Wywiad z Johnem Morrisonem (dla Sportsvibe)

W jaki sposób wciągnąłeś się w wrestling?
JM: Dorastałem, jako fan wrestlingu. Będąc dzieckiem oglądałem ten sport i dlatego już w szkole zdecydowałem się na walczyć. Walczyliśmy również na podwórku, ale nigdy nie zakładałem, że moja kariera tak się potoczy, dopóki nie obejrzałem pierwszego sezonu Tough Enough.

Jakimi zawodnikami inspirowałeś się, kiedy dorstałeś?
JM: Zawsze kochałem oglądać w akcji Shawna Michaelsa, Macho Mana i Hulka Hogana.

Co zainspirowało Ciebie do takiego wrestlingowego stylu, czyli high Flying?
JM: Zawsze pochwalałem kreatywność w tworzeniu akcji, robienie rzeczy, których ludzie nie oczekują, np. jak Jackie Chan zjeżdża z budynku lub używa anteny samochodowej do pokonania całego gangu. Oglądałem Rey'a Mysterio, który ma cały arsenał szybkich nieprzewidywalnych ruchów bazujących na sile większych przeciwników. Kiedy widzę sekwencję ruchów, które mi się podobają - wyobrażam sobie, jak ja bym to zrobił.

Byłeś uczestnikiem Tough Enough III - jak traktujesz to doświadczenie?
JM: Tough Enough było wielkim doświadczeniem dla mnie. W wielu przypadkach jest podobne do bycia w drodze z WWE. Jest wysokie ciśnienie w środowisku na jak najlepsze wyniki, na wyższe poziomy. Kiedy nie dajesz z siebie wszystkiego, nie walczysz, znajdujesz się w bańce, która w każdym momencie może pęknąć.

Co czułeś podczas swojego debiutanckiego występu w WWE na telewizyjnej gali?
JM: To było wspaniałe! (dopóki "Awesome" nie miało negatywnych powiązań)

Zaczynałeś, jako uczeń Erica Bishoffa, w storylinie, który nie zadziałał. Jednak potem stałeś się częścią popularnego tag teamu MNM z Joey'em Mercurym i Meliną, wygrywając kilkakrotnie pasy drużynowe. Jak to było uczucie?
JM: To co najbardziej mi się podobał, to fakt, że pomysł na MNM wyszedł od nas - od Meliny, Joey'a i mnie. Byliśmy MNM w OVW (Ohio Valley Wrestling - w tamtym czasie pełniła rolę FCW) przez rok, zanim trafiliśmy na SmackDown. Dopiero będąc w MNM zadomowiłem się z wrestlingu na dobre.

W 2007 roku zostałeś przedraftowany na ECW, gdzie zostałeś mistrzem (ECW Championship) i uformowałeś kolejny tag team, tym razem z Mizem. Jakiego typu było to doświadczenie?
JM: Postać "Morrisona" zrodziła się w ECW. Czułem się, jakbym przekształcił się w świetnego singlowego zawodnika w ECW, gdyż dostawałem tam szansę do wygłaszania prom oraz odbywania długich walk. "Miz and Morrison" - najlepszy tag team XXI wieku był zabawny ponieważ Miz i ja mieliśmy komediową chemię pomiędzy nami, co było widać w segmentach oraz w internetowym show - Dirt Sheet. Czułem się kimś więcej, niż liderem którym byłem w MNM.

Po kolejnym drafcie w 2009 roku trafiłeś na SmackDown, gdzie byłeś pushowany, jako singlowy zawodnik, zdobywając Intercontinental Title - cieszyłeś się tym pushem?
JM: W 2009 roku byłem w pełni sił i stoczyłem wiele świetnych walk. Byłem mistrzem Interkontynentalnym, miałem także kilka szans w walkach o World Title przeciwko Jeffowi Hardy'emu oraz w Elimination Chamber.

Ostatni rok w WWE spędziłeś na RAW tuż przed odejściem jesienią. Jakie były jasne punkty Twojej kariery w federacji?
JM: Moje ulubione momenty to: mój debiutancki pojedynek, MNM vs Eddie Guerrero i Rey Mysterio oraz pokonanie Sheamusa i zostanie pretendentem na TLC w 2010 roku. Jest jeszcze kilka innych momentów - strata pasa ECW na rzecz CM Punka w sierpniu 2007 roku, Falls Count Anywhere Match przeciwko Mizowi, MNM vs Hardys, Morrison vs Ziggler (podczas każdej nocy w trakcie ostatniego europejskiego touru).

Dlaczego zdecydowałeś się nie odnawiać kontraktu z WWE?
JM: W bardzo szybkim tempie zaczęły mi się kumulować kontuzje - do tego operacja karku i wiele innych urazów (bark, kolano, kostka). Zdecydowałem, że najlepszym rozwiązaniem jest odpoczynek.

Pracowałeś przez dziewięć lat w WWE - jak opiszesz Vince'a, jako szefa?
JM: Vince jest perfekcjonistą, pracoholikiem i przedsiębiorcą. Oczekuje od każdego tak ciężkiej pracy, jak on pracuje, a on pracuje, jak szalony. Bardzo dba o swój biznes i to trzeba uszanować.

Bierzesz udział w show WWFX w Manili (Filipiny) w lutym - czego oczekujesz od fanów i całego tego przedsięwzięcia?
JM: WWFX będzie kopać tyłki! Jestem podekscytowany wizytą w Manili i spędzeniem tam jakiegoś czasu. Osobiście, Shelton Benjamin i ja mieliśmy długą rywalizację to, kto jest lepszym atletą. Doszliśmy do punktu, w którym jeżeli chodzi o siłę i skoczność może mnie przebija, ale jeżeli chodzi o sprawność i koordynację - ja biję jego. Znam bardzo dobrze Sheltona, jest jednym z najlepszych wrestlerów na tym show. To nas łączy, mamy wiele wspólnego. Tego wieczoru wyłonimy najlepszego z nas. Jednak sądzę, że największym zwycięzcą będzie widownia w Manili, która otrzyma najlepsze walki i zawodników.

Czy wrócisz do WWE albo dołączysz do TNA w 2012 roku?
JM: To zależy…

Co jeszcze na 2012 roku ma zaplanowane John Hennigan?
JM: Mam zamiar wreszcie dokończyć mój projekt - Out Of Your Mind Fitness - niezwiązany z wrestlingiem. Nigdy nie wkładałem tyle pracy i czasu w żaden inny projekt.



Wywiad dla Sportsvibe.co.uk
Tłumaczenie: Vercyn

dodane przez Vercyn w dniu: 02-02-2012 22:35:55

Udostępnij

Komentarze (4)

Skomentuj stronę

: : (opcjonalnie) :

Morrison wróci do WWE. Widać to po tym wywiadzie. W przeciwieństwie do innych, którzy opuścili szeregi federacji Vince'a, JoMo wciąż chwali byłego pracodawce i przyznał, że zrobił sobie tylko przerwę od ciągłych występów. Wspomniał coś o projekcie nie związanym z wrestlingiem. Będzie podobna historia jak z Jericho. Odpocznie, zajmie się czymś innym i wróci :) Oby po powrocie zdobył to na co wiele osób czeka...złoto w WWE.

napisane przez ArriS w dniu : 02-02-2012

Wywiad fajny, przede wszystkim dlatego, że przypomniał mi o moich początkach z wrestlingiem, czyli właśnie czasach MNM na SD! (aż odpaliłem parę filmików na YT, żeby sobie przypomnieć te czasy ;) )

Cieszy też to, że John nie krytykuje WWE, co oznacza, że chce jednak pozostać z nimi w dobrych kontaktach. Ja mam nadzieję, że poskutkuje to powrotem jeszcze lepszego Morrisona, zwłaszcza pod względem postaci i odgrywania jej i tych wszystkich spraw, które tak właściwie najbardziej blokowały mu push.

napisane przez maly619 w dniu : 02-02-2012

Wywiad może nie jest wizjonerski i zbytnio odkrywczy, niemniej jednak przeczytałem go z dużą przyjemnością, jako że cieszę się ze wszystkich wywiadów pojawiających się na Attitude. Zawsze lubiłem Morrisona i nie jestem zwolennikiem jego pojawienia się w Dixielandzie. On został wychowany i stworzony przez WWE, dlatego też chciałbym, żeby w tej federacji dalej występował i się rozwijał. Czekam teraz na jego powrót do WWE, jednak nie musi to nastąpić bardzo szybko. Taka dłuższa rozłąka zawodnika z federacją bywa dobra i mam nadzieję, że w tym przypadku również taka będzie.

napisane przez Bever w dniu : 03-02-2012

Całkiem fajny wywiad. Daje nadzieje, że John wróci do Vince'a Nie chce go oglądać w TNA. Jest najlepszym wrestlerem, który się wychował w WWE i tam powinien zostać. Licze, że po powrocie zobaczymy go w końcu ze złotem. Thx za tłumczenie Vercyn

napisane przez CM Styles w dniu : 03-02-2012

Reklama

Partnerzy

plagiat

Czat

Kontakt

Poznaj redakcje portalu.

Napisz do nas: redakcja@wrestling.pl

Reklamy