Rozdział 1: Noc Mistrza


Noc Mistrza



Fani w Worcester stali, a ja siedziałem na ramionach D-Generation X którzy paradowali ze mną dookoła ringu. Kilka zdjęć pokazało później uśmiechających się członków DX, i wiedziałem że ich uśmiechy są zbyt szerokie by mogły być nieprawdziwe. Tak samo jak wcześniej Dude, Mankind - a bardziej dokładnie, Mick Foley - sprawił że ludzie czuli się dobrze. Wybuchł skand "Foley, Foley", ale w przeciwieństwie do mojej traumatycznej nocy na King of the Ring, te skandy były głośne i stawały się coraz głośniejsze. Opuszczono mnie na ziemię, po czym chwyciłem mikrofon. Najpierw zwróciłem się do Vince'a, który krzykami dawał upust swej frustracji schodząc z areny, jednak podejżewam w tajemnicy, że był szczęśliwy. Następnie padłem na kolana i wypowiedziałem się z głębi serca.

"Ryzykując zabrzmienie "nie-cool" Rozpocząłem, "chcę zadedykować ten pas moim dwóm małym osóbkom w domu, Dewey i Noelle - tatuś tego dokonał !"

Wiem, wiem, w ten sposób zaczął się "Rocky II" pokazując końcówkę pierwszego "Rocky". Ale hej, Rocky to mój ulubiony film, napisałem nawet scenariusz pod "Have a Nice Day!" w którym pożyczyłem kilka kwestii z "Rocky II", więc czemu nie miał bym nie zrobić tego i tym razem ? Ku gwoli scisłości, nigdy nie podobał mi się tytuł "Have a Nice Day!" - zawsze wolałem "Blood and Sweatsocks". Więc jeśli historia mojego życia dotrze na szklany ekran, albo prosto na video lub na Kanał Historyczny, napewno zwał się będzie "Blood and Sweatsocks". Chyba że zapłacą mie dużo pieniędzy. Wówczas mogą to nazwać "Przygody grubego gościa w kalesonach udającego że walczy".

Zawsze starałem się zminimalizować ważność pasa WWF w mojej karierze. Oczywiście, do czasu aż go wygrałem. Wtedy to stał się najważniejszą rzeczą w moim życiu - nie wliczając w to mojej rodziny i parku Santa's Village. Zdecydowanie czułem się dobrze kiedy dotarłem za kulisy. Od każdego uściski i gratulacje - poza Rodney'em z Mean Street Possy, któremu nie pozwoliłem się dotknąć. Właściwie to Rodney'a nie było jeszcze wtedy w WWF, ale potrzebuje kogoś nowego komu mogę podokuczać w tej książce, i czuję że będą nimi The Posse. Nie myślcie sobie że zmęczyło mnie "jeżdżenie" po Al'u Snow'ie, bo tak nie jest - ale sęk w tym że wszystkie moje dowcipy jakimś cudem okazywały się pomagać jego karierze, a ja już nigdy nie chcę być odpowiedzialny za coś takiego.

Grupa psychologów doszła ostatnio do wniosku że 28 procent wszystkich dzieci w wieku poniżej dwunastu lat cierpi na tak zwany Syndrom Zaburzenia Koncetracji. Dowiedzieli się także że podczas walki Al'a Snow'a, procent ten wzrasta do 90. Tak ! Tak ! No dobrze. Skłamałem ma się rozumieć. Oczywiście że powyżywam się na Al'u w tej książce. Poprostu będę się ograniczał.

