Hogan i Savage znali się od 1985 roku. Zostali przyjaciółmi, ale już na początku lat 90. w ich wzajemnych stosunkach pojawiła się wrogość. Przez ostatnich kilkanaście lat praktycznie ze sobą nie rozmawiali. Zdążyli się jednak pogodzić przed tragiczną śmiercią Savage'a.
20 maja światem wrestlingu wstrząsnęła informacja, że Macho Man Randy Savage zginął, gdy jego samochód roztrzaskał się o drzewo niedaleko Tampy na Florydzie. Wrestlerzy, zarówno ci, którzy mieli okazję z nim współpracować, jak i ci, którzy znali go tylko z ekranu telewizora, zareagowali na to błyskawicznie. Za pośrednictwem Twittera wyrazy smutku i współczucia przekazali rodzinie Macho tacy zawodnicy jak John Cena, Shawn Michaels czy Roddy Piper.
Wiele osób czekało jednak na ruch ze strony Hulka Hogana, o którym wiadomo było, że miał z Savagem na pieńku. Niespodziewanie okazało się wówczas, że wrestlerzy zakopali topór wojenny. - Jestem całkowicie zdruzgotany. Po ponad 10 latach nieodzywania się do siebie, w końcu zaczęliśmy z Randym normalnie rozmawiać. Czuję się fatalnie z powodu tego zmarnowanego czasu. Bardzo za nim tęsknię - napisał Hulkster.
Savage i Hogan nie byli kumplami na śmierć i życie, jak można było sądzić, gdy występowali jako Mega Powers pod koniec lat 80. Z pewnością jednak przyjaźnili się, podobnie zresztą jak ich żony. Co zatem się wydarzyło, że stali się dla siebie wrogami?
Intryga Hoganów
Macho miał pretensje do Hogana o to, że on i jego żona Linda przeszkodzili mu w ratowaniu małżeństwa z Elizabeth. Kiedy bowiem żona Savage'a uciekła z domu (on sam był wtedy w trasie z WWF), pod swoim dachem ukryli ją (i to w sensie dosłownym) właśnie Hoganowie. - Dzwoniłem do domu, ale Elizabeth nie odbierała. Skontaktowałem się więc z Hulkiem, a on zrobił wszystko, by mi nie powiedzieć, gdzie jest Liz... Przez cztery dni Elizabeth nie dawała znaków życia. W końcu sama do mnie zadzwoniła i powiedziała, żebym szukał prawnika, bo ona chce rozwodu - relacjonował Savage na antenie Radia WWF w 1993 roku. Do dziś nie wiadomo, czy był to prawdziwy czy pozorowany shoot, aczkolwiek z pewnością słuchacze tego radia nigdy wcześniej czegoś podobnego nie słyszeli.
Niektóre źródła twierdzą, iż Savage oskarżał Hogana, że ten przespał się z jego żoną, jednakże on sam we wspomnianym wywiadzie radiowym nawet tego nie zasugerował. Hoganowi zarzucał, że nie powiedział mu prawdy, natomiast największą winą za rozpad swojej rodziny obarczył Lindę, która miała namawiać Elizabeth do rozwodu podczas babskich pogaduszek. - Liz uważała żonę Hogana za najlepszą przyjaciółkę, a teraz nawet ze sobą nie rozmawiają. Co to była za przyjaźń? Linda chciała ją nastawić przeciwko mnie, a kiedy się jej udało, przyjaźń się skończyła - dodał.
Warto wspomnieć, że podczas WrestleManii IX, która odbyła się przed wywiadem, Hogan wystąpił z podbitym okiem. Oficjalny komunikat WWF mówił, że był to efekt wypadku na motorówce, jaki przytrafił się Hulksterowi dwa dni przed galą. Plotka głosi jednak, że tak naprawdę to Savage wymierzył mu cios pięścią, gdy wpadli na siebie na backstage'u.
Stań do walki, Hogan
W grudniu 2001 roku konflikt Savage'a z Hoganem przeniósł się do mediów. Macho publicznie zaproponował mu wtedy walkę (miałaby się odbyć na początku 2002 roku), z której całkowity dochód zasiliłby szpital dziecięcy w St. Petersburgu na Florydzie. Hulkster dostał na odpowiedź dwa tygodnie, przy czym Savage zaznaczył, że jeśli walka nie dojdzie do skutku, sam wypisze czek na 10 tysięcy dolarów. Tak też zresztą się stało, gdyż Hogan odmówił walki.
- Podał mi 1001 powodów, dla których musiał tak postąpić. Jeden z nich był taki, że rzekomo chciałem wpłacić 10 tysięcy dolarów, by potem odliczyć to sobie od podatku. Ostatecznie przekazałem dzieciom pieniądze w imieniu Fundacji Tchórzostwa Hulka Hogana, więc jeśli ktoś mógł to sobie odliczyć, to właśnie on - skwitował Savage.
Według Savage'a Hogan zwyzywał jego ojca, a także groził jego rodzinie, więc rzucone mu wyzwanie nie było spowodowane zapomnianą już aferą wokół Elizabeth. Istotne jest jednak to, że Savage nie chciał zmierzyć się z Hoganem w klasycznej walce wrestlingowej, bo ta niczego by nie rozstrzygnęła. - Wrestling to w 100 procentach rozrywka. Nigdy nie było prawdziwej walki wrestlingowej. To mogłaby być pierwsza taka walka. Nie porozumiewalibyśmy się na ringu, wynik nie byłby z góry ustalony, nikt nie mówiłby nam, co mamy robić - tłumaczył Macho. Hogan miał więc prawo obawiać się o swoje zdrowie, tym bardziej, jeśli prawdziwe były pogłoski, że Savage przyłożył mu przed WrestleManią IX.
Widząc niechęć Hogana do konfrontacji, Savage postanowił... nagrać na niego diss. W październiku 2003 roku ukazała się więc płyta "Be a Man", którą promowała piosenka o tym samym tytule. - Wyczuwam strach, mmm to ty, Hogan. Macho skopie ci dupę, to mój slogan - rapuje w drugim wersie. Piosenka "Be a Man" była jedyną, której tekst współtworzył Savage. Pozostałe powstały bez jego udziału.
Płyta Savage'a spotkała się z falą krytyki, a on sam został oskarżony o to, że na koncertach śpiewa z playbacku. Macho dementował te plotki, twierdząc, że rozsiewają je ludzie Hogana, którzy chcą go skompromitować. Jeżeli jednak celem Savage'a było przypomnienie fanom, że ma niewyrównane rachunki z Hulksterem, to udało mu się go osiągnąć. Tydzień po premierze "Be a Man" Hogan związał się z NWA-TNA, co natychmiast wywołało domysły, że do tej federacji zawita również Macho. On sam podsycał zresztą te spekulacje: - Możliwe, że pójdę tam za nim - mówił.
Ostatecznie żaden z nich nie rozpoczął kariery w Orlando. Ponieważ jednak zbliżała się WrestleMania XX, której hasłem przewodnim miało być "Gdzie wszystko zaczyna się od nowa", szybko pojawiły się pogłoski, że po piętnastu latach Hogan i Savage znów staną naprzeciwko siebie na najważniejszej gali roku. Macho coraz częściej wspominał o swoim możliwym powrocie na ring i zapowiadał, że nie zaprzepaści szansy, by pojawić się na jubileuszowej Manii. Z każdego punktu widzenia: historycznego, marketingowego, storyline'owego, jego walka z Hoganem byłaby wielkim wydarzeniem. Przypomnijmy jednak, że Savage'a nie interesowała walka wrestlingowa, tylko zwykła jatka. Na to zaś nigdy nie zgodziłoby się WWE. W sprawie wypowiedział się nawet Jim Ross, który zaprzeczył, że może dojść do walki Hogan vs. Savage w jakiejkolwiek postaci.
W końcu byli członkowie Mega Powers stanęli twarzą w twarz na backstage'u Victory Road, pierwszego PPV NWA-TNA, które odbyło się w listopadzie 2004 roku. Było to całkowicie nieoczekiwane spotkanie, gdyż Savage nie mógł wiedzieć, że pojawi się tam Hogan, i odwrotnie. Wymiana zdań musiała być jednak ostra, ponieważ Macho wpadł w histerię. Najpierw odwołał wszystkie występy w NWA-TNA, tłumacząc to tym, że boi się o swoje życie, a kiedy ochłonął i zgodził się wrócić, nie rozstawał się z nożem. Do kolejnych konfrontacji jednak nie doszło, bowiem Hogan podpisał kontrakt z WWE w związku z wprowadzeniem go do Hall of Fame.
Hulk to już nie Terry
Od czasu rozwodu z Elizabeth we wrześniu 1992 roku, Savage stoczył z Hoganem (po tej samej lub po przeciwnych stronach) ponad 25 walk (w ciągu całej kariery ponad 120), przy czym należy dodać, że pierwsza taka walka odbyła się dopiero w styczniu 1995 roku. Nigdy jednak nie złamał scenariusza, by załatwić porachunki z byłym przyjacielem. - Wiele nas różniło w kwestiach osobistych. Była jednak między nami ringowa chemia, dzięki czemu fani mieli rozrywkę na właściwym poziomie - profesjonalnie wyjaśniał Savage. Karierę praktycznie zakończył w 2000 roku i dopiero na wrestlingowej emeryturze zdecydował się wyzwać Hogana na prawdziwą walkę.
Savage zarzucał również Hulksterowi, że ten stracił kontakt z rzeczywistością. - Myślę, że on za bardzo uwierzył w to, że jest postacią, którą gra. Ja nazywam się Randy Poffo, a Macho Man Randy Savage to tylko moja rola. W jego przypadku jest odwrotnie. On jest Hulkiem Hoganem, który kiedyś był Terrym Bolleą - podsumował.
Wygrała zgoda
W styczniu 2010 roku, niedługo po przyjściu do TNA, Hogan zaszokował fanów wyznaniem, że chciałby zobaczyć Savage'a w federacji z Orlando. - Niech zafarbuje na czarno swoją siwą brodę, wróci do formy i uczy tych młodych gości, jak się robi wrestling - stwierdził entuzjastycznie. Był to już jednak inny Hogan, zniszczony fizycznie i psychicznie. W swojej książce "My Life Outside the Ring" przyznał, że po rozwodzie z Lindą stoczył się na dno i był bliski popełnienia samobójstwa. Nic więc dziwnego, że nie miał najmniejszej ochoty kontynuować sporu z Savagem i zaczął szukać porozumienia z nim.
Z relacji Jimmy'ego Harta, wieloletniego przyjaciela Hogana, wynika, że mur zaczął się kruszyć w szpitalu. - Gdy Hogan trafił do kliniki, by poddać się kolejnej operacji pleców, okazało się, że Randy też tam był. Wszedł do sali i przywitał się z Hulkiem i innymi osobami. Skończyło się więc całkiem nieźle - stwierdził legendarny manager. - Moim zdaniem ich stosunki nie były takie złe, jak niektórzy to przedstawiali. Czasami ludzie rozdmuchują niektóre sprawy, bo znają tylko plotki, więc w pewnym momencie to wszystko zaczęło przypominać wielki wrestlingowy angle - dodał.
Brat Savage'a, Lanny Poffo, przyznał, że Macho zdążył pogodzić się z Hoganem, oficjelami WWE oraz innymi osobami, z którymi był skłócony.
Ostatni rachunek Macho Mana
Komentarze (2)
Skomentuj stronęBardzo fajnie się czytało, super robota.
Świetna robota, bardzo fajnie sie to czytało i bardzo mnie to wciągnęło. Chętnie bym poczytał jeszcze kilka takich artykułów w Twoim wykonaniu. Jeszcze raz dzięki:-)