Rozdział 47: To właśnie showbiznes, chłopcze

Zgodnie z planem miałem odebrać pas członkowi nWo - Syxxowi (1-2-3 Kid). To zwycięstwo miało drugie dno, gdyż byłby to pierwszy przypadek, kiedy ktoś przebił się przez monopol nWo. Niestety, zamiast zmienić mistrza na Nitro przed milionami telewidzów, zmiana nastąpiła na house show w Los Angeles przed siedmiotysięczną widownią. Co gorsza, odebrałem pas Syxxowi tuż po jego dwudziestominutowej walce z Reyem Mysterio Jr.

Syxx pokonał Reya, a wtedy ja wbiegłem na ring i zażądałem shotu. Zmęczony poprzednią walką Syxx nie był w stanie się bronić, więc zostałem nowym mistrzem. To był świetny pomysł dla heela, ale face wygrywający w ten sposób mógł tylko wywołać gwizdy.

Tuż po tym poprosiłem Kevina Sullivana, by dał mi kilka walk z ważniejszymi wrestlerami i jakoś mnie uwiarygodnił. W odpowiedzi zabookował mi pięciominutowy, przegrany squash ze Scottem Hallem na Nitro.

Hall jednak sprzeciwił się temu i pozwolił mi wygrać.

Przeważał przez większość walki, ale pokonałem go dzięki small package - akcji, której przed walką uczyłem go w szatni. Rozumiecie to? Hall spędził w tym biznesie dziesięć lat więcej ode mnie i musiałem go uczyć pieprzonego small package. Równie dobrze mogłem go uczyć wiązać buty.

Gdy odliczyłem Halla, publiczność eksplodowała. Ale co z tego, skoro już sekundę później zaatakował mnie i zostawił leżącego na ringu, pozbawionego wiarygodności.

Po tym jak Eric zakontraktował prawie wszystkich dostępnych wrestlerów w Ameryce Północnej, zaczął ściągać wrestlerów z Japonii. Na Halloween Havoc '97 w Las Vegas miałem zmierzyć się z Gedo. Przed galą spędziłem kilka dni z moim tatą (Curt Hennig wciąż nazywał go "Panem Jericho", a Flair myślał, że mój ojciec to NHL Hall of Famer Ted Lindsay).

Dzień przed galą piliśmy w hali MGM Grand, gdy podszedł do mnie Terry Taylor i powiedział, że chciałby, aby Gedo był over z publicznością. Pomyślałem, że to bez sensu, bo to ja byłem zakontraktowanym wrestlerem, a Gedo przyjechał do WCW na tydzień.

"Szef w końcu zobaczy, na co cię stać."

Zobaczy, na co mnie stać? Byłem w tej federacji od roku!

Jeśli Eric nie wiedział, na co mnie stać, to podłożenie mnie wrestlerowi z wymiany nie rozwiązywało problemu. Gdy Eric przyszedł do baru, nie mogłem tego dłużej trzymać w sobie. Nigdy nie protestowałem przeciwko jobbowaniu, ale po tym jak powiedziałem mu o tych planach, był tak samo zdziwiony jak ja.

"Dlaczego masz przegrać? Komu ma to pomóc? Zaraz wszystko odkręcę."

Być może powinienem był siedzieć cicho, ponieważ następnego dnia Gedo prawie mnie zabił.

Nasza walka była przyzwoita, choć publiczność nie reagowała, bo nie miała pojęcia, kim jesteśmy. Przygotowałem się do wykonania na Gedo Frankensteinera z narożnika. Wykonywałem tę akcję od czasu, gdy wiele lat wcześniej w Hamburgu polecił mi ją Drew McDonald.

Z nieznanych przyczyn, kiedy skoczyłem na niego i zakleszczyłem nogi na jego karku (bez głupich skojarzeń, proszę), zaczął mnie walić pięściami po klacie. W rezultacie nie udało się wykonać tej akcji poprawnie. Spadłem wprost na głowę, a sekundę później Gedo, który poleciał razem ze mną, spadł na mój kark.

Publiczność w MGM Arena wciąż siedziała cicho, a ja leżałem na ringu, bojąc się, że mnie sparaliżuje jak moją matkę. Byłem tak przerażony, że szybko wstałem na nogi, próbując udowodnić wszystkim, a zwłaszcza sobie, że wszystko jest okej.

Co ciekawe, kiedy złapie się prawdziwą kontuzję, trudno jest ją sprzedać. Dzieje się tak dlatego, że człowiek boi się i nie wie, co sobie złamał. Szybko staje więc na nogi jak gdyby nic się nie stało. Tak samo ludzie zachowują się, gdy potkną się o krawężnik.

Bóg czuwał nade mną tamtej nocy i wszystko dobrze się skończyło - chociaż każdy, kto widział tę spieprzoną akcję, wie, że tragedia była blisko. Nigdy nie obejrzałem tej walki i nie zamierzam jej oglądać.

Pierwotna decyzja kierownictwa, by Gedo był over z publicznością, wymazała ze mnie resztki wiary, że uda mi się coś osiągnąć w WCW. Zacząłem myśleć o walczeniu w innych federacjach, bo byłem przekonany, że zasłużyłem na więcej niż dostałem.

WCW było świetnym miejscem dla weteranów, którzy chcieli zarobić i się nie narobić. Jednocześnie było strasznym miejscem dla młodych zawodników, którzy dopiero pracowali na swoje nazwisko. Wiedziałem, że WWF stawia sobie za cel kreowanie nowych gwiazd, więc to było miejsce, do którego musiałem się dostać.

Miałem asa w rękawie, który pomógłby mi w ucieczce z tego więzienia.

Chociaż pracowałem w WCW od roku, nigdy nie podpisałem kontraktu. Nie domagałem się podwyżki i nie chciałem dokonać żadnych zmian, więc po prostu nigdy nie złożyłem na kontrakcie parafki i nie odesłałem go do prawników WCW. Nikt nie zwrócił na to uwagi, więc zdecydowałem, że poczekam i zobaczę, jak długo mogę pracować bez ważnego kontraktu. To było zdumiewające, że nikt z kierownictwa nigdy mnie o to nie zagadał. Jednak to była ta sama federacja, która kiedyś wysłała mi pustą kopertę, więc wcale nie tak trudno było w to uwierzyć.

Jako free agent zadzwoniłem do mojego przyjaciela Dona Callisa (Cyrus z ECW - przyp.) Karierę wrestlingową zaczynaliśmy razem w Winnipeg i wiele razy walczyliśmy na tournee Tony'ego Condello. Don pracował w WWF jako Jackal i miał dojście do głównego bookera Vince'a Russo. Poprosiłem go, aby zapytał Russo, czy byłby zainteresowany zatrudnieniem mnie.

"Russo powiedział, że jeśli kiedykolwiek chciałbyś przejść do WWF, to drzwi są dla ciebie otwarte," odpowiedział Don kilka dni później. To były słowa, na które czekałem od kiedy opuściłem rodzinny dom w wieku 19 lat. Mogłem pojawić się na gali WWF już tydzień później i wyrzucić WCW cruiserweight title do śmietnika. Byłem prawie przekonany, że tak zrobię i nikt mnie przed tym nie powstrzyma.

Nikt oprócz mnie samego.

Nawet jeśli WCW olewało mnie, to nie byłoby to wystarczające usprawiedliwienie takiego zachowania. Nigdy w życiu się nie poddawałem, więc odejście WCW byłoby jak przyznanie się do porażki.

Prócz tego Eric dał mi szansę, a WWF nie. Nawet dostałem podwyżkę kilka miesięcy wcześniej. Niektórzy bookerzy i wrestlerzy byli strasznymi dupkami, ale Eric zawsze był wobec mnie fair. Podpisałem z nim kontrakt na trzy lata, więc gdybym zerwał tę umowę, poczułbym się jak śmieć.

Marzenie, by odejść do WWF stało się silniejsze, kiedy pojawiłem się z kulisami PPV Canadian Stampede w Calgary. Chciałem zobaczyć inny świat i spodobało mi się. Fryzjerki i charakteryzatorki zajmowały się wrestlerami, a szwaczki pracowały nad strojami. Wrestlerzy gromadzili się w jednym miejscu wraz ze swoimi agentami, a starsi pomagali młodszym. Zupełnie nie przypominało to zachowania Sullivana, który potrafił tylko kierować kciuk w górę lub w dół i zostawiał wrestlera bez wsparcia.

Chodziłem po hali i nagle wpadłem na samego Vince'a McMahona. Miał posturę Goliata, nienaganny garnitur i specyficzną fryzurę. Nawet zastanawiałem się, czy to nie tupecik. McMahon był największą indywidualnością jaką kiedykolwiek spotkałem. Był człowiekiem, który spowodował wrestlingowy boom.

"Jak się podoba moje miasto?" spytałem, kontynuując tradycję mówienia głupich rzeczy na pierwszych spotkaniach.

Spojrzał na mnie surowo i powiedział, "Podoba się," po czym odwrócił się na pięcie i odszedł. Człowiek, dla którego przez całe życie chciałem pracować, właśnie mnie olał.

Wiedziałem jednak, że WWF to miejsce, w którym niewątpliwie chciałbym się znaleźć. Odbyłem jeszcze jedną rozmowę z Russo, a on powtórzył, żebym zadzwonił, kiedy tylko będę mógł odejść.

Do wypełnienia kontraktu zostały mi jeszcze tylko dwa lata.

Jak na Jericho przystało, postanowiłem, że przez te dwa lata będę harował jak wół, żeby zostać zauważonym i stać się lepszym. Pierwszym krokiem ku temu był wywiad dla 1wrestling.com, w którym wezwałem WCW, by dało mi szansę na sukces. Zauważyłem, że, gdy Hall i Nash narzekali na coś (a narzekali często), zwykle to dostawali, więc poszedłem ich tropem. Skrzypiące koło zawsze w końcu zostaje naoliwione.

Po drugie, porozmawiałem z weteranami, którym leżał na sercu los młodszych wrestlerów: Arnem Andersonem, Ricem Flairem, Jimmym Hartem i Terrym Taylorem. Arn pomagał mi w kwestii moich walk i sellingu. Flair udzielał dobrych rad, np. jak zrobić kick out tak, żeby fan w ostatnim rzędzie go zobaczył. Jimmy pochwalił mnie za szeroką gamę strojów i zwrócił uwagę, że większość wrestlerów nosiła podobne stroje w ciemnych kolorach.

"To właśnie showbiznes, chłopcze. Musisz być trochę bardziej kolorowy, by się wyróżnić, skarbie." Jimmy był starym miłośnikiem mody, więc przymknąłem oko na to, że nazywa mnie skarbem.

Miał jeszcze jedną ciekawą teorię.

"Łatwo powiedzieć, kto jest over z fanami, patrząc na transparenty na widowni. Owszem, możemy wpływać na to, czy fani wiwatują czy buczą, ale nie wchodzimy im do domów i nie malujemy dla nich tych transparentów." Miał rację, więc zawsze, gdy mój nowy catchphrase (np. Ayatollah of Rock N Rolla) na kilka tygodni trafiał na transparenty, czułem się zwycięzcą. A jeżeli nie trafiał, to wiedziałem, że się nie spodobał (np. Wocka Wocka Wocka).

Terry przeczytał wywiad ze mną na stronie internetowej i powiedział, że postąpiłem słusznie. "Eric wie o tym, więc powinieneś go zapytać o zwolnienie. Myślę, że będziesz zaskoczony jego odpowiedzią."

Nikt mnie nie musiał zwalniać, ponieważ nie miałem podpisanego kontraktu. Ale tydzień później spotkałem się z Ericem, a on od razu przeszedł do rzeczy.

"Przeczytałem ten twój wywiadzik i myślę, że masz rację w wielu kwestiach. Faktycznie marnujesz czas, robiąc rzeczy, które nic ci nie dają. Problem w tym, że w tej chwili nie mogę z tobą nic więcej zrobić, ponieważ nie masz takiej więzi z fanami jak czołowi wrestlerzy, którzy od lat pojawiają się w telewizji."

Występowanie w telewizji w Winnipeg się nie liczy?

To była bzdurna teoria. The Rock też nie zaczynał jako WWF champion, a miał feudy i angle od początku swojej kariery, choć nigdy wcześniej nie pojawiał się w ogólnokrajowej telewizji.

"Myślę, że masz talent i nie chcę cię stracić, ale musisz być cierpliwy."

Cierpliwość nie była moją silną stroną, ale nie miałem odwagi odejść z WCW.

Wkrótce każde Nitro zaczynałem w Pudełku. Pudełko było przenośnym studio, w którym nagrywaliśmy proma. Co tydzień WCW robiło listę wrestlerów, którzy mieli iść do Pudełka i nagrać proma do swoich przyszłotygodniowych walk.

"Mieszkańcy Menomonee Falls, WCW przyjeżdża do waszego miasta w poniedziałek 30 sierpnia, a ja skopię dupę Clinta Bobskiego," itd.

Jeszcze nie nagrałem proma w WCW, ale wiedziałem, że to sposób na sukces. Trzeba umieć się sprzedać. Trzeba umieć nawiązać więź z publicznością. Scott Hall umiał to zrobić i dlatego stał się gwiazdą... nawet jeśli nie wiedział, jak wykonać small package. Oglądałem proma Boba Browna i Jima Cornette'a, ale wiedziałem, że jeśli chcę wyciągnąć moją karierę na wyższy poziom, muszę spisywać się przy mikrofonie jeszcze lepiej.

Pewnego popołudnia po bezsensownej rozmowie z Disco Inferno o tym, czy Martin Short był zabawny (a był), zapytałem, czy ktoś miałby coś przeciwko, gdybym poszedł z nim do Pudełka. Usiadłbym w rogu i podglądał najlepszych mówców w historii wrestlingu.

Flair, Anderson, Piper, Raven, Savage, Sting, Glacier - oni wszyscy mieli swój sposób na to, by zachęcić fanów do kupna biletów. Wywiady w Pudełku przeprowadzał Gene Okerlund, mistrz w swoim fachu. Wiele się nauczyłem, oglądając go, ponieważ zawsze wiedział, co zrobić, by promo wyszło dobrze, niezależnie od poziomu rozmówcy.

Niczym aktorzy, którzy zdobyli Oscara, najlepsi mówcy wcielali się w swoje postacie i całkowicie odrywali się od rzeczywistości. To była kolejna rzecz, której musiałem się nauczyć.

Pewnego razu Lex Luger odmówił nagrania proma, ponieważ musiał iść na solarium. Spytałem więc, czy mógłbym spróbować. Dano mi szansę, a moje pierwsze oficjalne promo było skierowane do mieszkańców Peorii w stanie Illinois.

Jak wyszło?

Niestety, niezbyt dobrze. Byłem strasznie spięty i nie miałem wiele do powiedzenia. Ale to były początki. Od tamtego czasu zawsze, gdy ktoś się nie pojawił lub odmówił nagrania, zajmowałem jego miejsce.

Wkrótce umiałem już nagrać 45-sekundowe promo na przyzwoitym poziomie. Dopisano mnie do listy osób wygłaszających proma i wierzcie mi, że nigdy nie odmówiłem nagrania, bo musiałem iść na solarium albo zjeść kanapkę z masłem orzechowym. Pudełko było miejscem, w którym wreszcie nauczyłem się być niezłym mówcą.

Nagrywanie wywiadów było świetną zabawą i sprawiało, że chętniej przychodziłem do pracy. Każdego tygodnia czuwałem przy telefonie, aż ktoś zadzwoni i powie mi, że mam być na Nitro. A kiedy już taki telefon dostałem, odkładałem słuchawkę i tańczyłem Nitro Dance. Jeśli chcielibyście zobaczyć ten krok, zapytajcie mnie kiedyś o niego, a chętnie wam pokażę.

dodane przez SixKiller w dniu: 26-04-2010 18:21:38

Udostępnij

Komentarze ()

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy