Tydzień według Vercyna #38/2012 (17-21.09.2012)

Pora otworzyć worek z napisem "Tydzień 38" i zacząć do niego wrzucać to, co należało odnotować, ale nie trzeba było poświęcać temu większej uwagi. Zacznę zatem od WWE, a dokładnie od kłótni CM Punka z sędzią Bradem Maddoxem po zakończeniu walki na RAW. Nie uważam, aby to było konieczne, a do tego WWE drugi raz pod rząd dało nam idiotyczną końcówkę walki- na PPV (podwójny pin) i na RAW (sędzia nie zauważył nogi Punka na linie). I tak wszyscy wiemy, że Cena dostanie rewanż. Drugą rzeczą jest pojawienie się Edge'a na SmackDown! - miłe dla oka, dla ucha i to chyba tyle. Jeżeli natomiast chodzi o TNA - Shaquille O'Neal w początkowym segmencie Impactu był. Tara domagała się szacunku - zaraz czy gdzieś indziej tego nie słyszałem. No i ostatnia rzecz - Evanowi Markopoulosowi w TNA mówię stanowcze "NIE". To będzie chyba kolejny niewypał z armaty o nazwie "GutCheck".\r\n\r\n

10. WADE BARRETT TYLKO NA RAW

\r\nCóż, Anglik zapowiadał, że na Smacku pokaże próbkę swoich umiejętności, a okazuje się, że na RAW męczył się niemiłosiernie z byłym kolegą z Nexusa i The Corre. Nie tak wyobrażałem sobie powrót Barretta w jego nowym-starym gimmicku. Miał być ulicznym wojownikiem, a jak na razie ani z niego wojownik ani uliczny. Chanty publiczności podczas poniedziałkowego starcia świadczyły raczej o tym, że lepszym rozwiązaniem byłoby reaktywowanie trupa pod imieniem "Nexus". Kto dba o to, że Wade rozwalił Justina? Nikt. Prawdziwe wejście miałby odsyłając Randy'ego Ortona na przerwę. W taki sposób upiekliby dwie pieczenie na jednym ogniu - przymusowa przerwa Ortona na kręcenie filmu oraz mocne wejście Wade'a Barretta. Jeszcze raz to podkreślę - nie tak wyobrażałem sobie powrót Anglika, nie tak.\r\n\r\n

9. NOWA "STAJNIA" W WWE

\r\nO ile pamiętałem, że Heath Slater i Jinder Mahal są jeszcze w WWE, o tyle o obecności Szkota w głównym rosterze kompletnie zapomniałem, a tutaj nagle on i Mahal wpadają i demolują Brodusa na SmackDown! w jego walce ze Slaterem. Kompletnie nie wiem, co to może oznaczać, poza faktem uformowania się nowej stajni - Three Man Jobber Band. Ani Drew, ani Jinder, ani Heath nie znaczą obecnie nic w głównym rosterze WWE i może utworzenie z nich jakiejś bandy sprawi, że zaczną częściej się pokazywać. Jeżeli nie dostaną kopa, to raczej będą jednorazowymi gośćmi w moim zestawieniu. Szczerze mówiąc nie wróżę im żadnej przyszłości - "Kaczka to maks co może z nich być" odwołując się do klasyka. \r\n\r\n

8. PORWANIE JOSEPHA PARKA

\r\nOchroniarz Brooke Hogan, który sam został porwany - lepszych nie było? A tak całkiem serio - to rzecz jasna doprowadzi do powrotu Abyssa i dołączenia do Teamu Hogana (Stinga czy obrońców TNA). Hulk ma za tydzień pojawić się w siedzibie Asów i spróbować odbić prawnika. Czyżby zapowiadało się na jakiś zmasowany szturm zawodników TNA na kryjówkę Asów czy może sam jeden Niewiarygodny Hulk za sprawą magicznego pierścienia położy każdego kto stanie na jego drodze. Mam tylko nadzieję, że kiedy dojdzie już do walki tag teamowej obrońców TNA z Asami, to nie będzie mi dane oglądać Hogana w ringu, a jedynie stojącego gdzieś przy ringu i machającego czasami kijem baseballowym. Proszę…\r\n\r\n

7. ANTONIO CESARO ZRYWA Z AKSANĄ

\r\nMilowy krok dla obecnego US Championa. Aksana zabierała mu cały spotlight. Mam nadzieję, że jeszcze w najbliższym tygodniu zerwie bliższą znajomość z Santino i nie będzie się już z nim spotykał. Wypadałoby, aby Antonio dostał jakiegoś bardziej poważnego przeciwnika, a nie komediowego pachołka z zieloną magiczną skarpetą na ręce. Nie wiem czy tutaj widziałbym Brodusa Clay'a, bo jego gimmick jest równie komediowo-rozrywkowy, jak włoskiego Kanadyjczyka. Najlepszym przeciwnikiem dla niego byłby w mojej ocenie Christian, a o ich programie mówiło się przed przerwą byłego WH Championa. To byłby znaczący krok dla Cesaro na drabinie pushu, bo tak naprawdę to ani Clay ani Santino nie mają takiego statusu i wyrobionej marki, jak Christian, nawet jeżeli ten ostatni nie wygrywa nic znaczącego.\r\n\r\n

6. STORM-ROODE

\r\nChyba za wcześnie dają nam kolejną walkę tej dwójki. Pomimo faktu, że zakończyła się ona brawlem po Impact Zone to nie powinna mieć żadnych znamion regularnego starcia. Roode powinien zaatakować Storma jeszcze przed rzuceniem wyzwania, a tak z Bobbiego robią słabego i unikającego walki heela. Takich mamy na pęczki - szkoda, że nikt (ani WWE ani TNA) nie ma jaj, aby postawić na heela z prawdziwego zdarzenia. Dalej podtrzymuje swoje zdanie, że ten program został już dawno wyeksploatowany - chociaż nie, to złe słowo, bo wyciągnąć można (lub można było) z niego naprawdę wiele, ale ten balon został zbyt wcześnie napompowany i uszło z niego całe powietrze, a teraz starają się go pompować drugi raz. Niech to tylko zakończy się świetnym pojedynkiem na Bound for Glory.\r\n\r\n

5. PRIME TIME PLAYERS ATAKUJĄ

\r\nPierwszym ich celem okazali się Latynosi - Sin Cara i Rey Mysterio. Być może to zwiastuje program tych dwóch tag teamów, ale dziwi mnie to trochę, gdyż słuchając słów Titusa i Darrena - "Przyszliśmy po to, co nam zabrano, co należało do nas" - uważam, że powinni zaatakować obecnych mistrzów, którzy pozbawili ich szansy na walkę o pasy. Tutaj nie tylko nie atakują mistrzów na RAW - przecież mogli po walce Kane/Bryan vs Kingston/Truth ich zaatakować - ale jeszcze zostają przez nich zdewastowani na SmackDown! razem z trzema innymi drużynami (Usos, Gabriel/Kidd, Sandow/Rhodes) - co pokazuje, że to raczej Bryan i Kane będą przez dłuższy czas rozdawać karty w dywizji drużynowej. Chyba kolejna już łódka z pushem odbija od brzegu bez Younga i O'Neila, gdyż to raczej Mysterio i Sin Cara dostaną w najbliższej przyszłości pasy po obecnych mistrzach. A pozostając na sekundę w temacie drużyn - dla tag teamu Cody Rhodes/Damien Sandow powinny otworzyć się drzwi dywizji.\r\n\r\n

4. MIZTV

\r\nMam nadzieję, że ten talk show zagości na dłużej w WWE, a nie będzie tylko częścią programu Miza i Rybacka. Ogólnie - Miz fajnie odegrał daną mu rolę - prowadzącego, który nie daje dojść do głosu gościowi, a gościem przecież był FIVE TIME, FIVE TIME, FIVE TIME...Booker T. Warto także odnotować plus na konto Rybacka, który chyba wreszcie dostanie dłuższy feud niż jedna tygodniówka, a do tego z mistrzem i jednym z lepszych mówców obecnie w WWE. Oby tylko komuś nie przyszło na myśl stawianie IC Title na szali już w ich pierwszej walce na Hell in a Cell. Niech Ryback wygra czysto tę walkę, potem niech kolejną już z pasem na szali wygra po DQ, a dopiero trzecią czysto ze zdobyciem pasa.\r\n\r\n

3. BULLY RAY POKONUJE AUSTINA ARIESA

\r\nPierwszy raz nie mogłem słuchać Austina Ariesa. Jego rozmowa z Hardym w szatni skończyła się dla mnie na słowach - "If You open your eyes I take my sunglasses off". Aries ubóstwiający Jeffa i chcący podążać jego śladami - nie ma mowy, Austin nie podążaj "ścieżkami" Jeffa. "Ja chcę być tam, gdzie Ty już byłeś", "Ja chcę, żeby mnie okrzykiwano tak, jak Ciebie" - to są chyba jakieś żarty i mam nieodparte wrażenie, że po zwycięstwie w BFG Series to jest kolejna próba "zatrzymania" Jeffa w TNA, a przynajmniej zagrania na jego ego. Mam nadzieję, że Bully Ray wmiesza się w ten cały main event i zostanie dodany do walki - Ray heel, Jeff face, Aries tweener - tak bym to sobie wyobrażał i tak jestem w stanie to przyjąć. Szkoda, że podłożyli mistrza w drodze na najważniejszą galę w roku, nawet jeżeli to było nieczyste zagranie. Bully'emu nie było to potrzebne, a Aries na tym tylko trochę ucierpiał i obawiam się, że jeżeli przegra na BFG to z jego title runu z najważniejszym pasem TNA będzie mi ciężko cokolwiek zapamiętać.\r\n\r\n

2. 3-WAY TAG MATCH NA BFG

\r\nNo, to jest coś na co od dawna czekałem. Obecni mistrzowie oraz Styles i Angle pokazali, że we czwórkę są w stanie wykręcić świetny pojedynek. W czwartek AJ i Kurt razem z Chavo i Hernandezem również pokazali się z bardzo dobrej strony i cieszy mnie fakt, że na PPV zobaczymy właśnie 3-Way Match. To będzie gwarancja świetnego starcia i jestem przekonany, że zostanie ono okrzyknięte najlepszym pojedynkiem najważniejszej gali roku. Światowi Drużynowi Mistrzowie Świata TNA - Christopher Daniels i Kazarian to materiał na TAG TEAM ROKU i jeżeli mieliby z kimś przegrać, to tylko z dwoma panami, którzy znaleźli się na pierwszym miejscu w tym tygodniu.\r\n\r\n

1. DWAJ GNIEWNI MISTRZOWIE

\r\nSegmenty z nimi są po prostu mistrzowskie - Kane i Daniel Bryan (wspólnie z doktorem Shelbym) dostarczają nam rozrywki na prawdziwym poziomie, a nie jakieś głupie komediowe wstawki. Night of Champions, RAW i SmackDown! należało w minionym tygodniu wyłącznie do nich. Ciągłe okrzyki "I am the tag team champions", kłótnie i przekomarzanie się, ingerowanie w singlowe walki, dogryzanie sobie, wyzywanie od "wielkich czerwonych świrów" czy "kozich twarzy" jeszcze mnie nie znudziło, a można się przy tym śmiać ciągle. Przytulenie Edge'a czy wyskoczenie Bryana ze śmietnika na zapleczu - to są smaczki i mam nadzieję, że w dłuższej perspektywie uda się Kreatywnym utrzymać zainteresowanie tą dwójką. Na PPV Kane wylewający napój na Bryana, doktora i AJ Lee, a potem krzyczący - "Jadę do Disneylandu" sprawił, że to PPV nie było już takie samo, a to był jedyny powód, dla którego powracałem w ciągu tygodnia do Night of Champions. Niech Bryan i Kane serwują nam jak najdłużej takie segmenty, bo to jest humor z jajami. \r\n\r\n

WALKA TYGODNIA\r\nAJ Styles/Kurt Angle vs Chavo Guerrero/Hernandez\r\nTNA Impact Wrestling, 20 września 2012\r\n
Link do filmu

\r\n\r\n

WRESTLER/TAG TEAM TYGODNIA\r\nWWE Tag Team Champions Kane & Daniel Bryan\r\n

\r\n\r\n

CYTAT TYGODNIA\r\n"If You open your eyes, I take my sunglasses off" - Austin Aries\r\nTNA Impact Wrestling, 20 września 2012\r\n

dodane przez Vercyn w dniu: 23-09-2012 13:21:33

Udostępnij

Komentarze (2)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Mistrzowie TT WWE wyżej od mistrzów TT TNA? To coś nowego... Ale jedna jaskółka wiosny nie czyni, dywizja TT WWE i tak leży i kwiczy (mistrzowie to dwóch zupełnie niezwiązanych ze sobą zawodników, podobnie jak reszta TT w WWE (oprócz Usosów i Colonsów)) bo kogo my tam mamy? Mistrzowie - przypadkowy zlepek dwóch zawodników (a z Kane'a po raz kolejny zamiast potwora robią clowna...), R-Boom - przypadkowy zlepek (Bourne wypadł to ktoś musiał go zastąpić), PTP - przypadkowy zlepek, Young to tylko solidny worker, a ten cały O'Neil... Hau! Hau! Hau! Błagam... Gabriel i Kidd - przypadkowy zlepek, Hunico i Camacho - jobberzy, Usosi - jobberzy, Colonsi - jobberzy... W TNA wygląda to dużo lepiej - świetni mistrzowie, kandydaci do tytułu TT roku, do tego genialni AJ Styles i Kurt Angle, także nieźli Hernandez i Guerrero, do tego ciekawi, lecz niedoceniani Gunner i Kash, Robbie E i Robbie T, zawsze można dorzucić jakiś TT z nieużywanych zawodników.

napisane przez andy w dniu : 23-09-2012


Cytat: andy

Mistrzowie TT WWE wyżej od mistrzów TT TNA? To coś nowego

Weź pod uwagę, że Kazarian i Daniels nie walczyli w tym tygodniu, a jedynym momentów, w którym się pokazali był atak w trakcie wali tag teamowej. Natomiast Bryan i Kane - nawet gdyby odjąć PPV - byli na RAW (walczyli i wygrali), byli na Smacku (walczyli w tt i wygrali - a singlowych nie przegrali "czysto"), a do tego pojawili się w wielu segmentach, które potrafiły rozbawić.

napisane przez Vercyn w dniu : 23-09-2012

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy