Attitude leci na TNA Lockdown 2016 w ramach TNA Maximum Impact 8

Przemysław Naruszewicz (Przemk0)
Newsów: 498

Już dziś ekipa Attitude wylatuje do Londynu aby jutro uczestniczyć w gali TNA Lockdown nagrywanej w ramach TNA Maximum Impact 8. Będziemy relacjonować nasz wypad, więc obserwujcie nasz profil na twitterze i fanpage na FB.

https://twitter.com/AttitudePL

Oprócz tego bierzemy kamerę z dużym przekonaniem, że nagramy jeszcze lepszy materiał niż ten z Gdańska.

Komentarze

Komentarze z forum (6)

Skomentuj newsa

: : (opcjonalnie) :

Ja w tym czasie będę w Budapeszcie, ale nie na gali HCW ;). Życzę uczestnikom wyjazdu świetnej zabawy i fajnego materiału na kanale Atti.

napisane przez urbino w dniu : 29-01-2016

Attitude leci na TNA, ale nie wie jak zagadać...

napisane przez Vaclav w dniu : 29-01-2016

Nie spuszczajcie laptopów z oka.

napisane przez K-PEL-K w dniu : 29-01-2016

Na szybko...
Bardzo ciężko pisać o tym wypadzie do Londynu, bo i głupio byłoby Wam to opisywać walka po walce. Braliśmy udział w nagraniach LockDown, Impactu po LockDown, jak i okazjonalnych walk, które trafią do Xplosion i One Night Only. Sporo? I to jak! Część z Was mogłaby mieć inne podejście. Coś pokroju – ale super, opłacało się kupić bilet, skoro zobaczyłem tyle wrestlingu. Jednak będąc tam, trudno nie być ofiarą potężnego zmęczenia i przesytu – sporo osób dwie ostatnie walki sobie zwyczajnie w świecie darowało. Jak podchodzę do TNA, każdy wie, więc dla mnie to naprawdę było wyzwanie. Nie chwaliłem się innym zlotowiczom, ale po cichu liczyłem, że na LockDown i Kurcie z Bobbym – to nie spoiler, zapowiedzieli otwarcie – poprzestaniemy. Wyszłaby solidna dawka zmagań. Może wtedy byłyby narzekania, że za krótko, ale wszystkim nie dogodzisz.

Czy mimo 4-godzinnego maratonu z TNA, gala była słaba? Absolutnie nie. Nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że to najlepsze show, na jakim tak liczna grupa Attitude była. Może zadziałał efekt bycia częscią nagrań telewizyjnych. Oglądaliśmy segmenty, walki z silnym podłożem storyline’owym, a nie jakieś house showowe „pitu-pitu”. Zostaliśmy wrzuceni trochę z marszu, po wydarzeniach, o których nie mieliśmy pojęcia – w tym zmian mistrzów – ale w takich chwilach z pomocną dłonią wychodzi Jeremy Borash. Ostatnio już nie widzimy go w Impactach, ale gość dalej tam pracuje i odgrywa ważną rolę – rozgrzewa publikę. Jeśli zobaczycie tych skaczących ludzi z zacieszem na twarzy, to właśnie dowód, że JB się sprawdza. Używa technik tanich, oklepanych, dla mnie często żałosnych – ale jedzą mu tam z ręki. Cheap popy to jego domena, a obietnica zabrania 10 najgłośniejszych osób na backstage po gali, wiadomo jak chwyciła. Osobiście w to nie wierzę. Ludzie będą się drzeć, a po gali nawet nie sprawdzą, czemu go nie wzięli, albo czy kogoś w ogóle wzięli – bo kto powiedział, że nie możemy wziąć podstawionych plantów? Zakładam, że jakby kogoś zaprosili, to bym usłyszał jego okrzyk radości, ale moje podstarzałe uszy jakoś tego nie uświadczyły. Przypadek?

Do szczegółów walk, możliwe że wrócę – niektórzy nie przejmują się spoilerami – bo jest o czym gadać. Niektóre motywy fajne, inne dziwne, jeszcze inne mocno przewałkowane i nijakie. Bez obaw mogę powiedzieć, że wydała się tajemnica tych nędznych One Night Only, które nagrywają na koniec właściwego show. Ludzi jest już mniej – wszyscy byli przekonani, że Kurt jest Main Eventem – a Ci co zostali są tak zmęczeni, że mało kto jest w stanie wykrzesać kilka chantów. Gdyby nie fakt, że mieliśmy sporo czasu do lotu powrotnego, to pewnie padłaby propozycja, żeby zwyczajnie wyjść.

TNA odhaczone, Londyn też – syf! – wypad uznaje za udany. Z Schoopem trochę pokrzyczeliśmy na „swoich”, bo reszta grupy miała często inne upodobania. Nie chcieli iść za Bennettem, Maria, Eli Drakiem, czy Trevorem Lee, więc podziały powstały bardzo szybko. W zasadzie zgadzaliśmy się chyba tylko w paru przypadkach. Tak oczywistych, jak Angle, Beer Money czy Velvet Sky. W ringu śmiem twierdzić, że zobaczyliśmy wszystkich aktywnych, a już na pewno większość. Kilka gościnnych Anglików, w tym ograniczany Will Ospreay – choć wciąż fruwający. Z kontuzji trafiła się jedna, bo Mandrews zaliczył kiepskie wejście do ringu, padł na głowę, a sędzia pokazał „x”. Tyle dobrego, że wzięli sobie do serca słowa „Show Must Go On”, a William dokończył walkę za niego – to był Tag Team Match dla Xplosion. Skrócili ją, więc możliwe, że i tak to zmontują i wykorzystają w nagraniach.

A... i Hardy nie zasługuje na mistrza – katastrofa ringowa – Tyrus pokazał dlaczego nie zrobił kariery, a Abyss niech się rozgląda za horrorami klasy B, bo może rozwalać stoły i rzucać krzesłami, a dla mnie jego walka, to i tak tragedia.

A (nr. 2) - Anglicy to straszni Janusze !

napisane przez N!KO w dniu : 31-01-2016

Na londyńskie nagrania w telewizji będziemy musieli poczekać miesiąc, więc bez spoilerów moje wrażenia. Jeżeli ktoś spodziewał się atmosfery jak na NXT:Takerover (była w tej samej hali) to nie ma co liczyć. Chanty były proste, dobrze znane wszystkim. Hala potrafiła ryknąć w pewnych momentach i robiło to duże wrażenie. Publiczność w dużej większości trzymała się tego co przedstawiało TNA i nie czeka montażu dużo edycji ich zachowania.

Lockdown mi się podobał. Wszystkie walki trzymały poziom i co ważne w porównaniu do live eventów każdy wynik był możliwy i była niepewność tego co się wydarzy. Następny Impact już bez klatki do czasu pożegnalnej walki Kurta był słaby i u mnie włączyło się zmęczenie. U reszty publiki pewnie też, bo reakcje zmalały. Jednak main event to taki moment, dla którego warto było przylecieć tyle kilomentrów i będę go wspominał przez długie lata. Ja informacje o dwóch kolejnych pojedynkach ONO po drugim Impacie zareagował, jestem tutaj to już trzeba to zobaczyć. Inaczej niż pozostali ze zlotu dobrze bawiłem się na tych dwóch walkach, które były tak przypadkowe, że można było do nich podejść mniej standardowo. Było bardziej luźno, momentami komediowo. Taka odmiana przypadła mi do gustu. Jeszcze trzeba doliczyć, że w niektórych grupkach poziom alkoholu we krwi był już wysoki i był koleś chantujący Beer i reszta przez długi czas ze mną włącznie odpowiadała mu Money. Już na ten ostateczny koniec wpadł EC3 i pobawił się z nami. Na pewno nie zobaczymy tego w tv, bo nie ma w repertuarze serii Stunnerów. Sprytny motyw by publiczność wyszła zadowolona do domu. Był pomysł, żeby chantować one more match, ale jeszcze Borash wyciągnąłby jakiegoś asa z rękawa i zrezygnowaliśmy z tego. Łącznie wyszło 4-godzinne show, które miało swoje lepsze i gorsze momente, ale wyszedłem zadowolony. Taki taping telewizyjny jest o wiele ciekawsze niż live event. Nie ma się wrażenia u wrestlerów, że trzeba to po prostu wykonać i pojechać dalej.

Zabrakło wywiadów z backstage’u na telebimie i prom przed walkami. Na pewno zostały nagrane, ale zobaczymy je dopiero w telewizji. Przez to odniosłem wrażenie, że nie było aż tak wielu segmentów jak to ma normalnie miejsce jak oglądam Impact. Z drugiej strony show by trwało jeszcze dłużej. Całą gale realizowali jakby była na żywo i po każdej walce były 2-3 minutowe przerwy, liczyli sobie reklamy, które będą lecieć w tym czasie. Im dalej tym było to co raz bardziej uciążliwe.



Cytat: N!KO

TNA odhaczone, Londyn też – syf! – wypad uznaje za udany. Z Schoopem trochę pokrzyczeliśmy na „swoich”, bo reszta grupy miała często inne upodobania. Nie chcieli iść za Bennettem, Maria, Eli Drakiem, czy Trevorem Lee, więc podziały powstały bardzo szybko.


Schoop i N!KO byli jedynymi osobami, które chantowały Drakowi i Bennetowi. Zabawnie to wyglądało jak krzyczeli we dwójkę i nikt się nie podłączył z całej hali. Na Bennetta publiczność miała strasznie wyjebane. Najgorsze, że nie potrafił wygenerować jakiegoś heata. Ja już od dłuższego czasu oglądając ROH mam dość Bennetta i jego walka była dla mnie udrękom, a przeciwnika miał o dobrych umiejętnościach ringowych. O wiele lepiej wypadł również stosunkowo nowy Eli Drake i już prędzej on może coś więcej zdziałać w TNA. Nie zawsze chantowaliśmy w naszej grupie to samo i parę razy przekrzykiwaliśmy siebie na wzajem.

napisane przez Maxi4 w dniu : 31-01-2016

W 80-90% zgadzam się z obiema relacjami. Moje podsumowanie wieczorem, a wraz z nim kilka kolejnych zdjęć i może filmów z eventu.

Tymczasem pierwsze 4 zdjęcia pojawiły sie na naszym FB:
https://www.facebook.com/AttitudePL/posts/10153758146136049

napisane przez Przemk0 w dniu : 02-02-2016

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy