Omówienie wydarzeń ze SmackDown 10.09.2019
Show otworzył The Undertaker, który oddał cześć Madison Square Garden. Przez te wszystkie lata narodziło się tu wielu bohaterów. On miał ten przywilej, że każdemu z nich zabrał cząstkę duszy. Speech przerwał Sami Zayn, który komplementował Undertakera, po czym dobitnie zasugerował, że Deadman jest już przeszłością, a przyszłość należy do takich zawodników jak on. Następnie poprosił Undertakera o opuszczenie ringu, co ten prawie uczynił, ale rozmyślił się i wykonał Chokeslam na Kanadyjczyku.
The Miz pokonał Andrade przez pinfall. Po walce został zaatakowany przez Shinsuke Nakamurę.
Shane McMahon ogłosił, że to on będzie rywalem Chada Gable`a w półfinale turnieju King of The Ring. Zastąpi tym samym kontuzjowanego Eliasa.
Promo Mandy Rose, w którym wyśmiała ona urodę Nikki Cross. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Nikki Cross wbiegła na arenę i pokonała Mandy Rose przez pinfall.
Rozmowa Bayley i Ember Moon na zapleczu. Obie panie później zmierzą się ze sobą w ringu.
Heavy Machinery pokonali Johnny`ego Silvera i Alexa Keatona („lokalnych wrestlerów”) przez pinfall.
Shane McMahon stwierdził, iż anuluje grzywnę w wysokości stu tysięcy dolarów dla Kevina Owensa, pod warunkiem, że ten wykona dobrą robotę jako sędzia jego walki z Chadem Gable`em.
W ringu pojawił się Erick Rowan. Ludzie uważają, że jest kontrolowany przez innych, że wszyscy mówią mu, co ma robić. Do ostatniego tygodnia. Wszyscy boją się teraz spojrzeć mu w oczy, żeby zobaczyć, do czego jest zdolny. Ludzie widzą brutala, który terroryzuje innych, tak jak na przykład Romana Reignsa w zeszłym tygodniu. Wybrzmiała muzyka byłego członka The Shield, który nie rozmyślał zbyt długo i rzucił się na Rowana. Pomiędzy zawodnikami wywiązał się brawl, z którego ostatecznie to rudobrody olbrzym wyszedł zwycięsko. Warto też dodać, że starcie obu panów na Clash of Champions będzie No DQ matchem.
Bayley pokonała Ember Moon przez pinfall w non-title matchu. Później doszło jeszcze do krótkiej konfrontacji pomiędzy mistrzynią kobiet SmackDown, a pretendentką do tego tytułu – Charlotte Flair.
Na arenie zjawił się Kofi Kingston. Dobrze jest być w Madison Square Garden. To tu jego kariera obrała nowy kierunek. To tu postawił się jednej z największych postaci w federacji, żeby pokazać, ile jest wart. To tu skopał tyłek Randy`ego Ortona. Całe miasto chantowało jego imię. Kofi wiedział, że pewnego dnia przybędzie tu jako mistrz WWE. I tak też się stało. Niektórzy mogli zapomnieć, co się wtedy wydarzyło, ale to nic nie szkodzi, bo wyświetlony zostanie materiał, który co niektórym odświeży pamięć. Przywołano oczywiście Raw sprzed dziesięciu lat, gdzie Kofi połamał stół Randym Ortonem. To będzie tylko ułamek tego, co zrobi Viperowi na Clash of Champions. „Stupid, stupid, stupid, stupid” – Orton przerwał wywód mistrza. Nie może już tego słuchać. Przez dziesięć lat Kofi dokonał dwóch rzeczy – połamał nim stół i zdobył tytuł WWE. Randy natomiast wygrał walizkę Money in the Bank, dwa razy Royal Rumble i był siedmiokrotnym mistrzem świata. Ale to nie jest ważne. Ważna jest najbliższa niedziela, gdzie odbierze pas Kofiemu. Kofi od początku udaje kogoś, kim nie jest – chociażby te dredy i jamajski akcent. Mistrz miał dosyć i chciał dorwać Ortona, ale ten przywitał go uderzeniami krzesłem. Kingstonowi udało się jednak przejąć inicjatywę i role się odwróciły. Ostatecznie Ghańczyk po raz kolejny połamał stół Ortonem, niemalże w identyczny sposób, jak zrobił to dekadę temu.
W walce wieczoru Chad Gable pokonał Shane`a McMahona przez submission i awansował do finału turnieju King of the Ring. W rezultacie McMahon zaatakował pełniącego rolę sędziego specjalnego Kevina Owensa i go zwolnił.
- Triple H o przyszłości 205 Live, kolejne zmiany za stolikami komentatorskimi
- Przyszłość Matta Hardy`ego, reklama SmackDown na FOX
Komentarze