Prześwietlenie TNA: Śmierć gimmick matchy

Jak często na PPVs WWE widzimy Elimination Chamber? A Hell in a Cell? I Quit? Odpowiedź jest prosta: raz albo dwa w roku. Czasem częściej. Czasem rzadziej. Nie zmienia to jednak faktu, że są to gimmick matche, na które czeka się miesiącami. Nawet latami. Każdy nosi znamię wielkiego wydarzenia. Podnosi rangę wrestlerów i gali. A jak jest w TNA? Zupełnie odwrotnie. Co prawda np. King of the Mountain od 2004 r. odbył się tylko cztery razy (trzy na Slammiversary), ale w natłoku innych specjalnych walk nie jest żadnym świętem. Jest jednym z wielu. Po prostu. Bo w TNA gimmick match goni gimmick match.

"Tam gimmick matche pojawiają się częściej niż single matche. Gimmick matche wydostały się spod kontroli i spowodowały, że fani TNA zaczęli się od niego odwracać. Czy Dixie Carter zareaguje na chanty fanów: "zwolnić Russo" po ostatnim katastrofalnym gimmick matchu, którym był Last Rites Match?" - zapytał retorycznie Jason Simmons. Po chwili dodaje: "Chciałbym aby TNA wyjaśniło, dlaczego na ostatnich czterech PPVs spośród trzydziestu czterech walk aż dwadzieścia cztery były gimmick matchami? WWE miało ich zaledwie jedenaście na ostatnich czterech PPVs. Wziąłem pod uwagę Royal Rumble i Money in the Bank, które miały jakiś sens. W TNA za to w większości, jak nie w całości, nie było powodów, dla których miały się odbyć gimmick matche. Szczytem wszystkiego było TNA LockDown. Koncepcja gali jest uwielbiana albo nienawidzona, ponieważ wszystkie walki odbywają się w stalowej klatce. Było osiem cage matchy, jednak pięć z nich miało dodatkowe stypulacje. Kiedy wiec gimmickuje się gimmick matche pięć razy na jednej gali, to mamy problem. Większość recenzji, które przeczytałem, bez ogródek mówią, że gimmick matche zaszkodziły gali. Dobry przykład to Electric Cage Match, w którym nie tylko wrestlerzy wielokrotnie dotknęli klatki, ale też z jakichś przyczyn TNA uznało, że skóra i rękawice baseballowe mogą zablokować "prąd". Innym gimmick matchem, który kompletnie zawiódł był Blindfold Match".

Wychodzi na to, że TNA wypaczyło ideę gimmick matchy. Przemk0 broni go jednak, wyliczając tylko flagowe projekty: "Czy są za często? Nie sądzę. KotM odbyło się dopiero cztery razy i to na galach jubileuszowych, Monsters Ball sześć razy w ciągu czterech lat, Ultimate X trzynaście razy w ciągu pięciu lat. Czy to dużo? To sprawa dyskusyjna. Zresztą od dwóch lat Ultimate X jest tylko dwa razy w roku, więc częstotliwość się zmniejsza. To dobrze. Myślę, że taka liczba jest odpowiednia, raz lub dwa w roku". Jednak podczas gdy jedni zastanawiają się, co TNA zrobiło najlepszego z gimmick matchami, DDP wspomina dawne czasy: "Miało przednie gimmick matche. Zwłaszcza ladder matche. Te z udziałem wrestlerów X Division były lata świetlne przed tymi z WWE. Bo WWE robiło spot festy bez logiki. Im więcej, tym lepiej. Ludzie po kolei wchodzili na drabinę i skakali. W TNA natomiast ladder matche były dwu-trzyosobowe, a jako że uczestniczyli w nich wrestlerzy X Division, to wyżej skakali i głośniej spadali. Wiadomo, że większe umiejętności wrestlerów w gimmick matchu oznaczają wyższy poziom". Ten sam człowiek potrafi zresztą godzinami (dosłownie!) rozprawiać o stanie dzisiejszego TNA: "Brakuje mu dawnego hardcore'u. Kiedyś co jakiś czas były walki House of Fun. Albo pamiętny Barbed Wire. A teraz mamy klatkę pod prądem i inne Prison Yard Matche. Brakuje też ladder matchy. Ultimate X zabiło walki z drabinami. Jedyny motyw z drabiną jest w KotM".

Które specjalne walki zacytowani wyżej eksperci z naszego podwórka uważają za najlepsze, a które za najgorsze? Godne uwagi są: King of the Mountain, Ultimate X (DDP: "Rodził się w bólach. W pierwszej walce pas spadł trzy razy. Zawieszali go w jej trakcie przy pomocy drabiny, psując klimat i emocje. Później zamiast pasa zaczął wisieć X, który też spadał. W końcu udoskonalono Ultimate X. LAX vs. AJ/Daniels z 2006 r. było jak dla mnie najlepszym gimmickowym tag team matchem w historii wrestlingu"), Monsters Ball i House of Fun. Szerokim łukiem należy zaś omijać Elevation X (DDP: "Kolejny chybiony pomysł. Jedyny i mam nadzieję ostatni taki match. Wrestlerzy leżeli i stali. A finałowy bump był do niczego. Lepiej by było gdyby na ringu były stoły. Poza ringiem zresztą też. AJ mógłby spaść po np. powerbombie na stół. A tak spadł zwisając jak w Ultimate X. Walka była do niczego"), Hard 10, Electrified Steel Cage Match oraz Reverse Battle Royal. "Jest jeszcze jedna durna rzecz w TNA: seria gimmick matchy z głupimi nazwami. Nie pamiętam ich już nawet. Jakieś Italian Fight. Jakieś Motor City Brawl. Dziesięć nazw, a wszystko to samo" - podsumowuje DDP.

Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: czy TNA zabiło gimmick matche? Ja sądzę, że tak. Zdaję sobie jednak sprawę, że są ludzie, którzy staną murem w jego obronie. Dla mnie credo jest fragment felietonu XtremeFallsa: "Last Rites, Electric Cage, Blindfold cage, Escape, Iraly Street Fight, Ghetto Brawl i wszystkie inne kretyńskie i przebookowane matche muszą się skończyć. Fani odwracają się od tych walk. One w ogóle szkodzą produktowi. Dlatego bez względu na to, czy jesteś Vincem Russo, Dutchem Mantelem, Jeffem Jarrettem czy Dixie Carter, musisz zrozumieć powody, dla których organizowane są gimmick matche. One nie są po to, aby używać ich jak normalnych walk. One mają coś dodać. Jednak TNA niczego nie dodało do swojego produktu przez przesadną ilość gimmick matchy, a jedynie ściągnęło na siebie gniew swoich fanów".

dodane przez SixKiller w dniu: 28-02-2008 21:38:20

Udostępnij

Komentarze (9)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Faktem jest, że gimmick matchy jest od zatrzęsienia w TNA. Nie wiem jak to tłumaczyć, ale większość z nich nawet mi się podoba. Ich poziom to zupełnie inna sprawa (generalnie poziom walk w TNA spadł). Na szczęscie sztandarowe gimmick matche (Ultimate X, KotM, Monster Ball) są dawkowane i nie muszą się niczego wstydzić. P.S. DDP pewnie rwie ostatnie włosy z głowy widząc powtórke z Elevation X P.S.2 Zauważcie ile znowu gimmick matchy jest zapowiedzianych na przyszłotygodniowy Impact: Street Fight, Cage Match, First Blood! P.S.3 Uważam, że Lockdown to naprawdę coś świeżego i dobrego (ale same cage matche, bez dodatkowego upiększania)

napisane przez Colossus w dniu : 29-02-2008


Cytat: Colossus

P.S. DDP pewnie rwie ostatnie włosy z głowy widząc powtórke z Elevation X.


Nie tylko on :) chyba każdy kto interesuje się choć troszkę TNA. Moja pierwsza reakcja na wiadomość iż ten gimmick match wraca była : O boże! :/

Też stanąłbym w obronie Lockdown, moim zdaniem pomysł jest dobry gdy się nie przegina.

napisane przez Przemk0 w dniu : 29-02-2008

Jako ze zostalem wywolany do tablicy musze sie wypowiedziec a postaram bardziej skladnie niz to wyszlo w felietonie ;P

Ja juz rok temu po obejrzeniu elevation x mialem nadzieje (i bylem przekonany) ze albo nie zobaczymy tej typulacji juz nigdy w TNA albo ja naprawia. Myslac logicznie bylo wiadome ze sie jej nie pozbeda gdyz wydali zapewne troche kasy na zbudowanie tego krzyza matalowego, ktory na ich szczescie od czasu do czasu uzywaja tez do walk Ultimate X (choc moim zdaniem liny sa ciekawszym i bezpieczniejszym rozwiazanie, gdyz spocona reka moze sie latwiej poslizgnac na sztywnej metalowej rurce niz gibkiej oslonietej guma linie). W jaki sposob mozna naprawic ten gimmick match? Po pierwsze poszerzyc dwukrotnie powierzchnie po ktorej stąpają zawodnicy (np przymocowac drewniana platforme ktora moze wystawac poza obreb metalowego x'a) lub umiescic na srodku X'a solidna drewniana(wzmacniana metalem) platforme by zawodnicy mogli swobodnie wymieniac punche oraz wykonywac akcje nie wymagajace zbytniego ruchu (typu pildriver albo tombstone albo spinebuster) a po drugie umiescic na ringu i poza kilkanascie stolow (kazdy pdowojnie ulozony) tak by zamortyzowac spadke zawodnika z wierzcholka X'a a nie robic lamerskiego bumpa zwisajac (patrz rok temu AJ, jego bumb byl weak!).

Znajac TNA gowno zrobili w kierunku ulepszenia tej stypulacji, w dodatku dali dwoch nieodpowiednich zawodnikow do tej walki i jeszcze proboja wciskac angle ze Storm sie boi wysokosci (by usprawiedliwic obciagajacy przebieg walki). W tym wypadku tylko da sie rwac wlosy, ale z klaty (bo na glowie mam coraz mniej:P). Jedyne efektowne w tej walce jest opuszczanie tej platformy i jej nog na powierzchnie. Czar pryska w momencie gdy widzisz jak zawodnicy po energicznym(lecz pelnym strachu w oczach) wspiecu sie na gore jedyne co robia to trzymaja sie mocowan albo klada.

Co do lockdowna wypowiem sie jak poznam pelna karte:) Aczkolwiek mnie idea PPV w klatce nie przeszkadza. Natomiast uwazam iz zabija ona giimick cage matchu w TNA gdyz przez to, ze wszystkie, nawet najbzdetniejsze i najnudniejsze feudy konczace sie na Lockdown rozgrywaja sie w klatce, gdzie w polowie walk nie wykorzystuje sie badz w ogole nie jest potrzebna klatka (przypomne, iz idea cage matchu to zabezpieczenie przed ingerecja zawodnikow z zewnatrz) powoduje, że pozniejsze cage matche w ciagu roku w TNA nie maja zadnego prestizu.

napisane przez DDP w dniu : 29-02-2008

Jak dla mnie to za dużo jest tych gimmick matchy. Chyba Russo, albo Jarrret, sądzi że fani wrestlingu kupią PPV tylko dla tego że zobaczą tam nazwę jakiegfoś nowego tworu. Szkoda tylko, że ten twór to kalka (zazwyczaj nieudana) zwykłego hardcore matchu, bądź też street fightu. Przecież to może tylko zrazić fanów - ktorzy stracą zainteresowanie takimi matchami, przez co ucierpi jakość feudów (zostaną uznane za kiepskie z racji marnego matchu je kończącego). TNA powinno zostac przy tradycyjnych gimmick matchach, a wszelkie inowacje wprowadzać tylko po glebszym zastanowieniu. Faktem jest jednak, ze w TNA pojawiły się 3 ciekawe nowości - House of Fun, Ultimate X i Lockdown. Tylko tutaj sytuacja uległa pogorszeniu - brak Ravena oznacza brak House of Fun (wszak ten match to byl jego exclusive), a po Ultimate X sięgajac coraz częsciej, zaniżając rangę tego świetnego matchu.

napisane przez Vaclav w dniu : 29-02-2008

Co prawda to prawda. 1,5 roku temu oglądając WCW PPV's z 96-98 myślałem ze wiele walk i tak dobrych byłoby jeszcze lepsze gdyby gimmick matchami. Po tym co pokazuje TNA, sądzę, że było by zupełnie odwrotnie. Dla mnie ta teza to w 110% prawda. Blind fold match z LockDown 07 to była żenada i strata czasu(nie dość że głupi pomysł meczu, to jeszcze w klatce i w jednym z szlagierowych PPV). Wystarczy zobaczyć co będzie na następnym iMPACT!'cie AJ vs Nash(Street fight), Joe vs Tomko(first blood) i Cage vs Angle(co jest i tak głupim pomysłem na TV po ich walkach w ostatnich dwóch PPV's w Six Sides of steel). Chyba po pokazaniu karty następnego iMPACT!u nie muszę dalej pisać. A co do kilku street fightów w TNA to czemu ponad 75% walki toczy się na ringu? Nie wiem czy napisałeś o tym artykuł, ale w TNA niektóre feudy trwają nawet 3-4 miesiące. Czy oni nie mają rosteru? właśnie dlatego np na TP Rhino vs Storm to single match, na AAO nie może być normalnego rewanżu, więc dają jakis street fight, na DX dadzą im first blood match, a ukoronowaniem(wiem że to w tym przykładzie niestoswne) feudu będzie walka na LockDown ze stypulacją electric Cage. Według mnie nie ma na co liczyć że to się zmieni w tym roku. Do czasu przyjścia Kurta TNA było prowadzone mądrze i nie było mowy o nudzie, a teraz ? ....

napisane przez Lil Abyss w dniu : 04-03-2008

Może zbytnio markuje, ale nie przeszkadzają mi te gimmick matche, tylko dwie specjalne walki doprowadziły mnie do szału w TNA, czyli Blindfold i Electrifed Cage match z ubiegłorocznego LockDown PPV, pierwszego komentować chyba nie muszę, a drugi zepsuł przyjemność z oglądania całej gali (w końcu inne walki też odbywały się w tej "plastikowej" klatce..). Gimmick matche, które pojawiają się na galach ppv, w moim odczuciu, urozmaicają to show, nie podobają mi się polityka WWE, gdzie 99% walk na ppv jest klasycznymi single'ami. Została tutaj poruszona idea gali LockDown, czyli mojego oczka w głowie, jeżeli chodzi o gale TNA:) koncepcja wszystkich walk w klatce jest strzałem w dychę i czymś co wyróżnia tą galę od innych, w dodatku gale te posiadają dwie markowe stypulację, jak: Xcape The Cage i Lethal LockDown, które co roku trzymają poziom i są dawką solidnego wrestlingu i mimo zatrzęsienia wielorakich stypulacji, na te walki, jak i King of the Mountain, Ultimate X czy Monsters Ball zawsze będę czekał z utęsknieniem, a i też zawsze będą cieszyć się większym prestiżem.

Cytat:


Cage vs Angle(co jest i tak głupim pomysłem na TV po ich walkach w ostatnich dwóch PPV's w Six Sides of steel)


To jest przede wszystkim promocja nadchodzącego LockDown ;)

napisane przez IIL w dniu : 04-03-2008


Cytat: IIL

immick matche, które pojawiają się na galach ppv, w moim odczuciu, urozmaicają to show, nie podobają mi się polityka WWE, gdzie 99% walk na ppv jest klasycznymi single'ami.


Tylko że TNA zawsze przyzwyczajało nas do tego że ich wrestlerzy mają wielkie umiejętności, które pokazują w ringu. Więc wg mnie nie muszą dawać ich głupich gimmick match'ów. W WWE gdyby walki były ciekawsze, a nie same punche i kopniaki to te 99% normalnych walk byłoby do obejrzenia :)

napisane przez Lil Abyss w dniu : 04-03-2008

IIL, problem TNA polega na tym, że nie umie dawkować urozmaiceń. WWE zaś dobrze wie co robi, dlatego nie karmi swoich fanów gimmick matchami na każdym kroku, tylko wykorzystuje ich głód do lepszej sprzedaży PPVs. Specjalna walka nie traci wtedy prestiżu, a widzowie są przekonani, że uczestniczą w czymś ważnym.

napisane przez SixKiller w dniu : 04-03-2008

O coś podobnego mi chodziło SixKiller :D

napisane przez Lil Abyss w dniu : 04-03-2008

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy