Pionierzy Wrestlingu #9 - Great Gama



W mijającym roku hindusi doczekali się pierwszego WWE Championa w historii. Jinder Mahal, mimo że jest obywatelem Kanady, to jednak w jego żyłach płynie w 100% krew południowej Azji. Naród ten liczy ponad miliard ludzi, a wiele milionów jest fanami wrestlingu. Nic więc dziwnego, że zarówno WWE, jak i ostatnio Impact Wrestling postanowili tam inwestować. Wcześniej za największy sukces można było uznać karierę Great Khaliego, który blisko dekadę temu został World Heavyweight Championem na SmackDown. Dzisiaj cofniemy się o cały wiek, by przybliżyć karierę absolutnego pioniera hinduskiego wrestlingu. Great Gama zrobił coś, co wydawało się być bardzo mało realne. W czasach, gdy na mapach świata istniało jeszcze Imperium Osmańskie, Carska Rosja oraz Cesarstwo Austrii, rozpoczął swoją karierę, która wywindowała go na samym szczyt.

Great Gamy nie można stawiać w jednej linii z żadnym innym wrestlerem w historii. W Indiach jest uznawany za absolutną legendę, gdzie został nagrodzony mistrzostwem świata lokalnej wersji, a przez 52 lata nie przegrał żadnej walki. Niestety przez to, że szczyt jego kariery przypadał 100 lat temu, nie mamy wiele informacji o nim samym. Ghulam Mohammad Baksh urodził się w Amritsarze w prowincji Punjab. Jego rodzina była wręcz legendarna w regionie przez wielką ilość światowej klasy zapaśników. Tak więc Ghulam Baksh miał ułatwiony start w biznesie, ale i tak mało kto mógł się spodziewać aż tak wielkiej kariery. Jego rodzina mieszkała w Kaszmirze, więc nie do końca było wiadomo, czy bardziej jest on Hindusem czy Pakistańczykiem. Ciekawostką może być fakt, że miał dwie żony - jedną w Indiach, drugą w Pakistanie.

Codzienne treningi tego zawodnika były imponujące. Podobno zmagał się każdego dnia z 40 innymi zapaśnikami i zawsze wygrywał ze swoimi partnerami. Po wielkim wysiłku fizycznym (m.in. 3000 pompek) zjadał gigantyczną ilość jedzenia. Każdego dnia wypijał 7.5 litra mleka, kilogram zmiażdżonej pasty z migdałami i owoce - to wszystko zapewniało mu wspaniały wygląd oraz wielką siłę. To właśnie przez te dwa atuty Great Gama zrobił tak wielką karierę na całym świecie. Sława nadeszła, gdy Ghulam miał zaledwie 17 lat: rzucił wtedy wyzwanie Indian Wrestling Championowi, którym był Raheem Baksh Sultani Wala. Zawodnik ten także był muzułmaninem, co było bardzo ważne w tamtym miejscu. Bardzo wysoki Sultani Wala miał z łatwością pokonać swojego młodego i mniejszego przeciwnika. Miał jednak jedną wadę, a był to jego wiek. Great Gama był dużo młodszy i przez to silniejszy, a Raheem powoli kończył już swoją długą karierę. Walka ta była punktem zwrotnym w karierze przyszłej legendy, bowiem właśnie po tym starciu ludzie chcieli, by Gama został nowym pretendentem. Odbyły się dwie zacięte walki, a w drugiej finalnie młody wilk pokonał swojego starszego przeciwnika. Był to jednak dopiero początek. Mając 22 lata, Hindus pokonał już wszystkich poważnych zapaśników z regionu. Nadal jednak nie było do końca wiadomo, czy jest lepszy niż stary przeciwnik - Raheem Sultani Wala. Mimo to Gama razem ze swoim bratem wypłynął do Wielkiej Brytanii, by tam kontynuować karierę. Była to bardzo odważna decyzja, ale musiał ją podjąć, by jeszcze bardziej się rozwijać.



W 1910 r. jedną z największych gwiazd europejskich zapasów był pochodzący z Galicji Stanislaus Zbyszko. Polak, podobnie jak Hindus, był wizytówką swoich rodzinnych stron, więc i nic dziwnego, że postanowiono zestawić ich razem. Zainteresowanie tym pojedynkiem było gigantyczne w Wielkiej Brytanii. Pierwotnie Gama chciał walczyć z Frankiem Gotchem, ale World Heavyweight Champion po walkach z Hackenschmidtem nie chciał walczyć z wielkim Hindusem. Zgodził się na to Stanislaus, który przez wielu był uznawany za najlepszego wrestlera w Europie. 10 września 1910 r. na stadionie w Londynie na szali postawiono John Bull World Championship oraz 250 funtów. W tamtych czasach była to spora suma pieniężna. Stanislaus Zbyszko wiedział, że walcząc w ofensywnym stylu, nie miał szans na pokonanie młodego Hindusa. Właśnie dlatego postanowił przybrać defensywny styl i już w pierwszej minucie został powalony na matę. Spędził tam z krótkimi przerwami trzy godziny i sędziowie musieli uznać pojedynek za remisowy. Widzowie byli jednak przekonani, że to Gama był lepszy i to właśnie jego uznali za psychologicznego zwycięzcę. Ustalono, że musi dojść do drugiej walki, ale wyczerpany Stanislaus nie pojawił się i właśnie dlatego oficjalnym zwycięzcą został uznany Great Gama. Była to zdecydowanie jego najważniejsza wygrana w karierze. Teraz słyszała już o nim cała zapaśnicza Europa i zastanawiano się, czy Great ruszy do USA, by walczyć z najlepszymi - Gotchem oraz Hackenschmidtem.



Po zakończeniu rywalizacji ze Stanislausem Zbyszko, wielki Hindus nie powrócił natychmiast do swojej ojczyzny. Europejscy promotorzy, widząc, jak wielkie pieniądze może on wygenerować, stawiali naprzeciwko niego swoje największe gwiazdy. Wyższość Azjaty musieli uznać Benjamin Roller z USA, Maurice Deriaz z Francji, Johan Lemm - European Champion ze Szwajcarii oraz Jesse Petersen ze Szwecji. Żaden z tych przeciwników nie był jednak tak wielkim wyzwaniem jak Stanislaus Zbyszko. Great Gama był bardzo zły na to, że nikt z największych gwiazd na świecie nie chciał z nim walczyć. Rzucił wyzwanie Frankowi Gotchowi, George'owi Hackenschmidtowi oraz mistrzowi Judo - Taro Miyakemu. Niestety nikt nie chciał ryzykować na tyle, by podjąć się tego wyzwania. Gotch oraz Hackenschmidt, mimo że byli największymi gwiazdami w USA, zbliżali się w młodym wieku do końca kariery, a Miyake nadal bardziej stawiał na Judo. Great Gama postanowił pójść na całość i stwierdził, że zawalczy z 20 amerykańskimi zapaśnikami jeden po drugim i jeżeli przegra, to odda wynagrodzenie. Niestety, nadal nie było żadnego chętnego. Tak więc Gama nie miał na co czekać i postanowił powrócić do swojej ojczyzny. Tam postanowiono ponownie zestawić go ze starym przeciwnikiem - Raheemem Baksh Sultani Walą. Ich dwie poprzednie walki właściwie nie wyłoniły tego lepszego. Tym razem jednak Great Gama wykorzystał nowe umiejętności i pokonał legendę Indii. Po latach został zapytany o swojego najtrudniejszego przeciwnika i wtedy wskazał właśnie tego rodaka. Przez następne lata Hindus pokonywał kolejnych lokalnych rywali, ale największe gwiazdy z Europy oraz Stanów Zjednoczonych nie chciały mieć z nim nic wspólnego. Prawdopodobnie gdyby wtedy Gama otrzymał szansę na zostanie mistrzem świata, to zdobyłby to trofeum. Niestety, musiał się zadowolić hinduską wersją tego mistrzostwa. W swojej ojczyźnie był on wielką legendą, ale dopiero w 1927 roku postanowiono drugi raz stworzyć jego pojedynek ze Stanislausem Zbyszko. Polak powoli kończył już karierę wrestlera, ale dawniej potrafił zdobyć mistrzostwo świata. Tym razem pojedynek ten nie był aż tak wielką atrakcją i odbył się w znajdującej się w Indiach Patiali. Gama szybko pokonał kończącego karierę przeciwnika i kolejny już raz pokazał, jak doskonałym jest zapaśnikiem. Przez jeszcze kilkanaście lat Gama walczył ze znanymi zapaśnikami, ale nigdy nie wszedł na sam szczyt. Była to wina tego, że nie chciał wyjechać do Stanów Zjednoczonych, gdzie pro wrestling stał się kosmicznie popularny. Pod koniec życia przeniósł się on do Pakistanu, gdzie pozostał już do końca. Zmarł 23 maja 1960 roku jako legenda azjatyckiego wrestlingu.



Great Gama na granicy Indii oraz Pakistanu nie jest tylko uznawany za wielkiego zapaśnika, ale także za wspaniałego sportowca, który stał się żywą legendą tego sportu. Przez kilka lat był prawdopodobnie najlepszy na świecie, ale przez wiele różnych decyzji jego rywali nie mógł nigdy sięgnąć po najważniejszy pas mistrzowski. Za największy sukces można więc uznać pokonanie Stanislausa Zbyszko, który miał ten tytuł dwa razy na swoim koncie. Brat Gamy - Imam Baksh Pahalwan także był znanym w Indiach wrestlerem. Kilku jego potomków stało się za to najważniejszymi hinduskimi politykami oraz biznesmenami. Tak więc jego duch żyje do dzisiaj w południowo-azjatyckim społeczeństwie.

dodane przez Arkao w dniu: 17-12-2017 16:02:03

Udostępnij

Komentarze (4)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Tekst czytało się dobrze - jak każdy z tej serii, ale tutaj byłem szczególnie zdezorientowany, bo właściwie wciąż nie do końca rozumiem jak to było z tym wrestlingiem na przełomie XIX i XX wieku. Gdzie pomiędzy zapasami a pro-wrestlingiem to właściwie stało? Te trzygodzinne walki to show, czy autentyczne zmagania zapaśnicze?

napisane przez Rogos w dniu : 20-12-2017

Wrestling pierwotnie nie byl rezyserowany do tego stopnia co obecnie. Chodzilo oczywiscie glownie o Show, ale jednak wylaniano najlepszych. Jako pierwsi skrypty wprowadzali promotorzy w USA (m.in Jess McMahon) i juz nawet przed wojna widziano tam wrestling jaki jest obecnie. W Europie, Azji (glownie Indie), wrestling jako sport utrzymał sie bardzo długo. Glownym powodem zmiany wrs na sport teatrowy byla chec budzenia emocji u fanow, ktorzy nawet w latach 80 byli pewni w realizm całego Show.

napisane przez Arkao w dniu : 20-12-2017

To wyjaśnia wysyp zawodników spoza Ameryki w archiwach.

napisane przez Rogos w dniu : 20-12-2017

Amerykanie pokochali wrestling najbardziej i czesto chcieli sprowadzac na swojw ringi tych największych. Nic wiec dziwnego, ze ich pas mial np. Polak, Francuz, Turek. Wyjatkiem byl wlasnie Gama, ktory chcial największych walk, ale w tym czasie Gotch i Hackenschmidt byli zajeci swoja rywalizacja, a moment pozniej zakonczyli oni kariere.

napisane przez Arkao w dniu : 20-12-2017

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy