W tym tygodniu do głównej dziesiątki nie załapało się kilka rzeczy. W przypadku TNA było to drugie dobre starcie o X-Division Title pomiędzy Zema Ionem a Sonjay Duttem, ale również drugie bez historii i ciężko mi było uwierzyć, że jobber bez kontraktu (bo tak należy póki co postrzegać rolę Dutta w TNA) jest w stanie odebrać pas obecnemu, takiemu sobie, mistrzowi. Tutaj również wrzuciłem zapowiedź kolejnego zawodnika Evana Markopoulosa, który stanie w szranki w następnym odcinku Impactowego "Mam Talent" i albo będzie z niego Evan Wszechmogący albo kolejny raz Joey Ryan skradnie GutChecka. Nie mogło zabraknąć również miejsca dla heel turnu Tary, która zaatakowała swoją przyjaciółkę i uczennicę - Miss Tessmacher - ale tak w rzeczywistości to who cares? 10. WOJNA GENERALNYCH MANAGERÓW 9. FATAL-4-WAY MATCH O IC TITLE 8. SEGMENT Z PRZESŁUCHANIA SHEAMUSA 7. PAUL HEYMAN WSPÓŁPRACUJE Z CM PUNKIEM 6. ZAPOWIEDŹ ASÓW I ÓSEMEK I SPOTKANIE W BIURZE DIXIE 5. PROMO CM PUNKA I JOHNA CENY 4. KONFLIKT JAMESA STORMA Z BOBBYM ROODEM 3. WYBÓR PRZECIWNIKÓW DLA KAZARIANA I CHRISTOPHERA DANIELSA 2. SPOTKANIE AUSTINA ARIESA Z JEFFEM HARDY 1. DANIEL BRYAN I KANE WALCZĄ O PASY DRUŻYNOWE CYTAT TYGODNIA #37
Z konkurencyjnej federacji wynotowałem tutaj również trzy wydarzenia, które nie przekonały mnie, że zasługują na miejsce w pierwszej dyszce. Historia romansu Randy'ego Ortona z Dolphem Zigglerem nie ruszyła się ani po RAW ani po SmackDown! nawet o milimetr. Randal wciąż jest odporny na jego zaloty i nie daje się zaskoczyć, a przy okazji pokonuje Dolpha na RAW, kiedy tego drugiego opuszcza partner - CM Punk. To wszystko utwierdza mnie w przekonaniu, że to Dolph wyjdzie zwycięsko z PPV. Kolejna rzecz to Wade Barrett, który powtarza to co powiedział tydzień temu, bo nikt go nie zrozumiał? No chyba sobie jaja robią. Zamiast w squashu rozwalić kolejnego "Yoshiego" on zapowiada, że za tydzień na Smacku coś tam coś tam. Nie tak wyobrażałem sobie powrót Anglika, jako ulicznego wojownika. Ostatnia rzecz to segment Antonio Cesaro, w którym mistrz został przyćmiony za mikrofonem przez Tysona Kidda. Szkoda, że WWE rzadko stawia na TJ'a - patrz promocja SmackDown! Money in the Bank Match.
Powoli zapowiada się kolejny konflikt General Managerów w tym roku. Moim zdaniem to zdecydowanie zbyt dużo jak na niecałe dwanaście miesięcy. Jeżeli ma to jednak doprowadzić do objęcie posady GM'a obu brandów przez jedną osobę (bez względu czy to byłby Ric Flair czy ktoś inny) to jestem zdecydowanie za. Wygląda na to, że Booker T i jego piękna asystentka Eve Torres znajdą przeciwników w AJ Lee i prawdopodobnie starszym doradcy Bookera - Teddym Longu. Jedno mnie tylko martwi, że obojętnie kto nie zostanie Generalnym Managerów RAW i SD! to i tak jego asystentem na niebieskiej tygodniówce będzie Tag Team Teddy.
Skład walki o Intercontinental Title przewidziałem już przed SummerSlam, kiedy w jednym z Attitude Mówi Versus powiedziałem, że takiego starcia spodziewam się na Night of Champions, gdyż ta czwórka cały czas się przewija razem. Nie wydaje mi się, aby Botch Cara przejął pas i to raczej on, moim zdaniem, będzie tym, który zostanie przypięty podczas walki przez Miza. Rhodes miał całkiem niedawno ten pas, Mysterio jest on zbędny zwłaszcza w perspektywie zdobycia przez niego i Mistico pasów drużynowych, więc bez trudu to Mike powinien pozostać z pasem.
Irlandczyk wreszcie miał jakiś dobry segment, szkoda tylko, że nagrywany, a nie live - a może to i lepiej. Podobała mi się ta konfrontacja w ramach pozwu i przerażona mina Ricardo. Wciąż jednak nie wierzę, że Sheamus przegra i straci pas. Mam cały czas wrażenie, że Booker T w trakcie gali ogłosi, że jednak zakończył już swoje dochodzenie i nie stwierdził zagrożenia tą akcją, więc Sheamus może jej użyć w trakcie pojedynku. Nie wydaje mi się, żeby Alberto odklepał po takiej dźwigni, jaką serwuje Irlandczyk, chociaż mają na uwadze fakt, że odklepał po niej Dragon w main evencie Smacka - wszystko może się zdarzyć.
"Jestem człowiekiem Paula Heymana" - tak można zobrazować całą sytuację na linii CM Punk - Paul Heyman w ciągu ostatnich dwóch RAW. Paul tydzień temu był jego szoferem, a teraz przyszedł na RAW w trakcie walki tag teamowej i urządził sobie pogawędkę z mistrzem o Montrealu, w której stwierdzili, że w tym mieście nie ma żadnej restauracji i niczego ciekawego. Wciąż próbuję znaleźć szersze pole do ich współpracy niż tylko ściąganie heatu na Punka przez osobę Heymana, ale nie mogę się niczego doszukać. Może po PPV pojawi się coś więcej, bo takie wtrącenie się w trakcie walki czy gdzieś na zapleczu to wydaje mi się w dłuższym czasie bezsensowne.
Hmmm…promo Hogana nie powaliło, ale odpowiedź lidera Asów już była znacznie lepsza - Hulk może sobie zamknąć arenę, wezwać policję, ale i tak nie ma pewności, że ktoś z Asów nie jest w środku. Zastanawia mnie tylko rola Wesa Brisco w głównym rosterze, który już drugi raz wpada z wizytą do Impact Zone i drugi raz witany jest radośnie przez Kurta. Tutaj także mam kilka znaków zapytania z pokazaniem nam D'Lo Browna i moim zdaniem on jest jedną z osób, które mogą być powiązane z gangiem - nie tyle lider czy szeregowy członek, a osoba z zaplecza TNA dająca im informacje - tak widziałbym jego rolę. Natomiast Joseph Park ochroniarzem Brooke Hogan? Niech to tylko nie zwiastuje powrotu Abyssa na ewentualne starcie obrońców TNA z Asami - w obecnym gimmicku go jeszcze zniosę. Wciąż natomiast nie jestem przekonany o przynależności do gangu Ray'a - nawet po tym wbiegnięciu na PPV na samym końcu brawlu oraz na ewentualnym zyskaniu na kontuzji Jeffa.
Tutaj postawiłem oba segmenty CM Punka z RAW (otwierający i zamykający) oraz proma Johna Ceny. W sumie z pierwszego proma Brooksa zapamiętałem znów wzmianki o braku szacunku i stwierdzenie, że pozostawi Cenę pokonanego i załamanego - czyli w większości nic nowego. Nieco lepiej wyszedł ostatni segment, w którym otrzymaliśmy także próbkę znajomości języka francuskiego u Johna Ceny. Na pewno na plus zasługuje dobre promo Johna, który oczywiście w pewnym momencie pojechał ze schematem "dobrego Jasia", ale w ogólnym odczuciu było całkiem przyjemnie. Jestem pewien, że CM Punk obroni pas w Bostonie i pozostanie z nim przynajmniej do Survivor Series, aby utrzymać roczny titlerun. Wiem oczywiście, że gala odbywa się w rodzinnym mieście Ceny i on będzie u siebie, ale jaki jest lepszy sposób na ściągnięcie na siebie heatu fanów, jak nie upokorzenie ich bohatera na jego własnym podwórku.
Może wreszcie zakończą ten konflikt z jajem, bo ciągną go od roku i w sumie nic z nie ma. Cały ten mający ogromny potencjał program został maksymalnie rozciągnięty i raczej wielkiego huku z tego balonu nie będzie, bo uszło z niego całe powietrze. Gdyby zrobili solidny program i zakończyli to na Lockdown, albo gdyby zaczęli główny program od Lockdown a zakończyli na Bound for Glory 2012 to miałoby potencjał, a tak zaczęli, przerwali, wznowili, przerwali, znów wznowili i obawiam się, że mogą znów po BfG zawiesić i znów wznowić w okolicach Lockdown 2013. Nie ma innej opcji, jak ogólne zwycięstwo Jamesa Storma w tym całym syfie. Chociaż przyjmuje wytłumaczenie Roode'a, że skoro on nie ma pasa, to Storm też nie będzie miał, ale zdecydowanie wolałbym interwencję z Bobby'ego na Bound for Glory w walce Storm vs Aries o TNA World Title. Zdecydowanie.
Podobał mi się motyw z wyborem przeciwników dla Światowych Mistrzów Świata. Jeżeli dobrze zrozumiałem Hogana to zarówno Styles i Kurt oraz LAX ver. 3.0 otrzymają teraz titleshota po zwycięstwach w walkach singlowych - Stylesa z Kazem i Chavo z Danielsem. W sumie fajnie byłoby zobaczyć taki triple threat tag teamowy na najważniejszym PPV w kalendarzu TNA. Zawsze to byłoby coś, czego nie można uświadczyć u konkurencji, a także solidne podłoże pod odbudowę dywizji drużynowej. Nie oszukujmy się Kazarian i Daniels, Styles i Angle czy Chavo i Hernandez - nie ma na nich planów solowych - zróbmy z nich tagi, a federacja i tak na tym nie ucierpi, a może zyskać. Pomijam oczywiście dwóch Robertów, a w sumie mógłbym tam dołączyć także Kida Kasha i Gunnera.
Uważam wybór Hardy'ego na zwycięzcę Bound for Glory Series za złą decyzję. Może z marketingowego punktu widzenia to dobre posunięcie, bo Jeff i Austin w dużej części powinni przyczynić się do wyprzedania PPV, ale zdecydowanie wolałbym tutaj Stylesa, Storma, Joe czy nawet Bully'ego Ray'a. Oczywiście coś się musi na przestrzeni tych kilku tygodni do PPV wydarzyć (lub na samym PPV czy w trakcie walki), bo nie wierzę, że w main evencie staną naprzeciw siebie dwaj face'owie, a zwycięstwa Jeffa raczej nie zdzierżę. I tak mam dziwne wrażenie, że ich walka zostanie przysłonięta przez zwycięstwo obrońców TNA z Hoganem na czele i nieśmiertelny Hulk drugi rok z rzędu skradnie spotlight zwycięzcy Bound for Glory Series.
To jest mój najjaśniejszy punkt tego tygodnia. Po SummerSlam rzuciłem hasło, że możliwe jest połączenie Kane'a i Daniela Bryana w tag team, a niektórzy stwierdzili, że tak raczej nie będzie. Jak widać Dwóch Gniewnych Ludzi otrzymało titleshota na pasy drużynowe i nie zdziwiłbym się, gdyby Kofi i R-Truth je stracili. Później można zrobić nawet fajny program pomiędzy Kanem i Bryanem a Sin Carą i Rey'em Mysterio. Wygląda również na to, że doktor Shelby może być ich managerem na PPV lub nawet w dłuższym okresie czasu - co również uważam za plus. Byłoby to coś innego, coś czego w WWE dawno nie mieliśmy okazji oglądać - dobra porcja sportowej rozrywki, czyli połączenie wrestlingu i całkiem przyjemnych zabawnych komediowych segmentów. Obawiam się jednak, że Dwóch Gniewnych Ludzi oraz Prime Time Players (którzy zostali pozbawieni wywalczonego tydzień wcześniej titleshota) mogą trafić do drużyn GM'ów podczas ewentualnego starcia 5 vs 5 na Survivor Series.
Doktor Shelby, Kane i Daniel Bryan (WWE Friday Night SmackDown!, 14.09.2012)
Doktor Shelby - "Gentleman! I see You both have balls." (…)
Kane - "Mine is bigger than yours."
Daniel Bryan - "Is it? I don't think so."
Tydzień według Vercyna #37/2012 (10-14.09.2012)
Komentarze (4)
Skomentuj stronęCytat: Vercyn
To rzeczywiście byłoby smutne.
Cytat: Vercyn
Asy i Ósemki są przereklamowane. Stajnia, która teraz niby trzęsie TNA to takie trochę Nexus z gościem, który ma być chyba wrestlingową wersją Bane'a z ostatniego "Batmana". Widać fascynację bookerów TNA filmami Nolana. Najpierw Sting-Joker, a teraz pseudo-Bane.
Cytat: Vercyn
Segment z Danielsem, który się rozwalił w gabinecie Hogana z butami na biurku był kozacki. Generalnie Kaz z Fallen Angelem tworzą bodaj najlepszy w tym roku tag-team w mainstreamie. Chociaż gdyby dzisiaj miało dojść do głosowania w forumowym AWA, to miałbym dylemat czy postawić na nich, czy na genialną parę WWE Bryan-Kane. Bo w tagu z TNA to przede wszystkim Daniels błyszczy, a Kaz mu w tym nie przeszkadza i stanowi cenne uzupełnienie. Tak czy siak na walkę tag teamów na Bound for Glory czekam z wypiekami na twarzy. Chociaż mina mi zrzednie jeżeli zwycięsko z tego starcia wyjdzie Chavo z Hernandezem.
Generalnie muszę przyznać, że odbudowa dywizji tag teamów wygląda całkiem obiecująco zarówno w WWE jak i TNA. Ale niewiele też brakuje, żeby to wszystko rozpiździć i wrócić do tego, co było wcześniej - czyli "mamy w dupie tagi".
Cytat: Ghostwriter
Tobie to kojarzy się Batmanem, a ja mam nieodparte wrażenie, że jest to kopia Sons of Anarchy :)
Cytat: Ghostwriter
Myślę, że do końca roku wyłoni nam się jeszcze jeden tag team, na który będzie można postawić - Sin Cara/Rey Mysterio. Co prawda Latynosi nie dadzą nam takiej dawki humoru, jak Kane i Bryan, ale myślę, że to byłby trzeci tag team roku. Kane/Bryan (1), Kazarian/Daniels (1), Mysterio/Sin Cara (2).
Cytat: Ghostwriter
A no to się moim zdaniem zapowiada - PTP raczej po stronie Bookera T, Dwóch Gniewnych Ludzi po stronie AJ.
Cytat: Vercyn
Haha! Prawdę mówiąc to też skojarzyło mi się z tym serialem. Zwłaszcza te wstawki jak jadą na motorach. Ja myślę, że to było tak, że jakiś booker powiedział: "Słuchajcie! Mam genialny pomysł. Minęło już trochę czasu po Nexus w WWE. Zróbmy coś takiego u nas. Tylko niech oni wyglądają jak Sons of Anarchy, a ich liderem niech będzie Bane. No wiecie ten z "Batmana"..." ;)
Rey z Sin Carą pewnie w ringu będą błyszczeć, ale poza tym porywać nie będą. Mysterio na majku jest poprawny, ale nudny. Natomiast Sin Cara ani be ani me... A Daniels z Kazem i Bryan z Kane'm to charyzma, dobry majk i czasami niezłe jaja. Trudno będzie przeskoczyć to meksykańskiej parze.
Nie zdziwiłbym się, gdyby to tak w rzeczywistości wyglądało. Mam tylko nadzieję, że nie będą tego ciągnąć do Lockdown. To i tak już trwa sporo czasu - od Impactu po Slammiversary. Wypadałoby zrobić jakiś mocny akcent na Bound for Glory. Może jakiś rodzaj WarGames Matchu. Wydaje mi się, że ostatecznie wyklaruje się jakaś 4-5 zawodników, którzy zostaną na stałe w głównym rosterze, kiedy ich zdemaskuje drużyna obrońców TNA.