Hector Garza nie żyje! Miał 43 lata, zmarł z powodu raka płuc
Z przykrością informujemy, że wczoraj zmarł meksykański wrestler - Hector Garza. W czerwcu skończyłby 44 lata.
Fanom wrestlingu znany był przede wszystkim ze swoich występów w WCW oraz TNA. Ostatnio występował w meksykańskiej federacji Perros del Mal, w której pojawił się w listopadzie 2011 roku po odejściu z CMLL.
Na konferencji prasowej, zorganizowanej 15 października minionego roku, Hector Garza poinformował, że zdiagnozowano u niego raka płuc. Rozpoczął wtedy chemioterapię. Przyczyną śmierci był właśnie ten nowotwór złośliwy.
Redakcja Attitude składa najszczersze wyrazy współczucia rodzinie oraz przyjaciołom wrestlera.
- Punk nie cierpi wrestlingu, Axel pokonał Triple H'a, Michaels i Wyatt na live eventach WWE
- Attitude Mówi Live - Modelowanie postaci
Komentarze z forum (13)
Skomentuj newsaBardzo mi z tego powodu wszystko jedno.
Mimo że gościa nie za bardzo kojarzę, to jednak każda śmierć w świecie wrestlingu wywołuje ból i smutek (niezależnie od tego kto opuści nasze ziemskie padole). Niech mu ziemia lekką będzie [*]
Cytat: Gość
R.I.P I to jeszcze tak młodo.
@TakerFanKrk
Podejrzewam, że po mojej śmierci słowa "co mnie to obchodzi?" będą mnie już pewnie g*wno obchodziły ;)
Ale masz rację - jak na DOJRZAŁEGO człowieka z internetów przystało, postawię świeczkę [*].
A tak serio - jego śmierć w żaden sposób mnie nie poruszyła, bo niby czemu miałaby mnie obchodzić? Ten koleś to nie Robbie T, świat wrestlingu za wiele nie stracił.
Cytat: Gość
Tu nie chodzi o to. Po prostu jak nie masz nic ciekawego do napisania to lepiej odpuść. Gdyby każdy czytelnik Attitude napisałby, że mało obchodzi go śmierć Hectora to byłby niezły syf. A szacunek mu się należy chociaż za bycie częścią tego:
Dla mnie Hecotor Garza to przede wszystkim WCW 98/99 i jego entrance theme rodem ze spaghetti westernu. Nigdy nie robił na mnie takiego wrażenia jak zamaskowani luchadorzy (Psichosis, La Parka, Ciclope), ale od wielu z nich był lepszy ringowo. Największy jego sukces w WCW to pokonanie... Scotta Halla. Jak na luchadora to i tak bardzo dużo. O wiele większe sukcesy odnosił w TNA. Najpierw zwycięstwo America's X-Cup, później wygrany Gauntlet Match podczas Victory Road 2004. Garza nie jest typem wrestlera o którym będzie się mówiło latami, ale fajnie jest odświeżyć sobie jego walki. Od siebie polecam np, ten pojedynek z Juventudem:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=uZnGe6D-N2M[/youtube]
Nawet nie wiedziałem, że Perros del Mal to promocja. Nazwę kojarzę głównie ze stajni w AAA, której Garza był kiedyś członkiem. Ale sam Hector bardziej kojarzy mi się z tych paru występów w TNA, gdzie najpierw dziwiło mnie włączanie go do walk typu Ultimate X, a potem zaskakiwał mnie skillem. Szkoda gościa.
Zawsze smutno się robi, kiedy wrestler umiera, a szczególnie po przegranej walce z chorobą. Najlepiej pamiętam go z początkowych lat w TNA. Walczył w World X Cup, nawet wygrał pamiętny gauntlet match z VR '04. Pokój Jego duszy.
Persona mi bliżej nieznana, ale jak to napisał TakerFan śmierć we wrestlingu, szczególnie kiedy człowiek jeszcze młody, boli. Smutne, R.I.P
@Gość - A też by cię nie dotknął fakt jakby umarła twoja matka a ktoś bliski z kim chcesz o tym porozmawiać powiedziałby "wszystko mi jedno"?
Garza był całkiem nieźle prowadzony w TNA i tylko przez swoją głupotę nie osiągnął tam więcej. Szkoda, bo mało który Meksykanin jest w stanie się tak przebić. Nie wiem jak ostatnio wyglądał w ringu, bo nie widziałem go przez parę lat(albo widziałem, ale był bezbarwny i już nie pamiętam), ale zawsze zapamiętam go jako charyzmatycznego gościa, który mógł osiągnąć w amerykańskim mainstreamie trochę więcej niż osiągnął.
Polecam zobaczyć kilka jego walk z początków kariery, kiedy naprawdę wymiatał w CMLL.
RIP.
Wielka strata głównie dla fanów Lucha Libre.Hector był jednym z najbardziej charyzmatycznych i wyróżniających się luchadorów w Meksyku. To właśnie jego walki oglądałem zaczynając przygodę z CMLL zawsze robił na mnie wrażenie. Potem jeszcze jego występy w Perros i AAA.Gdy wróciłem ze szkoły i zobaczyłem tą informację to byłem w mega szoku... Będzie mi go brakowało :cry:
Garza ostatnio trzymal Mexican Heavy najstarszego pasa w Meksyku, bardzo prestizowego.
Czolowa postac , swietnie odgrywal role rudo, charyzmatyczny, wielka szkoda :sad:
A są może jakieś info, co do tego czy był palaczem czy inna przyczyna przyczyna była raka płuc.
Komentarze