WWE History of Intercontinental Championship



Niezwykle trudno jest mi pisać tą recenzję ponieważ powyższe Homevideo nie należy do gatunku tych, z których można się dowiedzieć czegoś więcej niż kiedykolwiek było pokazane na ekranie.Ba! Oprócz wyników walk nie sposób się niczego dowiedzieć, ale wszystko po kolei...

Do naszej dyspozycji oddane zostają trzy dyski. Każdy z nich streszcza dziesięciolecie tytułu Interkontynentalnego w ciągu mniej-więcej trzech godzin.

Pierwszy dysk opowiada dzieje pasa w latach 1979-1989. Po krótkim wprowadzeniu Toda Grishama - który zresztą będzie nam towarzyszył przed każdą walką, opowiadał ciekawostki na temat panujących feudów i w niektórych przypadkach mówił o wynikach pojedynków przed ich rozpoczęciem - na ekranie pojawiają się żywe legendy w postaci Teda DiBiase i Pata Pattersona, toczące ze sobą walkę, której stawką po raz pierwszy w historii był WWWF Intercontinental Heavyweight Championship. I od tego moementu w mojej recenzji zaczynają się schody...
Całe Homevideo oparte jest na wyżej podanym schemacie - Tod Grisham opowiada jakąś historyjkę, która trwa nie więcej niż minutę i pojawia się walka na jakimś dużym Evencie, w której ktoś zdobywa a ktoś traci pas, ani razu podczas całego HV nie było przypadku, aby mistrz obronił swój tytuł. Schemat ten sprawdza się pięknie podczas dysku pierwszego, kiedy to reigny w latach 80 są stosunkowo długie i można swobodnie przenosić się z "panowania" jednego mistrza do drugiego. Schody zaczynają się dopiero w latach 90, gdy częstotliwość gal PPV wzrasta i nie w modzie są już roczne reigny. W ten sposób otrzymujemy niezły klops, bo wszystko zaczyna nabierać chaotycznego obrotu od chwili gdy Bret Hart pokonuje Mr. Perfecta na SummerSlam 91 i traci go na SumerSlam rok później na rzecz British Bulldoga. Ja patrząc na te dwie walki po raz pierwszy, myślałem że Hart trzymał pas, aż rok, ale rzeczywistość była zupełnie inna, bo podczas okresu od jednego SummerSlam do drugiego tytuł był również w posiadaniu Roddy'ego Pipera. Podobnie sytuacja ma się z British Bulldogiem, który co prawda stracił pas na rzecz HBKa (nie było to pokazane), ale pomiędzy reignem Michaelsa a jego walką z Razorem Ramonem na WM X(która była pokazana jako następna), tytuł ten przeżywał różne perypetie.

Dwie wymienione jednak wyżej sytuacje to nic w porównaniu do przerwy jaka nastała po zdobyciu pasa przez Jeffa Jarreta na Royal Rumble 95, bo następny pojedynek Rocky Maiva vs Stone Cold miał miejsce dopiero w grudniu 97. Z ciekawości włączyłem wikipedię i wyliczyłem, że podczas tej niemal dwuletniej przerwy pas zmieniał właściciela 15 razy (!!!), ale nikt nawet słowem o tym nie wspomniał. Poza tym podobna przerwa miała miejsce w latach 2002-2004.

Powoli chciałbym przejść do podsumowania... Z tego co dobrze zrozumiałem czytając tytuł, dokument ten miał na celu opowiedzieć historię pasa interkontynentalnego a nie pokazać tylko najlepsze walki, w których był on stawką. Po raz kolejny ekipa wuja Vinniego nie popisała się tworząc dziewięciogodzinne Homevideo składające się w 95% z walk, a resztę urozmaicały nam kolorowe proma i króciutkie przerywniki z udziałem Toda Grishama, który mówił oczywiste oczywistości. Gdyby tytuł tego dokumentu brzmiał Best of Intercontinental Championship mógłbym bardzo pochwalić ekipę za dokonaną pracę, bo same walki zostały przesortowane naprawdę świetnie, ale niestety... jak na HV, które miało mi opowiedzieć historię pasa WWE History of Intercontinental Championship wypada blado i to nawet bardzo, pozostawiając wiele znaków zapytania i uczucie zmarnowanych 9h, bo tego samego mogłem dowiedzieć się z wikipedii i oglądając filmiki z youtube...

Ocena: 2+ / 6

dodane przez Paweł Sobociński (nasjazz) w dniu: 16-11-2008 13:06:57

Udostępnij

Komentarze (0)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy