Matt Wichlinski to dwukrotny All-American Athlete, który został trenerem fitness, by dzielić się swoją pasją i niebywałą wiedzą. W przeszłości grał w futbol amerykański na terenie całego świata, w tym również w Polsce. Dziś jest trenerem w WWE Performence Center i udzielił krótkiego wywiadu, specjalnie dla Attitude.pl
***
N!KO: Cześć! Miło, że znalazłeś chwilę czasu na rozmowę z polskimi fanami wrestlingu. Powiedz, czy łączy Cię coś z Polską?
Matt Wichlinski: Moi dziadkowie przenieśli się do Stanów z Polski, w latach 30-stych ubiegłego wieku, więc można powiedzieć, że mam polskie korzenie.
Przyjaciel z college'u, z którym grałem w futbol na Uniwersytecie Susquehanna, przeniósł się do Was wraz z rodziną, by otworzyć swój biznes. Będąc w Polsce dołączył do Warsaw Eagles i kilka lat temu, zaprosił mnie do drużyny. Z początku podchodziłem do tego z rezerwą, ale postanowiłem spróbować. To był mój powrót do gry po 10-latach.
Świetne doświadczenie. Byłem jakieś 10-lat starzy od innych Amerykanów w ekipie, więc przejąłem rolę mentora, czy też starszego brata. Niestety, doznałem niefortunnej kontuzji kolana podczas pierwszego meczu, a moja rola drastycznie się zmieniła. Robiłem, co mogłem, by wnieść dodatkową wartość, pomagając chociażby chłopakom na siłowni. Z chęcią do Polski wrócę, gdy moje kolanono będzie w 100% sprawne.
N: Jak to się stało, że znalazłeś się w ekipie nowego WWE Performence Center? Czy byłeś fanem wrestlingu przed dostaniem oferty?
MW: Byłem trenerem siłowym/trenerem fitness przez kilka lat, a rok temu dowiedziałem się o ofercie, która naprawdę przykuła moją uwagę. WWE potrzebowało kogoś takiego jak ja, kto będzie mógł prowadzić zajęcia w nowym Performence Center w Orlando. Los się do mnie uśmiechnął i po wszystkich rozmowach kwalifikacyjnych, dostałem pracę marzeń. Byłem fanem wrestlingu przez większość swojego życia. Jako dziecko, kochałem ten biznes, miałem zabawki, a wraz z kumplami wykonywaliśmy na sobie wszystkie chwyty. Rozstałem się z oglądaniem na kilka lat, ale teraz gdy jestem zaangażowany i mogę na to spojrzeć z innej perspektywy, pasja wróciła.
N: Jak myślisz co sprawiło, że zdecydowali się na Twoje usługi? WWE to wielka firma, więc kandydatów mieli na pewno wielu. Czy przed dostaniem pracy w Performence Center, Twoje drogi skrzyżowały się z jakimś wrestlerem lub pracownikiem?
MW: Joe DeFranco trenuje Triple H'a, a kiedy ten zdecydował się otworzyć Performence Center, poprosił Joe, by pomógł mu odnaleźć najlepszą osobę do tej roboty. Przyjaźnie się z Zachiem Even-Eschem i Jamesem Smithem, którzy znowuż pracowali, jak i brali udział w różnych projektach z Joe. To oczywiście pomogło wywindować moje nazwisko na szczyt listy kandydatów.
N: Czy mógłbyś powiedzieć nam więcej o samym Performence Center? Jak imponujące jest to miejsce i czego mogą się tam spodziewać przyszli wrestlerzy?
MW: Performence Center to prawdziwe dzieło sztuki. 7 ringów, siłownia mierząca 5500 metrów kwadratowych, więcej nowoczesnej technologii niż w statku kosmicznym i najlepsi trenerzy oraz scenarzyści na tej planecie. Roster talentów wygląda niesamowicie i odświeżająco. Świetlana przyszłość przed WWE.
N: Twój jeden dzień w pracy - jak wygląda?
MW: Za dnia przebywam na siłowni, trenując 5 dużych grup, pełnych głodnych sukcesu atletów, używając opracowanego przeze mnie systemu. Raj dla trenera.
N: Wrestlerzy są podzieleni na grupy? Oparte jest to wyłącznie na ich wadze?
MW: Raczej w grę wchodzą możliwości.
N: Poza treningiem grupowym, czy pomagasz wrestlerom w indywidualnych sesjach? W sytuacji, gdy ten wraca po kontuzji, lub po prostu musi wyglądać lepiej? Jeśli tak, to z kim obecnie pracujesz?
MW: Oczywiście spędzam dodatkowo czas z kilkoma atletami, ze wszelakich powodów. Jednak nie mogę powiedzieć, o kogo chodzi konkretnie.
N: Rozumiem też, że pracujesz z zawodnikami NXT, jak i tymi z głównego rosteru? Czy jest ktoś, kto wyjątkowo imponuje Ci siłą? Kilka miesięcy temu - przed oficjalnym startem PC - WWE zaprezentowało wideo Johna Ceny, trenującego z ludźmi rozwojówki, gdzie szczególnie wykazał się Big E Langston, bijąc rekord w wyciskaniu na ławeczce. Czy faktycznie Big E, jest czołowym graczem na tym polu?
MW: Big E jest nieziemsko silny, ale nigdy nie miałem okazji by pracować z nim osobiście, gdyż ruszył w trasę, kiedy ja zaczynałem swoją przygodę. Niedawno mieliśmy zawodnika, który w martwym ciągu, podniósł 225kg, 15 razy. Kilku wyciska na ławeczce ponad 180kg, a w przysiadzie wyniki przekraczają 220.
Trenuje z NXT, ale okazjonalnie pojawi się wrestler głównego rosteru. Zawsze są pomocni i pełni szacunku.
N: Wcześniej wspomniałeś o swoim systemie treningowym. Jak on wygląda?
MW: Wszystko kręci się wokół pierwotnych ruchów, jak pchnięcie, ciągnięcie, przysiady, czy obroty. Bierzemy to wszystko i układamy w konkretne formy, budując siłę czy poszerzając umiejętności. Korzystamy z mieszanki wysiłku nastawionego na wytrzymałość i siłę, dodając elementy kulturystyki, by nadać ciału odpowiedniej estetyki. Jeśli chcesz dokładnego przepisu na sukces, czyli najlepsze ćwiczenia, ilość serii, powtórzeń, czy choćby czas przerw między seriami - dołącz do WWE lub na moją prywatną stronę
N: Szybkie pytanie z gatunku fantasy. Jesli HHH lub Vince McMahon zapytaliby Cię, który zawodnik - z NXT - jest gotowy na główny roster, kogo byś wskazał?
MW: Ascension mają świetny gimmick i są gotowi na więcej. Myślę również, że Corey Graves jest gotowy by ruszyć w trasę. Wszyscy są pewni siebie i potrafią radzić sobie w każdej sytuacji.
N: Jeśli mielibyśmy okazje porozmawiać za rok, o czym byśmy rozmawiali? Czy są jakieś cele, które chcesz osiągnąć będąc w WWE?
MW: Za rok chciałbym rozmawiać o kompletnie innej grupie atletów. Czy to ze względu na awans obecnych, czy poświęcenie się innym celom, kiedy zorientują się, że to nie dla nich. Moim celem jest pomoc wszystkim, w osiągnięciu maksimum swoich możliwości.
N: Na koniec, pytanie poza wrestlingowe. Czy wciąż interesujesz się polskim futbolem? Futbolem, który rozwinął się w zaskakująco szybkim tempie. Ostatnio finał rozegrany był na Stadionie Narodowym w Warszawie, przy 23 tysiącach widzów.
MW: Miałem okazję obejrzeć parę meczów mistrzowskich w ostatnim sezonie. Jestem pod wrażeniem, jak daleko to wszystko zaszło, w tak krótkim okresie. Chciałbym spróbować sie tam raz jeszcze, ale niestety nic nie wskazuje na to, żeby było mi to pisane.
***
Rozmawiał i przetłumaczył na polski: Nikodem "N!KO" Włodek (Attitude.pl)
Zdjęcia dzięki uprzejmości samego Matta
Wywiad jest w znacznej mierze zasługą Bartka R. (MattMiyagi na Attitude.pl), który miał okazję trenować w Warsaw Eagles, kiedy Matt był ich częścią.
Filmik z osobistego kanału rozmówcy:
Komentarze (1)
Skomentuj stronęFajny wywiad.