Zachęcamy do przeczytania wywiadu z gwiazdą WWE - Mizem. Tym razem zawodnik podzielił się z nami odczuciami na temat naszego kraju i polskich fanów. Byłego mistrza WWE zapytaliśmy także o to w jaki sposób najłatwiej przebić się w tym biznesie i o to, co by robił, gdyby nie znalazł się w federacji Vince'a McMahona.
- Nie pierwszy raz gościłeś w Polsce. Z czym kojarzy ci się nasz kraj?
- Wiem, że żyją tu Polacy. Wiem już też, że ich nazwiska często kończą się na "ski". No i że je się w waszym kraju dużo karpia. Zatem, jak widzisz, moja wiedza o polskiej kulturze jest dość obszerna (śmiech).
- Miałeś okazję poznać polskich fanów podczas hous show WWE. Jak prezentujemy się na tle innych krajów?
- Pobyt w waszym kraju był niesamowity. Polscy fani doskonale wiedzieli o chodzi. Wiedzieli jak reagować na to, co robimy. Nie wiem, czy ludzie tak dobrze mówią tu po angielsku, ale wiedzieli dokładnie, co odpowiedzieć na przemowy poszczególnych gwiazd WWE. W ogóle było widać, że świetnie się bawili. Wystarczyło spojrzeć na widownię, gdzie wśród publiczności były dzieci z rodzicami, żeby spostrzec, że Polacy potrafią się dobrze bawić i nawiązywać kontakt z gwiazdami WWE występującymi na żywo. Kiedyś, nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałem, że będę jeździł po świecie i występował przed polską publicznością. I oto jestem. Ludzie co prawda mnie wygwizdują, ale to zawsze miłe, że jest reakcja. To bardzo ważne dla gwiazd WWE.
- Co jest kluczem do osiągnięcia sukcesu w WWE: umiejętności ringowe, charyzma, dobre relacje z szefostwem, wsparcie od innych zawodników, czy może właśnie wsparcie od fanów?
- Wszystko jest ważne! Tak naprawdę, to musisz skoncentrować się na każdym z tych punktów. Jeśli tego nie zrobisz, nie uda ci się wejść na szczyt. Musisz być najlepszy we wszystkim, co robisz. Właśnie takie podejście napędza gwiazdy WWE w drodze na szczyt.
- Zakładamy, że Wrestlemania 27 była szczytowym momentem twojej kariery.
- Na Wrestlemanii 27 byłem gwoździem programu, uosobieniem wszystkiego w co zainwestowało WWE. Musiałem stanąć na wysokości zadania i spełnić oczekiwania organizacji. Poszło mi tak dobrze, że Wrestlemania 27 okazała się być najbardziej dochodowym eventem ze wszystkich Wrestlemanii. To niesamowite osiągnięcie.
- Jaki sport byś uprawiał, gdybyś nie był w WWE?
- Zawsze uwielbiałem baseball, koszykówkę i football. Kocham każdy sport, który istnieje, nawet ping-ponga. Jestem prawdziwym Forrestem Gumpem ping-ponga. Uwielbiam rywalizację i kocham zwyciężać.
- Czy masz jakąś swoją wymarzoną walkę, wymarzonego rywala, z którym chciałbyś stanąć w ringu? Możesz wybrać kogokolwiek.
- Gdybym miał możliwość walki z jakimkolwiek wrestlerem, to wybrałbym oczywiście Ultimate Warriora. To mój idol z dzieciństwa. Gdy byłem mały zakładałem serpentyny na ręce, malowałem sobie twarz i biegałem w kółko próbując go naśladować. Oczywiście robiąc to wszystko strasznie denerwowałem przy okazji swoją mamę.
- Z której swojej walki jesteś najbardziej zadowolony
- Z każdej, w której brałem udział!
- Praca w WWE to marzenie wielu ludzi. Ale wiąże się też z wyrzeczeniami. Co jest najtrudniejsze?
- Najtrudniejsze jest życie poza domem. Jesteś tam może półtora dnia w tygodniu. W trasie przebywasz natomiast 300 dni w roku. Musisz jednocześnie być cały czas w formie. W podróży musisz więc nadal chodzić na siłownię, być zmotywowany, a jednocześnie dbać o swoje życie rodzinne, jeśli chcesz we wszystkim zachować równowagę. Wszystko to wymaga sporo pracy.
- W imieniu portalu Attitude dziękuję za rozmowę
Wywiad przeprowadzony dzięki uprzejmości Extreme Sports Channel. Pamiętajcie że emocje spod szyldu WWE możecie śledzić na Extreme Sports Channel! Już dzisiaj (niedziela, 10 maja) o g. 17:00 zapraszamy na retransmisję dorocznej gali WWE Extreme Rules.
fot. WWE
Wywiad z Mizem dla portalu Attitude
Komentarze (1)
Skomentuj stronęDobry wywiad... Co do pytań, to dorzuciłbym jeszcze takie o relacje z innymi zawodnikami. Oczywiście chodzi mi oto z którym zawodnikiem dany zawodnik spędza najwięcej czasu, bo wiem tylko, że Ziggler z Mizem i Ryderem się trzyma, a Rhodes chyba z Rybackiem.