeci członek drużyny Scotta Halla i Kevina Nasha. Heat podczas heel turnu był tak intensywny, że do ringu wędrowały lawiny śmieci. Był bardziej ogromny niż cokolwiek, co kiedyś widziałem w wrestlingu. Następnie Hogan dał jedno z najlepszych prom w ostatnich latach, by zakończyć galę. W pewnym momencie jeden fan (zdecydowanie nie podstawiony) wpadł do ringu, skąd został wykopany przez Halla i Nasha."

"Hogan zgodził się na heel turn 11 dni przed galą, głównie dlatego, że był wyczerpany jako największy babyface w rosterze. Jego kontrakt miał wygasnąć za kilka miesięcy, a gdy WCW zaczęło osiągać bez niego lepsze ratingi i sprzedaż PPV, pozycja negocjacyjna Hogana bardzo spadła. Tak naprawdę nie potrzebowali go już jako face'a. Biorąc pod uwagę, że historia z inwazją The Outsiders jest obecnie najciekawszą rzeczą w historii WCW, stwierdził, że heel turn ponownie pozwoli mu zostać centralną postacią federacji."

"Istniała uzasadniona obawa, że Hulk Hogan w ostatniej chwili wycofa się z wszystkiego, przyszykowano więc Plan B. Był nim Sting, który miał przejść heel turn, gdyby coś poszło nie tak. Pierwotnie rozważano jeszcze Lexa Lugera oraz Randy'ego Savage'a, ale bardzo często o nich spekulowano, a federacja chciała zszokować. Hogan oraz Bischoff jeszcze tego dnia do późna negocjowali wszystkie szczegóły. Plan był trzymany do samego końca w tajemnicy przed wszystkimi najważniejszymi ludźmi federacji, ale większość domyślała się, że może być to Hulk Hogan. Scott Hall stwierdził, że dowiedział się wszystkiego na dwie godziny przed walką, ale ja mu w to nie wierzę."




Wiele ludzi na zapleczu zarówno WWF, jak i WCW spodziewało się, że finalnie The Outsiders może wspierać Bret Hart. Nie było tajemnicą, że Kanadyjczykowi coraz mniej rzeczy podobało się w federacji Vince'a McMahona. Jego relacje z Shawnem Michaelsem były słabe, a to właśnie HBK wszedł na szczyt federacji. Do tego lubił się on zarówno z Kevinem Nashem, jak i Scottem Hallem. To właśnie Hall namawiał go do przejścia do nowej federacji.

"Nie mieliśmy pojęcia, kto będzie trzecią osobą w NWO. Pamiętam, że zadzwoniliśmy z Kevinem do Breta Harta i powiedzieliśmy, że praca w WCW jest bardzo fajna. To było łatwe i do tego miałeś zagwarantowane pieniądze. Powiedzieliśmy mu, że też powinien tu przejść. Bischoff był zainteresowany i proponował mu dobre warunki, ale Bret nie chciał. Tak więc mieliśmy nadzieję, że trzecią osobą będzie Hulk, ale ten miał kontrolę nad swoją postacią. Gdy szliśmy na ring, jeszcze nie spotkaliśmy Hogana, leciał odrzutowcem z planu filmowego. Bischoff powiedział nam, że ma nadzieję, że to będzie on, ale jeśli tak się nie stanie, to Sting jest planem B."

Kilka tygodni później Hulk Hogan ponownie wszedł na szczyt federacji. Podczas gali Hog Wild pokonał The Gianta i odzyskał pas mistrzowski federacji World Championship Wrestling. Cały biznes się zmienił. Vince McMahon prawdopodobnie nie wiedział jeszcze, jak gigantyczny cios otrzymał. Pod względem sprzedaży PPV oraz wypełniania areny nadal był na poziomie konkurencji, ale ratingi telewizyjne były zdecydowanie po stronie wroga. WCW zaczęło wprowadzać do stajni coraz więcej osób. The Giant, który przed momentem był wrogiem NWO, teraz był ich członkiem (Big Show od zawsze bardzo lubił turny). Ted DiBiase został ich sponsorem. Nawet sam Eric Bischoff okazał się być członkiem New World Order. Podczas Nitro nikogo nie interesowały inne rzeczy. W centrum uwagi byli ludzie w czerni i bieli. W końcu dołączył do nich Randy Savage, a z innych wrestlerów najbardziej interesujący byli wrogowie stajni. Ponownie The Giant, Lex Luger, Diamond Dallas Page, a zwłaszcza Sting. Ten ostatni, mimo że od dekady był czołową postacią, wtedy absolutnie wszedł na sam szczyt. Rok 1997 należał do niego. Praktycznie nie toczył on żadnych walk, a mimo to produkty z nim związane sprzedawały się najlepiej. Fani go kochali. Podczas Starrcade odbyć się miała największa walka w historii wrestlingu. Lider New World Order i największy buntownik. We wszystko był jeszcze zamieszany debiutujący Bret Hart, który miesiąc wcześniej, w atmosferze skandalu, odszedł od Vince'a McMahona. Wszystko zostało jednak zniszczone. Sting wygrał walkę, ale Hulk Hogan nie chciał przegrać tego w czysty sposób i stracono całe momentum. Wyobraźcie to sobie. Przez 18 miesięcy robisz wszystko perfekcyjnie. Sting nawet nie walczy. W całym roku 1997 stoczył tylko trzy pojedynki. Wejściówka jest prawdopodobnie najlepsza w historii wrestlingu i każdy jest pewny, że starcie będzie zwieńczeniem kapitalnej historii. Prawie 18 tysięcy ludzi na arenie chciało zobaczyć, jak ich ulubieniec niszczy złego Hulka Hogana. Nikt normalny by tego nie zepsuł. To był dramat. Walka, którą planowano przez 18 miesięcy, nie miała zaplanowanego zakończenia. Bischoff, Sting oraz Hogan nigdy nie doszli do porozumienia. Sting wspomina tę walkę tak:

"Nie wiem, co wtedy się wydarzyło, do dzisiaj nie jestem tego pewien. Było nerwowo, doszła do tego polityka, co tylko pogorszyło sprawę. Wchodziłem do ringu, wierząc w jedną rzecz, ale wszystko nagle się zmieniło."



Prawda była brutalna dla każdego. Hulk Hogan miał kolosalne ego, które nigdy go nie opuściło. Nawet w TNA, jako emeryt, musiał być na świeczniku i nikt na zapleczu nie mógł nad tym zapanować. Eric Bischoff nigdy nie potrafił tego zrobić. Jako prezes WCW nigdy nie sprawiał wrażenia szefa Hogana. Najbardziej na tym wszystkim ucierpiał Sting, który wygrał finalnie pas mistrzowski, ale nie było to tak wielkie, jak musiało być. Wyglądało to tak, że Hulk Hogan wykonał Leg Drop i Nick Patrick nie bardzo wiedział, co się dzieje. Odliczył do trzech, ale obecny przy ringu Bret Hart nie pozwolił na zabicie w gong. Pojedynek został wznowiony i Sting wygrał, ale i tak zostało to zniszczone.

Powoli całe NWO zaczęło wyczerpywać się w pierwotnej formie. Zdecydowano podzielić je na pół. 27 kwietnia powstało NWO Hollywood pod rządami Hulka Hogana oraz NWO Wolfpac Kevina Nasha. Eric Bischoff tak wspominał podzielenie stajni:

"Powodem, dla którego musieliśmy podzielić NWO oraz sprowadziliśmy Breta Harta, było to, że uruchomiliśmy drugą tygodniówkę na TBS, opartą nadal na wydarzeniach z Nitro. Była to dyrektywa od samego Teda Turnera po tym, jak osiągnęliśmy sukces z Nitro na TNT. Ja oraz inni ludzie na szczeblu wykonawczym nie chcieliśmy tego, ale on się uparł. Musiałem stworzyć dwie osobne marki i to na długo przed Raw i SmackDown, mimo że tego nie chciałem."



W tym momencie na szczyt powoli wchodził Goldberg, który odebrał Hoganowi pas mistrzowski na jednym z Nitro. Fani go kochali tak samo jak Stinga. Postać Scorpiona mocno mimo wszystko zepsuto. Został nawet członkiem Wolfpac. W tym momencie jednak dawało o sobie znać World Wrestling Federation. Zaczęła się Attitude Era, a Triple H na czele D-Generation X ruszył z inwazją na Nitro. WCW nadal dominowało w biznesie, ale były to ostatnie miesiące. Kevin Nash nareszcie odniósł gigantyczny sukces podczas Starrcade. Pokonał Goldberga po tym, jak Scott Hall poraził go paralizatorem. Był face'em i 4 stycznia na Nitro wszystko miało się zakończyć. Ogłoszono pojedynek mistrzowski między nim, a wracającym Hulkiem Hoganem. Liderzy dwóch stajni NWO. To mógł być nowy początek dla całej federacji. Niestety okazało się, że był to początek końca. Tamtego dnia zmieniło się wszystko. W jednym dniu, w jednej chwili, na Nitro oraz Raw miało dojść do wielkiej walki o tytuł mistrzowski. Kevin Nash vs Hulk Hogan oraz Mankind vs The Rock. WCW podjęło katastrofalną decyzję. Hulkster uderzył palcem swojego rywala, a ten upadł na matę i dał się odliczyć. Powstało zupełnie nowe, ekskluzywne NWO z połączenia dwóch stajni. Fani na arenie byli wściekli. Mieli tego dość - chcieli oglądać Goldberga, a nie ponownie Hulka Hogana jako heelowego mistrza. W tym samym momencie "szympansy" z zaplecza kazały Tony'emu Schiavone, by ten wyjawił na antenie, że na Raw nowym mistrzem został uwielbiany Mankind. Większość fanów przełączyła kanał. Dave Meltzer napisał wtedy zdanie, które idealnie podkreślało całą sytuację w federacji: "Kto prowadzi ten cyrk?". Był to jeden z ostatnich momentów, gdy Nitro zanotowało rating ponad 5.0. Wkrótce ciężko było osiągnąć 4.0. Kevin Nash po latach bronił jednak tego pomysłu.

"Ludzie mówią, że Fingerpoke of Doom zabiło WCW - nie zrobiło tego. Miało tylko wzmocnić heelowe New World Order do walki z Goldbergiem."



W tamtym momencie zaczęła też umierać New World Order. Stajnia, która zmieniła wrestlingowy świat, umierała, podobnie jak cała federacja. Wytrzymała do sierpnia, a potem jeszcze na kilka miesięcy nową wersję przywrócili Bret Hart oraz Jeff Jarrett. W 2001 r. Vince McMahon za śmieszne pieniądze odkupił od Teda Turnera całą federację, więc i prawa do NWO. W WWE jeszcze przywrócono ją do życia, ale raczej jako ciekawostkę. Trzeba jednak otwarcie stwierdzić fakt, że stajnia założona przez Hulka Hogana, Scotta Halla oraz Kevina Nasha zmieniła pro wrestling na zawsze. Na dobre wyszedł on z kreskówkowego świata i na kilka lat stał się produktem, który co tydzień oglądało kilkanaście milionów ludzi. Nigdy wcześniej i nigdy później nic tak nie wpłynęło na biznes wrestlingu. Vince McMahon musiał odpowiedzieć na to Attitude Erą. Mimo że pięć lat po powstaniu stajni federacja upadła, New World Order wspominane jest do dzisiaj. Pamiętać jednak trzeba, że nie byli to tylko Hogan, Nash, Hall oraz wchodzący z nimi do HoF Waltman. W szeregach znajdowali się jeszcze:

Ted Dibiase, The Giant, nWo Sting, Vincent, Miss Elizabeth, Eric Bischoff, Buff Bagwell, Michael Wallstreet, Big Bubba Rogers, Scott Norton, Masahiro Chono, Randy Savage, The Great Muta, Tenzan, Konnan, Curt Hennig, Rick Rude, Dusty Rhodes, Brian Adams, Scott Steiner, The Disciple Nick Patrick oraz wielu innych członków, m.in. w NWO Hollywood, NWO Wolfpac, NWO Elite, NWO Black & White, NWO 2000, NWO Japan oraz w wersjach NWO stworzonych przez WWE.

dodane przez Arkao w dniu: 13-12-2019 20:55:42

Udostępnij

Komentarze (0)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy