Recenzja nWo Back in Black


nWo Back in Black (2002)



Jako że jestem markiem nWo, Back in Black było najbardziej wyczekiwanym przeze mnie DVD (tu wypadałoby dopisać „ever”). Liczyłem, że WWE pokusi się o stworzenie czegoś lepszego niźli nWo 4 LiFe wydanego jeszcze przez WCW w 1999 r. Było to możliwe, gdyż nWo skonało niewiele wcześniej od federacji Teda Turnera (a dzięki Kevinowi Nashowi było jakoś obecne prawie do końca), więc materiałów było co nie miara. A technika od zmierzchu lat 90-tych nie stała przecież w miejscu, więc można było przeznaczyć na tę historię więcej niż godzinę. Niestety, wszystko to (nie licząc czasu trwania, który faktycznie się wydłużył) pozostało w sferze teorii, ponieważ rozczarowanie Back in Black było ogromne i chyba nie przesadzę jeżeli napiszę, że gorszego home video w życiu nie widziałem.

DVD otwiera jedno z klasycznych czarno-białych prom nWo z udziałem Wielkiej Trójki, czyli Hollywooda Hogana, Scotta Halla i Kevina Nasha. Po nim następuje intro zaczynające się od słów: „To opowieść o trzech facetach, dwóch organizacjach i jednej frakcji (...)”. Brzmi nieźle, tylko kto by wpadł na to, aby interpretować powyższy fragment dosłownie? Sądzę, że niewielu (o ile nie nikt) z Was, a jak się szybko okaże, trzeba było. Back in Black bowiem dotyczy tylko ojców założycieli nWo i to w okresie kiedy wyłącznie oni je tworzyli. To ograniczenie czyni dokument niemal bezwartościowym. Ale idźmy dalej...

Back in Black dzieli się na dwie części, z których pierwsza dotyczy działalności Hogana, Halla i Nasha w WCW, a druga w WWE. Rozdział z WCW rozpoczyna się 27 maja 1996 r., gdy Scott Hall zadebiutował na Monday Nitro, i kończy 26 sierpnia 1996 r. po przyłączeniu się The Gianta do nWo. Okres ten jest ukazany dość szczegółowo, tylko co to za pocieszenie, skoro z kilkuletniej historii stajni wycięto kilkunastotygodniowy fragment i jedynie na nim się skupiono? W moim przekonaniu zakrawa to na kpinę! Back in Black w związku z tym nie tylko nie pokazuje wielu (w praktyce większości) faktów z życia nWo Original, ale również milczeniem pomija nWo Hollywood, nWo Wolfpac, nWo Black and Red, nWo Black and White i nWo 2000. O nWo Japan nie wspomnę. Twórcy zatroszczyli się za to, aby widzowie nie zapomnieli, iż każdy z Wielkiej Trójki zanim pojawił się w WCW, występował w WWE. Nie ominęło nas więc przypomnienie kim byli i czego dokonali na dworze Vince’a McMahona: Hulk Hogan, Razor Ramon i Diesel. Jeżeli chodzi o drugą część (tę z WWE), to jej początkiem jest wydarzenie z 19 listopada 2001 r., a konkretnie – powrót Rica Flaira do WWE. Koniec zaś wyznacza dołączenie się X-Paca do nWo, które miało miejsce 21 marca 2002 r.

Jeśli ktoś nie widział Back in Black, to nie ma czego żałować. Jest ono bowiem wszystkim tym, czym nie może być dobre DVD. Podczas jego produkcji ludzie McMahona poszli na łatwiznę (czego nie można im zarzucić w przypadku wielu innych dokumentów), gdyż, jak sądzę, nastawieni byli wyłącznie na zysk mający płynąć z krótkotrwałego boomu spowodowanego reaktywacją nWo. W obliczu wysuniętego na pierwszy plan aspektu ekonomicznego nikomu nie zależało na grzebaniu w archiwach, czy też wprowadzeniu bardziej interesującej formuły. Dlatego uważam Back in Black za wzorcowy przykład DVD, które zwykłem nazywać okolicznościowym. Z całego serca odradzam jego obejrzenie. No, chyba że po dużej dawce alkoholu, która teoretycznie może umilić oglądanie nawet takiego knota. Gdyby ktoś spróbował, to niech da znać jak było.

Ocena końcowa: 1/6

dodane przez SixKiller w dniu: 14-08-2007 21:51:29

Udostępnij

Komentarze (0)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy