Ric Flair: Teraz pewnie byłbym w więzieniu!

WrestleNewz (WN): Cześć Ric! Dzięki za przyjęcie zaproszenia do wspólnej rozmowy. Co robisz w tym momencie?
Ric Flair (RF): Cześć chłopaki! Oglądam Tigera Woodsa grającego w golfa. Jest teraz na minusie.

WN: Poczekaj - Nature Boy siedzi w domu i ogląda golfa?!
RF: Nie, oczywiście że nie! Jestem w "Paco's Tacos and Tequila", człowieku! Co miałbym robić w domu? Jestem z dziewczynami! Pijemy i oglądamy golfa!
(Nagle pojawiły się niezidentyfikowane głosy kobiet - "Cześć chłopaki!")

WN: To mi się podoba! Jesteś w Charlotte?
RF: Tak. Kocham Charlotte! Nigdy nie chciałem być gdziekolwiek indziej. Vince chciał, abym się przeniósł, ale ja nie chciałem.

WN: To państewko Flaira!
RF: Tak, a teraz Charlotte jest piękne. Takie kosmopolityczne miasto. Mają The Bobcats, mają The Panthers. Powinni też mieć drużynę hokejową, a nie mają, co jest bardzo dziwne.

WN: Jeżeli to jakieś pocieszenie, to żadne z miast nie ma prawdziwego profesjonalnego hokeja teraz…
RF: Uważam, że to (NHL lockout) jest okropne. Hokej ucierpi na tym najbardziej. To sport, z którego jest ponad 3 biliony dolarów rocznie. To powinno być proste do rozgryzienia. To zabawne, ponieważ w poprzednim roku seria pojedynków pomiędzy Pittsburgh a Philadelphią była najlepszą w ostatnich 10 latach. Uwielbiałem to.

WN: Wystarczy o hokeju. Pogadajmy o wrestlingu. Kiedy zaczynałeś, to przypuszczałeś, że kiedykolwiek będziesz jedną z największych gwiazd?
RF: Nie, ale od pierwszego dnia pokochałem to. Oglądałem to będąc dzieckiem i mieszkając w Minneapolis, ale nic na ten temat nie wiedziałem. Szczerze, to co mi się przydarzyło to prawdziwy fenomen. Ale to także zasługa Vince'a McMahona. Ten człowiek miał wizję. Rzucił kośćmi i wygrał.

WN: Zanim Vince wszedł w Twoje życie, Verne Gagne zobaczył w Tobie coś wyjątkowego. Byłeś w tym naturalny?
RF: Nie! Odchodziłem trzykrotnie, ponieważ było to dla mnie zbyt ciężkie.

WN: Dlaczego wracałeś?
RF: Verne - on nie pozwalał mi odejść! Pewnego dnia nawet przyszedł do mnie i kazał mi zabierać swój tyłek do niego. To miało miejsce w stodole w listopadzie. Uwierzycie? Na Boga.

WN: Więc kiedy to u Ciebie zaskoczyło i zacząłeś robić to dobrze?
RF: Myślę, że to było jakiś miesiąc po przyjeździe do Charlotte. Zostałem uznany za niezdolnego do gry w football i tak to się zaczęło. Wcześniej w Minnesocie grałem właśnie w football, ale opuszczałem szkołę i moje oceny nie były oczywiście dobre, a poza tym dołączyłem do bractwa. Bawiłem się. Potem trafiłem do Charlotte, a tam był tylko wrestling i wyścigi. Byłem tam razem z Richardem Petty. Wtedy właśnie, w wieku 23 lat, dostałem swój pierwszy tysiącdolarowy czek po tygodniu pracy. Powiedziałem do siebie - "To jest praca dla mnie!"

WN: Co więc legendarny Ric Flar może wnieść nowego do wrestlingowego biznesu w 2013 roku?
RF: Oh! Zszokuje świat, kiedy wrócę do telewizji. Wiecie to. Nie musicie nawet zadawać pytania! Wszyscy wiedzą, że zszokuję świat. Jestem bardzo podekscytowany tym, że niedługo mogę wrócić.

WN: Zobaczymy Ciebie walczącego jeszcze w ringu?
RF: Chcę być w ringu, ale to się już nigdy nie powtórzy. Powiedziałem sobie, że nigdy więcej nie będę walczył w WWE. No i jest jeszcze to wydarzenie z Jerrym Lawlerem ostatnio.

WN: Więc atak serca Lawlera zmienić sposób postrzegania występów ringowych przez starszych wrestlerów?
RF: Tak, dokładnie. Bardzo lubię Jerry'ego. To co się stało było okropne i dzięki Bogu nic mu nie jest. Chciałbym, że ludzie nie oceniali jednak mnie przez pryzmat tego co mu się stało. Każdy jest inny, ale myślę, że należy podjąć jakąś decyzję o swojej przyszłości w ringu. Wiesz co mam na myśli? Wróciłem do ringu w TNA, ale to się już nigdy nie powtórzy.

WN: Skoro więc nie będziesz walczył w ringu, to co masz do zaoferowania wrestlingowi?
RF: Charyzmę!

WN: A, oczywiście. Czy charyzma to coś, czego obecnie brakuje?
RF: Myślę, że wrestling jest obecnie w dobrym miejscu. Cholernie ciężko jednak obecnie zastąpić takich zawodników jak Steve Austin, The Rock, Shawn Michaels, Ric Flair czy Triple H. Undertaker również teraz nie walczy i wielu chłopaków jest poza rosterem. Tego się nie ma od razu. To się buduje wiele lat, ten rodzaj znakomitości i rozgłosu. Trzeba być cierpliwym i pracować ciężko. Wiecie, Vince to geniusz. On potrafi coś zrobić, ale potrzeba na to czasu.

WN: Czy jest to teraz na właściwej drodze?
RF: WWE ma obecnie wielkie gwiazdy. CM Punk robi świetną robotę. John Cena jest niewiarygodny, a Big Show bardzo dobry. Mają wielu świetnych chłopaków u siebie. Ten dzieciak - Dolph Ziggler także jest dobry. Musiałbym pomyśleć nad tym chwilę, ale naprawdę maja grono dobrych jakościowo zawodników, którzy już są świetni.

WN: Ale Ty pomożesz im stać się lepszymi?
RF: Oczywiście! Na pewno. Oni kochają mnie i są moimi dobrymi znajomymi. A ja jestem Mistrzem Rozrywki, Bracie!

WN: Czy ktoś z rosteru przypomina Tobie młodego Rica Flaira?
RF: Nie! (śmiech)

WN: Nikt nie potrafiłby przejąć pałeczki po Nature Boy'u?
RF: Nie, nie to miałem na myśli teraz. Chodziło mi o to, że żaden z nich nie przypomina mnie. To nie jest przecież zła rzecz. Naśladowanie kogoś to oczywiście najlepsza forma schlebiania i widziałem to całe moje życie. Byłem kim byłem i dlatego ludzie wciąż mnie kochają, ale jest tylko jeden Ric Flair. (śmiech)

WN: Czy uważasz siebie za mentora?
RF: Jeżeli potrzebują opinii lub porady to im ją daję, ale nie daję ich od tak. Nie jestem takim typem człowieka - jeżeli zapytają i potrzebują, to im dam.

WN: Czy pozostajesz w kontakcie z tymi chłopakami, których wymieniłeś wcześniej?
RF: Często kontaktuje się z Austinem, Undertakerem, Shawnem, Triple H'em i Jimem Rossem. Pozostaję w kontakcie z wieloma. Oni dzwonią do mnie, ja do nich. Wciąż mam kontakt z Ricky Steamboatem. Czasami rozmawiam ze Stingiem i Kurtem Angle. Z wieloma rozmawiam od czasu do czasu. To jest świetna sprawa i oznaka wzajemnego podziwu.

WN: Wspomniałeś Steamboata i Stinga - dwóch Twoich największych rywali. Kiedy wracasz do tych klasycznych już pojedynków to o czym myślisz?
RF: Nikt nie jest w stanie tego powtórzyć po dziś dzień! Myślę, że te starcia Ricky Steamboat vs Ric Flair są oglądane przez wielu wrestlerów obecnie - wiem to. Również ze Stingiem miałem świetne walki - wielka chemia pomiędzy nami, ale uważam, że Ricky był wyższą ligą sam w sobie. On, Shawn Michaels i Triple H to najlepsza trójka, z którą kiedykolwiek byłem w ringu.

WN: Gdybyś miał teraz 21 lat, to poszedłbyś do MMA zamiast do wrestlingu?
RF: Nie. Nie poszedłbym do MMA. Oglądam je czasami i wiem, że teraz jest na topie, ale Ci goście, których znam osobiście już stamtąd odeszli. Liddell odszedł, Ortiz odszedł - moi dobrzy znajomi. Brock Lesnar również odszedł. Innych nie śledzę, bo ich nie znam. Ale jedno mogę Wam powiedzieć - byłem w pojedynkach z Bruiserem Brody, które były twardsze niż niejedno starcie MMA! Zwłaszcza w Tokio. To samo w starciach ze Stanem Hansenem. Spróbujcie wejść z nim do ringu w Tokio. Mój Boże! Nikt z MMA nie pobiłby Harley'a Race'a czy Dicka Slatera. Oni byli tacy twardzi i mocni. Pamiętacie Haku? Nie myślcie nawet, że ktokolwiek chciał zadzierać z nim. Gdyby był młodszy to pewnie poszedłby do MMA. On robił wszystko! Był najtwardszym sukinsynem jakiego spotkałem przez całe moje życie. Daję Wam słowo.

WN: Czy wrestlerzy wciąż potrzebują tego rodzaju twardości?
RF: Nie, biznes się zmienia. Już nie musisz być twardym, aby zostać wrestlerem. Kiedy ja byłem w tym biznesie trzeba było takim być. To był bunt - taki mieliśmy styl. Było to bardzo ciężki, twardy i wyczerpujący biznes. Za mojej młodości, jeżeli się ciężko nie pracowało, to nie było zapłaty. Trzeba więc było pojawiać się w pracy będąc zdrowym lub obolałym. To było trudne.

WN: Przejdźmy dalej - jaki był Twój ulubiony moment w ringu?
RF: Była to walka z Shawnem Michaelsem o moje przejście na emeryturę. Nie kłamię. Bardzo dbał o mnie w tym pojedynku. Ten spryciarz powiedział mi, żebym trzymał moją gębę na kłódkę i dał mu się prowadzić w ringu! Nic nawet nie zrobiłem. (śmiech)

WN: Wielu fanów uważa to za Twój najlepszy pojedynek!
RF: Jak to jest możliwe? Byłem pięćdziesięciokilkulatkiem.

WN: To było bardzo emocjonalne przeżycie?
RF: Tak, emocje dały o sobie znać. To było prawdziwe. Nie chciałem przechodzić na emeryturę. Vince mnie zmusił! Nie chciałem.

WN: W jaki sposób udało Ci się prawie unikać kontuzji przez wiele lat ciągłego walczenia w ringu?
RF: Dzięki opatrzności boskiej. Przecież przeżyłem katastrofę samolotu w 1975 roku. Dwukrotnie zostałem porażony piorunem i wciąż żyję.

WN: Tylko Nature Boy jest w stanie przetrwać dwukrotnie porażenie piorunem…
RF: Tak. Wychodziłem wtedy z samolotu w 1982. Byłem Mistrzem Świata w NWA i leciałem do Richmond. Miałem tamtej nocy walczyć z Rickym Steamboatem. Arena była wyprzedana. Moja połączenie z Atlanty zostały opóźnione z powodu złej pogody. Wylądowaliśmy z opóźnieniem, a oni jeszcze nie chcieli nas wypuścić, bo dosyć mocno padało, a nie podłączono jeszcze rękawa pasażerskiego. Wreszcie po chwili zamieszania wyszliśmy, a oni dali nam parasolki, jak za starych czasów. Byłem jakieś 45 metrów od budynku, gdy nagle w moją parasolkę uderzył piorun, a ona - przysięgam na Boga - poleciała na 30 metrów w powietrze. To przeraziło mnie niesamowicie.

WN: Oczywiście. Stało Ci się coś?
RF: Piorun uderzył w rozłożony parasol, odbił się od niego i uderzył w oko gościa idącego za mną. Zabił go. Drugi raz byłem w małym samolocie Seneca II wracając skądś 4 lipca 1986 roku. Piorun uderzył w nasz samolot - bingo! Obróciło nas do góry nogami, ale nikomu nic się nie stało.

WN: Większość osób nigdy nie została uderzona piorunem raz, a tym bardziej dwa razy. Czy to Twoje przekleństwo?
RF: Myślę, że raczej błogosławieństwo, a nie przekleństwo. Jestem szczęściarzem!

WN: Ty żyjesz bardzo publicznie. Czy jest coś czego świat nie wie o Ricu Flairze?
RF: Nie! Wygoogluj mnie, bracie. Wszystko tam znajdziesz.

WN: Nawet Twoje życie uczuciowe?
RF: Tak. Moja dziewczyna Wendy (Barlow, była WCW valet - Fifi the Maid) jest teraz w Atlancie i kręci The Walking Dead.

WN: Aktorka?
RF: Jest wszechstronnie utalentowana i jest najmilszą kobietą, którą miałem okazję kiedykolwiek spotkać w swoim życiu. Na poziomie osobistym, jest najmilszą kobietą, jaką kiedykolwiek znałem. Nie możecie jej obwiniać. Nie martwi się niczym, co robię, nie męczy mnie, wiesz co mam na myśli? Miałem tyle kobiet w swoim życiu, które obawiały się o wszystko co robiłem, nawet kiedy tylko siedziałem i oglądałem Tigera Woodsa grającego w golfa tak, jak teraz.

WN: Mówiąc o kobietach Twojego życia - Twoja córka Ashley podpisała kontrakt rozwojowy z WWE i występuje jako Charlotte. Opowiedz nam o niej.
RF: Świetnie sobie radzi. Jest obecnie w Tampie, trenuje i wychodzi jej to zadziwiająco dobrze. Dosłownie jest niewiarygodna.

WN: Zachęcałeś ją do wrestlingu?
RF: Nie, nigdy. Kto chciałby, aby jego córka weszła w wrestlingowy biznes?!

WN: Może więc próbowałeś jej to wybić z głowy?
RF: Nie, nie chciałem, żeby to zrobiła! Przyjechała razem ze mną do Miami na WrestleManię, kiedy otrzymywałem swój drugi pierścień Hall of Fame z Four Horsemen, a ona się po prostu w tym wszystkim zakochała.

WN: I nie przeszkadza Ci to?
RF: Nie. Radzi sobie świetnie. Jest bardzo podekscytowana. Była wcześniej siatkarką w Division One, czterokrotną mistrzynią Stanów cheerleaderek i gimnastyczką dziewiątego poziomu. Ma prawie 180 centymetrów wzrostu i waży 68 kilogramów przy 11 procentach tkanki tłuszczowej, co nie jest zdrowe dla zwykłej dziewczyny! Jest niewiarygodna.

WN: Uczysz ją bycia "najbrudniejszą" Divą w grze?
RF: Nie, ale próbuję ją uświadomić, że to jest bardzo bardzo intensywny typ biznesu. Każdy dba tylko o samego siebie tutaj. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle: Vince dba o ludzi, dba o wszystkich, ale sama praca jest bardzo konkurencyjna, jak już się w nią wejdzie.

WN: Czy miałeś coś wspólnego z jej ring namem - Charlotte?
RF: Nie, to oni jej go wybrali. Nie miałem na to żadnego wpływu, ale podoba mi się.

WN: Masz nadzieję, że dołączysz do niej w WWE?
RF: Chciałbym tam być razem z nią przez kilka lat. To jest teraz mój jeden jedyny cel.

WN: Po tak rozpoznawalnej karierze, co jeszcze możesz od siebie dać?
RF: Kocham moich fanów i doceniam ten cały szacunek, którym mnie darzą każdego jednego dnia. Codziennie słyszę coś miłego na mój temat. Naprawdę chciałbym wrócić i móc występować przed nimi, co dawałoby im uśmiech lub wywoływałoby płacz! (śmiech)

WN: Patrząc wstecz - żałujesz czegoś?
RF: Nie. Niczego nie żałuję. To było wspaniałe życie. Nie żałuję żadnej chwili. Nie mogę się doczekać, aby znów zabrać się do roboty. Całe moje życie było ważnym momentem. Nie jestem w stanie tego rozdzielić. Wszystko znajdziecie na YouTube! Nie mogę się doczekać powrotu do ringu.

WN: Nigdy się nie denerwowałeś?
RF: Nie myślałem nigdy w kategoriach denerwowania się. Zakładałem swoje bity, owijałem palce, przygotowywałem się i wychodziłem! Napędzałem się i nie potrafiłem się doczekać. Cieszyłem się pracując z każdym z kim mogłem. Cieszyłem się z nimi w ringu i również z nimi towarzysko.

WN: Czy taki rodzaj braterstwa wciąż jest w tym biznesie?
RF: Teraz są odmienne czasy. Chłopaki są bardziej…nie wiem…to bardziej kontrolujące się środowisko. Mam na myśli to, że kiedy ja latałem w latach osiemdziesiątych, to walczyliśmy twardo i w ringu i poza nim! (śmiech)

WN: Gdzie były najbardziej niesławne imprezy Nature Boy'a?
RF: Chicago! Chi-Town, baby!

WN: Czy rozpoczynając teraz karierę zachowywałbyś się tak samo?
RF: Nie, teraz byłbym pewnie w więzieniu!

WN: Ostatnie słowo na zakończenie?
RF: Kocham Was chłopaki. Dzięki za zaproszenie. Do zobaczenia! Woooo, woo woo woo woooo!


Wywiad przeprowadzony dla WrestleNewz. Tłumaczenie na język polski: Vercyn

dodane przez Vercyn w dniu: 09-12-2012 10:55:49

Udostępnij

Komentarze (5)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Fajny wywiad. Czuć w tych wypowiedziach Rica Flaira. Tak naprawdę bardzo mało wiem o tym wrestlerze i może dla niektórych to żadna nowość, ale ja pierwsze słyszę, że dwukrotnie trafił w niego piorun. Ric miał piękne zakończenie kariery. Szkoda, że później wracał na ring. Wychodzi na to, że ostatni pojedynek (niezbyt porywający) stoczył ze Stingiem, bodaj na Impactcie jakimś. A HBK tak ładnie go poprowadził na tej WM-ce (jeżeli wierzyć słowom Nature Boya z wywiadu).

napisane przez Ghostwriter w dniu : 09-12-2012

Świetny wywiad, fajnie że ktoś to tłumaczy :) Czuć że Flair ma takie luźne podejście do wszystkiego, jak tu faceta nie lubić?

napisane przez aRo w dniu : 09-12-2012

Miło, że ktoś cały czas tłumaczy różnego rodzaju rzeczy typu książki i wywiady... a o felietonach własnego autorstwa nie wspominając. Dzięki Panowie! ;)

Dobrze poczytać co tak szczerze do powiedzenia ma prawdziwa (nie przybrana) legenda tego biznesu, zwłaszcza, że jest to jeden z moich faworytów jeżeli chodzi o wrestlingowe charaktery.

Z wywiadu można wywnioskować, że niedługo na pewno ujrzymy powrót do Vince'a i oby to było coś mocnego... chciałbym samodzielnego Dolpha, ale wiedząc ile cholernej barwności Flair wniósłby do postaci przyszłego mistrza śnię wręcz o tym duecie! Raz, że ograniczyłoby to cipowatość mistrza to dostalibyśmy pewnie masę świetnych segmentów itd. itd. itd.

Jeszcze raz dzięki Vercyn, z nawiązką spłacasz swój dług za moje głosy na Cb w AUA! :twisted:

napisane przez E_9 w dniu : 10-12-2012


Cytat: E_9

Jeszcze raz dzięki Vercyn, z nawiązką spłacasz swój dług za moje głosy na Cb w AUA! :twisted:

Z tego co widziałem, to Twoje głosy na mnie były w ramach odwdzięczenia się za to, że jako jedyny (chyba) zagłosowałem na Ciebie w Userze Roku ;) Wydawało mi się, że tak się umawialiśmy przynajmniej :twisted:

napisane przez Vercyn w dniu : 10-12-2012


Cytat: Vercyn


Cytat: E_9
Jeszcze raz dzięki Vercyn, z nawiązką spłacasz swój dług za moje głosy na Cb w AUA! :twisted:

Z tego co widziałem, to Twoje głosy na mnie były w ramach odwdzięczenia się za to, że jako jedyny (chyba) zagłosowałem na Ciebie w Userze Roku ;) Wydawało mi się, że tak się umawialiśmy przynajmniej :twisted:


Cholera... masz rację, mea culpa, zapomniałem. Co jednak zrobisz, starzejący się 21latek z delikatnie przepitą już głową to gwarancja sklerozy... :|

napisane przez E_9 w dniu : 10-12-2012

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy