Witam wszystkich w moim pierwszym poważnym felietonie na łamach Attitude. Mam nadzieje, że przez ten cały czas czytania nie będziecie się nudzić i jakoś dobrniecie do końca tego arta. Cóż, pora zacząć.
Jak wszyscy wiemy sprawa cruiserów w WWE nie jest zaciekawa. Może nie jest zle, ale żeby było dobrze to tego nie można powiedzieć. Walki w WWE są o wiele gorsze niż w NWA-TNA, ROH czy też CZW. Tam docenia się rolę cruiserów, ba oni tam odgrywają główne role. Jak na taką dużą federację jak WWE to wstyd, ba hańba. Dywizja cruiserweight miała być jedną z najważniejszych w WWE, a niestety tak nie jest i chyba przez najbliższy okres pewnie nie będzie.
Pozwolę sobie teraz wymienić wszystkich jak na chwile obecną cruiserów w WWE i ich ocenić.
Na pierwszy rzut idzie Billy Kidman, członek rosteru SmackDown. W WCW obok Reya i Juventuda był najlepiej wyszkolonym wrestlerem klasy high-flying, czy jak kto woli jego znakiem firmowym była technika i popisowe akcje. Kiedy WCW podzieliło los ECW i niektórzy wrestlerzy z WCW dostali angaż w WWE Kidman jakoś "zapadł pod ziemie". W czasie trwania Invasion angle Kidman nie był zbytnio widoczny. Co prawda toczył boje m.in. z X-Paciem czy też w teamie z RVD ale nie był to już ten sam chłopak który przyprawiał mnie swoimi akcjami w WCW w istne osłupienie. Po Invasion angle'u Kidman całkowicie zapadł się pod ziemie, na długie miesiące. Po paru miesiącach pojawił się on na SmackDown. Jednak tylko sporadyczne walki w jego wykonaniu były dobre. Na Survivor Series'02 stoczył on walkę z Jamie Noble i tu ku mojemu zdziwieniu walka była bardzo dobra - moim zdaniem jego najlepszy pojedynek w WWE.
Drugim po Kidmanie jest Christian. Christian jest w chwili obecnej bardzo żałosnym wrestlerem (w sumie tak jak całe RAW:). W czasach kiedy współtworzył team z Edgem był naprawdę dobrym, miejscami wręcz bardzo dobrym wrestlerem. Jego walki z Dudley'ami czy też Hardymi były naprawdę świetne. I tutaj znowu zaczyna mieszać Invasion angle. Christian podczas tego angle'a zaczął staczać się w dół. Stoczył on kilka dobrych walk (m.in. w czasie feudu z Edgem). Jednak jego gwałtowny spadek nastąpił moim zdaniem podczas Survivor Series '01. Wprawdzie jego walka z Al'em Snowem była dobra, no może przeciętna ale po tym PPV Christian staczał się i staczał. Na chwilę obecną mogę powiedzieć że jego walki są mierne, nic nie wnosi od siebie a mógłby gdyż ma do tego predyspozycje. Są jeszcze dwie drogi wyjścia dla niego - 1) niech zniknie z WWE na rok i w tym czasie popracuje nad sobą, a WWE wypromuje nowego Christiana; 2)niech odejdzie z WWE i zacznie walczyć w Japonii gdyż tam są chwilami walki równie mierne jak on, bo o dziwo ludzie bardzo je oglądają.
Trzeci w kolejce jest Brian Kendrick (aka Spanky). Briana szczerze mówiąc jeszcze ani razu nie widziałem w akcji, ale dużo czytałem i słyszałem dobrego o nim. Moim zdaniem jeżeli zostanie dobrze poprowadzony w WWE to może dużo osiągnąć. Więcej o nim nie napiszę bo jeszcze nie widziałem jego walk.
Crash Holly, czy Crash jak kto woli (ale mi się zrymowało:). W czasach WWF kiedy współtworzył on team z Hardcore Hollym chwilami miło było popatrzeć, teraz to już kompletna miernota - jeszcze gorsza od Christiana. Żadnych akcji high-flying, czy też podwyższonego ryzyka. Gdyby teraz zdobył cruiserweight title to już byłby mój koniec z WWE. Nr.1 do zwolnienia, niech przejdzie na jakiś czas do NWA-TNA - przynajmniej więcej ludzi ściągnie.
Chavo Guerrero Jr. Przypadek podobny do Kidmana ale Chavo jest w chwili obecnej w o wiele lepszej od niego sytuacji. Chavo na początku swojej kariery w WWE nie odgrywał większej roli w federacji. Od jakiegoś czasu widać że WWE z mniejszym lub z większym skutkiem inwestuje w niego. Ze strony technicznej można chwilami się poprzyczepiać ale ogólnie jego walki nie wprawiają mnie w senność. Mam nadzieje że w najbliższym czasie będzie miał feud z Eddiem Guerrero gdyż ich walka na PPV może być bardzo ciekawa.
Eddie Guerrero. Kuzyn Chavo. Eddie jest w chwili obecnej oprócz Reya najlepszym cruiserem w WWE. Jego walki rzadko są nieciekawe. Dużo daje z siebie w nich. Bardzo dobrze sprawdza się jako heel a nieco gorzej niż face. Ma naprawdę bardzo dobre mic-skillsy, a jego żarty w czasie wywiadów były nawet chwilami śmieszne. Od strony technicznej, tak jak pisałem jest najlepszy po Rey'u.
Jamie Noble. Naprawdę dobry heel. Jako face'a go nie widzę. Ma naprawdę spore umiejętności ale odstępuje od Mysterio, Eddie'go czy też Kidmana. Mam nadzieje że WWE nie zrezygnuje z niego za szybko gdyż świetnie odgrywa swoją rolę, zwłaszcza kiedy u jego boku jest Nidia.
Funaki. Dużo stracił w momencie kiedy został posadzony w roli reportera, który łaził w czasie trwania SmackDown i robił wywiady itd. Jak dla mnie techniką też nie świeci. Może to wina WWE, które za mało go promuje, ale po co w federacji są o wiele lepsi i też nie są promowani.
Jeff Hardy. Naprawdę wyjebisty cruiser. Kiedyś kiedy walczył z Mattem w teamie walki z jego udziałem były odlotowe, teraz jakoś zaniknął. Myślałem że przełom u niego nastąpi po TLC 4 ale wręcz przeciwnie. Widać że miłość do wrestlingu u niego gaśnie i woli poświęcić się dziewczynie i zespołowi. Mam nadzieje że to tylko na jakiś czas i nie opuści WWE gdyż to już nie będzie to samo. Federacji jest potrzebny Jeff Hardy i będzie.
Matt Hardy. Bardzo cienki w roli heela - żenada. Nieco gorszy technicznie od swojego brata ale dużo do niego nie traci. Tak jak w przypadku Jeffa jest bardzo potrzebny WWE. Mam nadzieje że Hardy Boyz zrekultywują się i dywizja tag teamów przez to dużo zyska.
Maven. Zwycięzca pierwszej edycji Tough Enough. Myślałem że zwycięstwo w tym programie coś mu więcej da niż chyba 2x Hardcore title (albo raz). Może na początku WWE w niego inwestowało, ale teraz bardzo widać że zaprzestało. Mam nadzieje że jeszcze pokaże na co go stać, gdyż drzemią w nim dużo możliwości. Na chwilę obecną jest takim średniakiem.
Nunzio (aka Guido Maritato, Little Guido). Nunzio - co za nazwa, nie mogło być Little Guido. Facet dużo zrobił w ECW, jego walki stały na wysokim poziomie (zwłaszcza 3 way dance match z Anarchy Rulz'99 Guido vs. Tajiri vs. Crazy). Jest on bardzo niedoceniany w WWE, a to ze względu na politykę federacji. Jednak ostatnio zaczyna się wokół niego dziać - rekultywacja FBI. Mam nadzieje że w FBI to on będzie że tak powiem "przywódcą" i silnikiem napędowym tej grupy, gdyż jest on najlepszym wrestlerem w tej grupie (Johnny Stamboli jeszcze tak, ale Chuck Palumbo - porażka!). Zdecydowanie powinien otrzymać większy push, może nie większy ale naprawdę spory.
Rey Mysterio. Zdecydowanie najlepszy cruiser w całym WWE jak i na świecie. Najbardziej cenie go z tego iż w przypadku walki z cieńkim technicznie przeciwnikiem może ją tak poprowadzić że staje się ciekawa. Technika u niego to znak firmowy, a akcje typu high-flying elektryzują. Wszelakie planche, moonsaulty, hurricanrany jakie wykonuje tworzą z niego wyrąbistego wrestlera. Widać że przez ten cały czas od rozpadku WCW do momentu jego angażu w WWE nie próżnował i stał się jeszcze lepszym wrestlerem niż miało to miejsce w WCW. Wrestlamania niedługo i mam nadzieje że zdobędzie tytuł i potrzyma go baardzo długo.
Shannon Moore. Młody i utalentowany wrestler. W przyszłości powinien zawojować WWE. Jak na chwilę obecną powinien otrzymać nieco większy push, a co za tym idzie powinien więcej powalczyć na SmackDown.
Spike Dudley. Ma naprawdę duże umiejętności i dużo umie. Jednak ostatnio jakoś go wcale nie widać w WWE. Jest on częścią The Dudley Boyz i jakby miał sam walczyć to jakoś w tym momencie w moich oczach traci. Szczerze mówiąc jakoś nie mogę wypowiedzieć się na jego temat.
Tajiri. "The Japanese Buzzsaw" tak jak w przypadku Nunzio niedoceniany w WWE. Jako heel nie lubię go (widać że dobrze gra heela) a jako face jest naprawdę zabawny. Przykładem mogę podać ECW, jeżeli ktoś miał okazje oglądać PPV November To Remember'00, a zwłaszcza segment z Sinister Minister oraz Mike'm Whipwreckiem to wie o co chodzi. Jego walki są naprawdę dobre. Jak na chwile obecną powinien więcej walczyć z heavyweight'ami gdyż potrafi z nimi zrobić dobrą walkę. Więcej pushu dla niego.
The Hurricane. Jak ja nienawidzę tego gimmicku. Głupszego nie mogło być. Jak na umiejętności postawiłbym go gdzieś na miejscu Chavo. W sumie pushu zbytnio nie potrzebuje, gdyż znaczną furorę robi swoim gimmickiem, ale wpieprzenie go w jakiś feud byłoby wskazane.
Ostatnim wrestlerem jest Scotty To Hotty. Jak wiemy nie walczy on od przeszło roku - czy nawet półtora. Prawdopodobnie przez swoją kontuzję nie wróci do uprawiania czynnie wrestlingu. Jako wrestler był śmieszny, ale chwilami żenujący. Technicznie jak dla mnie słabeusz.
Podsumowując sprawa cruiserów tak jak pisałem na wstępie nie jest zaciekawa. Ale nie przez umiejętności, ale przez politykę WWE która nie umie wykorzystać drżemiących w federacji talentów. Gdy nastąpił podział federacji mówiono o tym że dużą rolę ma odegrać dywizja cruiserweight, a co za tym idzie ma dostać ona duże wzmocnienia. Oprócz Noble, Mysterio oraz Nunzio do znaczących wzmocnień nie doszło.
Oto lista przeze mnie proponowana wrestlerów do zasilenia szeregów WWE.
Jody Fleish - Anglik z pochodzenia, w chwili obecnej walczy w ROH. Znakomity high-flyer. Jego akcje są tak samo wyrąbiste jak Mysterio. Nr.1 do zatrudnienia.
Kid Kash - w chwili obecnej walczy w NWA-TNA i jest tam X Championem. Kolejny wyrąbisty wrestler, w ECW dużo pokazał i tak samo pokazuje w NWA.
Low-Ki - przez pewien czas walczył w WWE ale głównie na tapingach Heat czy też darkmatchach. Wyrąbisty wrestler, znakomity jako heel - Nr.2 do angażu.
The Amazing Red - znakomity high-flyer. W CZW naprawdę dużo pokazał i teraz dostaje szansę na pokazanie się dla większej publiki.
Christopher Daniels - świetnie gra heela. Znakomity wrestler, który miał szansę kiedyś walczyć w WWE, ale jak zawsze federacja go zwolniła.
American Dragon - coś ostatnio chodziło po sieci że miałby walczyć w WWE, o ile okazało się to prawdą to zobaczymy.
Więcej wrestlerów nie podam gdyż bym podebrał innym fedom najlepsze gwiazdy.
Reasumując mój cały felieton, jeżeli WWE chce mieć lepszą oglądalność, lepsze walki to niech dobrze wypromuje wrestlerów którzy siedzą w federacji, niech zmieni styl walki (np. na taki jaki jest w NWA-TNA, tam to przynosi efekty), a nie zmienia stylów walk na bardziej "łagodny". Niech zatrudni trochę sprawdzonych wrestlerów na arenie niezależnej i niech zacznie z większym skutkiem inwestować w młode talenty. Jeżeli tak nie będzie to kruchy jest los WWE...
W następnym felietonie który pojawi się w przeddzień Wrestlemanii XIX zajmę się całym PPV.
Do następnego razu - RVD!
Stan "cruiserów" w WWE
Komentarze (0)
Skomentuj stronę