Więcej o śmierci Jona Hubera
Podczas ostatniego wydania Wrestling Observer Radio Dave Meltzer rzucił trochę światła na okoliczności śmierci zmarłego w sobotę Jona Hubera. Według dziennikarza, pierwsze objawy problemów ze zdrowiem pojawiły się u niego wkrótce po nagraniu Dog Collar Matchu, w którym zmierzył się z Codym. W ciągu zaledwie kilku dni jego stan pogorszył się tak bardzo, że nie był w stanie odbyć normalnej sesji treningowej, w efekcie czego trafił, pod koniec października, do szpitala Mayo Clinic w Jacksonville.
Co istotne, stan zdrowia Hubera był pilnie strzeżoną tajemnicą - przez długi czas z powagi sytuacji zdawała sobie sprawę wyłącznie rodzina oraz grono najbliższych przyjaciół. Sprawę udało się utrzymać w sekrecie tym łatwiej, że federacja i tak planowała zdjąć go na kilka tygodni z ekranów telewizorów, by lepiej sprzedać efekty wyniszczającej walki.
Z perspektywy czasu nowego wymiaru nabiera również dark segment nagrany 17 grudnia, po tapingach "Dynamite". W jego trakcie syn Hubera, Brodie Lee Jr., "pokonał" Kenny'ego Omegę i "ogłoszony" został nowym mistrzem federacji.
Po raz kolejny podkreślić należy również, iż zgodnie ze słowami żony zawodnika przyczyną jego śmierci nie była panująca w Stanach Zjednoczonych pandemia COVID-19.
Tymczasem wzruszającym wspomnieniem o zmarłym przyjacielu podzielił się na Instagramie Braun Strowman:
- Riho żegna się ze Stardom, komentator odchodzi z WWE, Pat McAfee...?
- Świat wrestlingu w żałobie, Reakcje na śmierć Hubera
Komentarze