Prawdę mówiąc, to właśnie z Al'em wracałem po walce spowrotem do Bostonu - w długiej limuzynie, a jakże. Kiedy zawitałem do hali Worcester tego popołudnia, nie miałem pojęcia że odjadę stamtąd jako mistrz, a wcześniej tego dnia zgodziłem na osobiste wystąpienie w Everett, Massachusetts, jako zastępstwo za Kane'a. Suma pieniężna nie była kusząca, ale właściciel sklepu, Phil Castinetti, jest moim przyjacielem, więc powiedziałem, "A co tam, niech będzie".
Ten gość Phil znał wszystkich. Kilka dni temu poszedłem z nim na stadion Yankees'ów (pierwszy raz od 12 lat), i dzięki jego koneksjom, skończyło się na tym że zrobiłem sobie zdjęcie z Burmistrzem Giuliani i jadłem hot-dogi w biurze właściciela Yankees'ów, George'a Steinbrenner'a. Nie, Goerge nie był wtedy obecny, ale tak, udawałem że nim jestem podczas pobytu w jego biurze.

Chociaż lubiłem Phil'a, próbowałem naciągnąć go na większą sumę jako mistrz, ale ostatecznie, zrozumiałem że umowa to umowa. Pozatym, jest coś lepszego od długiej, czarnej limuzyny i miękkich płatków śniegu w piękny zimowy wieczór, oraz towarzystwo Al'a Snow'a i the Blue Meanie ? Momencik. Czy ja właśnie powiedziałem "towarzystwo the Blue Meanie" ? Z jasno-niebieskimi włosami i sadełkiem przy którym ja wyglądałem jakbym miał mięśnie brzucha ala Jack Lanne, Meanie był wyrazistą postacią w ringu. Ubierał się też w obcisłe szorty i koszulkę która uwydatniała wały tłuszczu, przez co z boku wyglądał jak mapa Nowego Jorku.(Od tamtego okresu Meanie zrzucił ponad 50 kilogramów i wyglada dużo lepiej niż ja.)

Lekki śnieg zamienił się w śnieżycę, godzinna przejażdżka do Bostonu przerodziła się w trzy godziny, a kiedy dotarliśmy do hotelu Holiday, byłem więcej niż gotowy na moje wielkie świętowanie w postaci wielkiego posiłku i filmu Pay-Par-View. Posiłek, który zaaranżował Phil, został dostarczony przez Kowloon's Chinese Restaurant. Już miałem zacząć jeść kiedy zdałem sobie sprawę że brakuje do kompletu zimnego trunku. Wyszedłem więc po Sodę i wtedy go ujrzałem. Dziwnie wyglądający Meanie, stał w przedsionku hotelu. "Co się stało Meanie ?", zapytałem rotund grapplera (rotund - okrągły, grappler - chwytacz w dosłownym tłumaczeniu, odnosi się do elementu matchu wrestlingowego, którego chyba nie muszę wyjaśniać - przypisek Rabola)(Właściwie to mnie "National Enquirer" nazwał "rotund grapplerem", a także "pear-shaped brawlerem" ale z jakiegoś powodu wolę ten przydomek gdy używa się go na innych). Meanie spojrzał na mnie ze smutnym wyrazem twarzy."Nie mają węcej wolnych pokoi," powiedział. Oh, to była dla mnie trudna decyzja. Z jednej strony, smutny rotund grappler na przedsionku. Z drugiej, właśnie zdobyłem pas WWF i chęć świętowania w samotności."O której masz lot ?" zapytałem. "O ósmej", odparł smutno. Cholera, gdyby powiedział "o szóstej", miałbym wymówkę żeby go zostawić używając swojej zasady "nigdy nie wynajmuj pokoju jeśli masz zamiar w nim zostać mniej niż 4 godziny".
To zbyt długi czas na siedzenie samemu na przedsionku. Tak, zasługiwałem na nagrodę, ale nie byłem w stanie zostawić biedaka."Chcesz do mojego pokoju ?" wykrztusiłem z siebie z tym samym entuzjazmem z jakim zwykle mawiam "pozwól mi zapłacić za twój obiad".

No więc skwitowałem swoją mistrzowską noc około czterema kilogramami chińskiego żarcia i Blue Meanie w moim łóżku.

Przetłumaczył: Rabol

dodane przez Rabol w dniu: 27-10-2007 18:54:59

Udostępnij

Komentarze (0)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy